Sąd zapłacił podatki od ukradzionych mu pieniędzy. Fiskus odda?

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Fot. Piotr Krzyżanowski / Polska Press
Fiskus będzie musiał oddać wrocławskiemu Sądowi Okręgowemu niesłusznie zapłacone mu podatki od... ukradzionych pieniędzy? Chodzi o podatki od dochodów, składki na ZUS czy do NFZ płacone od fikcyjnych pensji sędziów i innych pracowników. Fałszywe listy płac przygotowywała pracownica księgowości. Wyciągnęła za ich pośrednictwem – twierdzi prokuratura – do własnej kieszeni przeszło 2 miliony złotych. Proceder trwał kilka lat, zanim ktokolwiek się zorientował.

Śledztwo w tej sprawie toczy się już prawie dwa lata. W listopadzie 2016 roku kobieta została aresztowana. Prokuratura mówiła wówczas o stratach na poziomie miliona złotych. Dziś śledczy twierdzą, że było to ponad dwa razy więcej, ale postępowanie jeszcze się nie skończyło. W opolskiej Prokuraturze Okręgowej liczą, ile podatków i innych obowiązkowych składek zapłacono od fikcyjnych pensji.

Śledczy nie ujawniają, jak wyglądać miał przekręt. Wiadomo jednak, że Iwona J. odpowiedzialna była za przygotowanie list płac. Do tychże list płac wpisywała nieprawdziwe informacje. Były to najpewniej fikcyjne pensje autentycznych osób zatrudnionych w sądzie. Od tych pensji – tak jak to się dzieje w każdym zakładzie pracy od każdego wynagrodzenia – płacone były podatki oraz składki na ZUS czy ubezpieczenie zdrowotne. Fiskus zarobił więc kosztem budżetu wrocławskiego Sądu Okręgowego na tym, że ów sąd był okradany.

Rzecznik legnickiej Prokuratury Okręgowej Stanisław Bar mówi nam, że śledczy muszą dokładnie wyliczyć, ile skarb państwa dostał „danin publicznoprawnych” od fikcyjnych pensji z wrocławskiego sądu. Ta kwota musi być wpisana do zarzutów dla podejrzanej urzędniczki.

Czy więc sąd będzie mógł domagać się zwrotu tych pieniędzy? Jeżeli w tej sprawie trafi do sądu akt oskarżenia, a urzędniczka zostanie prawomocnie skazana, to sąd będzie mógł dochodzić utraconych pieniędzy. Nie wiadomo jednak, ile potrwa jeszcze śledztwo, a potem proces.

Jak się dowiedzieliśmy, prokuratura dysponuje już audytem z wrocławskiego Sądu Okręgowego. Z dokładnymi wyliczeniami wszystkich szkód. Śledczy odbierali też oświadczenia od wszystkich pracowników Sądu Okręgowego we Wrocławiu. Musieli ujawnić prokuraturze, na jakie konta przekazywano ich pensje przez siedem lat - od 2009 do 2016 roku. Może to więc oznaczać, że przestępcza działalność trwała bardzo długo i przez wiele lat nikt się nie zorientował.

Kiedy w 2016 roku Iwona J. usłyszała zarzuty i trafiła do aresztu, przyznała się do winy. Wyjaśniła, że pieniądze przeznaczała na własne potrzeby - wyżywienie kosmetyki, podróże – informowała wówczas prokuratura. Kupiła dwa samochody i mieszkania. Zabezpieczono majątek Iwony J. - pięć nieruchomości, w tym trzy mieszkania i dwa luksusowe auta: Jeep Grand Cheerokee i Mini Cooper.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sąd zapłacił podatki od ukradzionych mu pieniędzy. Fiskus odda? - Gazeta Wrocławska

