Rzeszów. Zapadł wyrok za zabicie nożyczkami więziennej psycholożki w ZK w Załężu. Sprawca skazany na dożywocie

W Sądzie Okręgowym w Rzeszowie zakończył się proces Artura R., który był już oskarżony o gwałty, a teraz także o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem psycholożki w rzeszowskim Zakładzie Karnym. Sprawca został skazany na karę dożywotniego więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.

Dla wymiaru sprawiedliwości 39-letni dziś Artur R. był od lat trudnym, a jak się okazało tragicznym przypadkiem. W konflikty z prawem popadł jako nieletni chłopak, a potem jeszcze dokonał kilku gwałtów i prób. Ilu naprawdę?

Wiadomo, że za dopuszczenie się gwałtów na trzech kobietach oraz usiłowanie gwałtu został 28.07.2023 r. skazany nieprawomocnie na 20 lat więzienia. Umawiał się z nimi, bił je, groził śmiercią, okradał z pieniędzy i bielizny (jako trofeum).

Jednak już wcześniej dopuścił się większej zbrodni, a mianowicie Artur R. 22 lutego 2022 roku, przebywając w areszcie zaatakował psycholożkę w trakcie konsultacji psychologicznej i ją zamordował.

Sprawa ta odbiła się głośnym echem nie tylko na Podkarpaciu, ale w całym kraju. Do tragedii doszło wszak w Zakładzie Karnym w Rzeszowie. W tym samym dniu na miejsce w przyjechała delegacja z Ministerstwa Sprawiedliwości.

- Od 30 lat nie było takiego zdarzenia. Napaści się zdarzają, ale nigdy dotąd nie mieliśmy do czynienia z tak drastyczną sytuacją - tłumaczył Michał Woś, ówczesny wiceminister sprawiedliwości podczas zwołanej wieczorem w rzeszowskim ZK konferencji prasowej.

Będąc wtedy w grupie dziennikarzy również wstrząśniętych tragedią, pytaliśmy o procedury bezpieczeństwa i czy były one zachowane? Bo przecież funkcjonariusze więzienni nie powinni być mordowanie na służbie...

Wątpliwości mieli nie tylko dziennikarze. W związku z tą tragedią ówczesny minister Z. Ziobro powołał speckomisję, która zbadała procedury i okoliczności zdarzenia. W efekcie procedury zmieniono w kierunku zwiększenia bezpieczeństwa funkcjonariuszy.

Wracając do okoliczności tragedii z 22.02.2022 r., w areszcie przebywał właśnie Artur R. w związku z gwałtami na kobietach. To miała być rutynowa i krótka konsultacja psychologiczna, zresztą na prośbę tymczasowo aresztowanego Artura R. Kiedy jednak funkcjonariuszka Służby Więziennej pani psycholog Bogumiła B.-P. znalazła się sama w pokoju z (wtedy jeszcze podejrzanym) Arturem R. ten nagle zaatakował.

Jak ustalono, oskarżony najpierw uderzył funkcjonariuszkę co najmniej dwukrotnie pięściami w twarz, a kiedy upadła na podłogę, zadał jej 8 ciosów nożyczkami, z tego 6 w szyję i 2 w twarz.

Z aktu oskarżenia wynika, że sprawca wyrzucił nożyczki przez okno, ale nie podjął prób, ani próby ratowania życia zaatakowanej kobiety, ani też nie wzywał pomocy... W efekcie, kobieta doznała masywnego krwotoku wewnętrznego i zewnętrznego, które doprowadziły do jej szybkiego zgonu.

Zamordowana psycholog, miała 39 lat. Służbę w ZK w Rzeszowie pełniła od 2010 r., zajmując stanowisko starszego psychologa w oddziale dla tymczasowo aresztowanych. W 2017 r. ukończyła szkolenie na pierwszy stopień oficerski Służby Więziennej. Pozostawiła męża i dwoje dzieci.

We wtorek 2 bm. Artur R. przed ogłoszeniem wyroku, stwierdził, że jest niewinny... i płacząc przeprosił rodzinę zamordowanej.

Sąd Okręgowy jednak nie uwierzył w niewinność Artura R. i skazał go na kary: dożywotniego więzienia, karę pozbawienia praw publicznych na 10 lat. Sąd uznał, że skazany o warunkowe zwolnienie może się starać po odbyciu kary 35 lat więzienia, choć prokurator wnioskował, aby było to możliwe za 50 lat.

Ponadto Artur R. ma zapłacić 1 milion złotych zadośćuczynienia mężowi ofiary (prokurator domagał się 150 tys. zł).

39-letni R. był oskarżony o zabójstwo „ze szczególnym okrucieństwem”, ale sąd tego nie uwzględnił, sędzia Andrzej Borek tłumaczył, że pozbawienie kogoś życia, jako wartości najwyższej, jest samo w sobie okrutne i bardzo negatywnie odbierane społecznie. Szczególne okrucieństwo, to np. znęcanie się nad ofiarą i zadawanie dodatkowych, niepotrzebnych cierpień, a Artur R. działał szybko i jego zachowanie było brutalne i drastyczne, ale krótkotrwałe, niepowodujące dodatkowych cierpień.

Artur R. w tym samym procesie odpowiadał też za gwałt i naruszenie intymności seksualnej Agaty S. - kobiety poznanej za pośrednictwem serwisu z anonsami erotycznymi.

Decyzją sądu Artur R. ma zakaz zbliżania się do Agaty S. przez 12 lat. Ma też zapłacić jej 100 tys.