W ramach głosów stron prokurator zażądał dla oskarżonej siedmiu lat więzienia oraz 7-letniego zakazu prowadzenia samochodów. Ponadto wnioskował o zasądzenie nawiązek na rzecz rodzin zmarłych motocyklistów. Chodziło o 50 tys. zł dla jednej osoby i po 20 tys. zł dla pięciu osób. Podobne wystąpienia mieli pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych, z tym że wnosili o wyższe nawiązki: od 30 do 100 tys. zł. Tymczasem obrońcy oskarżonej uznali, że jest kara główna jest zbyt surowa, bowiem motocykliści też złamali przepisy i jechali z nadmierną prędkością. Wyrok w tej sprawie zapadnie w końcu marca.
Śmiertelny wypadek: mknęła do swojego chłopaka
Na pierwszej rozprawie 21 stycznia 2022, gdy w kraju panowała pandemia koronawirusa, Agnieszka Z. nie przyznała się do winy. Z jej zeznań wynikało, że feralnego dnia jechała jeepem do swojego chłopaka. Najpierw wyprzedziła jedno auto, a potem drugie. Gdy wracała na swój pas jezdni nagle przed maską jej jeepa pojawił się motocykl, doszło do zderzenia i straciła przytomność. Wyjaśniła też, że studiuje, nie pracuje i jest na utrzymaniu rodziców. Mieszka w Łodzi i Rąbieniu. Broniło jej wtedy aż trzech adwokatów: Błażej Biedulski, Maciej Węgierski i Tadeusz Wolfowicz.
Śmiertelny wypadek: pędziła brawurowo i niebezpiecznie
Świadkiem tragedii była 34-letnia Klaudia M. jadąca jaguarem kierowanym przez jej narzeczonego Patryka L. Z jej relacji wynikało, że oskarżona pędziła jeepem brawurowo i niebezpiecznie, co Patryk L. skwitował w sposób niecenzuralny. Świadek zeznała, że oskarżona najpierw wyprzedziła ich jaguara, wróciła na swoje pasmo i po chwili zaczęła wyprzedzać drugi samochód. Zrównała się z nim, wpadła na nadjeżdżających motocyklistów, wypadła z trasy i uderzyła w drzewo.
Do tragedii doszło w sobotę 8 maja 2021 roku przed godz. 20 na ul. 11 Listopada na obrzeżach Aleksandrowa Łódzkiego. Według prokuratury, oskarżona staranowała dwóch motocyklistów: 43-letniego zgierzanina kierującego suzuki i 40-letniego mieszkańca Ozorkowa jadącego hondą. Obaj zginęli na miejscu. 42-letnia pasażerka suzuki została ciężko ranna i zmarła w szpitalu. Kierowca suzuki i pasażerka osierocili syna, zaś kierujący hondą miał żonę i trójkę dzieci.
Śmiertelny wypadek: motocykliści nie mieli szans
W śledztwie ustalono, że 22-latka jadąc w terenie zabudowanym, przed zderzeniem z motocyklami, miała na liczniku około 120 km na godz. Następnie kierowany przez nią samochód był awaryjnie hamowany z uruchomieniem systemu ABS, a jego prędkość w chwili pierwszego zderzenia wynosiła około 70 km na godz.
Przeczytaj o wyroku na lekarza, który będąc po amfetaminie potrącił śmiertelnie kobietę
- Oskarżona podczas wyprzedzania jadącego przed nią jaguara zjechała na lewy pas ruchu, następnie powróciła na pas prawy, po czym zaczęła wyprzedzać opla corsę. Wtedy doprowadziła do zderzenia z jadącymi z naprzeciwka motocyklami, którzy jechali z prędkością 80 – 100 km na godz. W ocenie biegłego nie mieli możliwości uniknięcia wypadku – podkreślał Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Do sądu w Zgierzu na pierwszą rozprawę przybyli krewni i znajomi zmarłych motocyklistów. Przynieśli ich zdjęcia i portrety. Wciąż przeżywali ich śmierć. Niektórzy zostali oskarżycielami posiłkowymi.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?