Komentarze 15

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

h
hehe
taka księgowa to skarb w tym kraju, jeb..c sądy malo kto potrafi
t
tomo
Jak się nie dogadają, to sprawa trafi .... do sądu:)
g
gosc
Skoro fałszerstwa trały przez wiele lat, to dlaczego nie zostały ujawnione przez liczne kontrole sądu, przez kontrolerów sądu apelacyjnego, kontrolerów US, ZUS, NIK i ministerstwa sprawiedliwości. Teraz ludzie opowiadają różne rzeczy. Jedni, że to wyrafinowany złodziej , a inni skomplikowane i niedopracowane systemy informatyczne.
Kiedy i kto te złodziejstwa wykrył ?
g
gosc
Nawet w oparciu o prawomocny wyrok zasądzający odszkodowanie sąd jako jednostka budżetowa państwa na podstawie art. 11 ustawy o finansach publ. odprowadza na rachunek budżetu państwa.
Sędziowie nie są płatnikami składek na ubezpiecznie społeczne. Otrzymują uposażenie w wysokości 75 % dotychczasowego wynagrodzenie ze specjalnie wydzielonych na ten cel srodków. Podobnie ich uprawnieni członkowie rodzin ( żony dzieci ) otrzymują uposażenia rodzinne.
Ciekawe jak fałszowała listy płac złodziejka pani Iwona J., skoro listy te sprawdzali inni pracownicy i główna księgowa. Prokuratura powinna upublicznić mechanizm tego fałszerstwa.
Ciekawe również, czy przed sądem będzie odpowiadała z wolnej stopy?
ż
żul
Sąd Okręgowy wystąpi do Urzędu Skarbowego o zwrot nadpłaconych podatków. Załóżmy, że Urząd Skarbowy te pieniądze zwróci. Co z nimi zrobi Sąd Okręgowy? Przekaże je na konto.... Ministerstwa Finansów jako dochód Skarbu Państwa bowiem wszelkie uzyskane przez Sąd Okręgowe środki są przekazywane na konto dochodów budżetowych. Po co więc to całe zamieszanie? Tylko po to aby adwokaci się dorobili?
R
Robert
Są doradcy, są audyty. Jak podpisujesz to odpowiadasz to jest generalna zasada porządku prawnego w instytucjach państwowych.
m
myślacy
2 miliony przez 7 lat to jest dopisywanie do listy płac 100 osobom po niecałe 250 zł do pensji, albo 50 osobom po niecałe 500 zł
a nie mówimy o osobach zarabiających 2 tys. zł, tylko o sędziach zarabiających po kilkanaście tysięcy, gdzie 300-500zł dopisane na prawdę nie jest zauważalne na liście płac zawierającej setki pozycji
to oszustwo jest genialne w swej prostocie i w praktyce nie do wykrycia
tak samo elektroniczni hakerzy złodzieje okradali banki, pobierając na prawdę drobne kwoty z wielkiej liczby kont - operacja do wykrycia dopiero po długim okresie czasu
m
myślacy
ale ty geniuszu od razu zauważysz, że część z nich ma kwoty troszkę wyższe niż być powinny
c
czy sedziowie nie płacą
nie rozliczają PIT ???.
J
Jórek
WOLNE SĄĄĄĄĄDY
b
brawo polacy
złodziej okradl złodzieja buahahaha a podatnicy za cały cyrk zapłacili
J
Janina
Listy płac nikt nie zatwierdzał? Zupełnie niewiarygodne. Zawsze podpisuje to dyrektor a w przypadku sądów pewnie prezes. Oj śmierdzi tu na kilometr.
t
tomo
Taka mała literówka się wdała:) Farmacja ma podobno jeszcze prawo bytu:)
s
sad
to jak to wyprowadzono panstwowe pieniadze do panstwowej firmy czyli zus i panstwowa firma ubiega sie o ich zwrot hehe po drodze dodatkowe machlojstwo pojdzie zapewne
t
tomo
Według mnie zarówno jedna, jak i druga farmacja powinny zostać zdelegalizowane!
Wróć na i.pl Portal i.pl