Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Doda: za oceanem mogłabym polerować deski

Redakcja
- To kim będę zależy od tego, kto będzie królował na amerykańskich salonach. Polacy nie potrafią doceniać swoich artystów i muszą mieć porównanie do gwiazd zza oceanu - mówi Dorota "Doda" Rabczewska, wokalistka, w rozmowie z Joanną Barczykowską.

Twoja nowa płyta "Siedem pokus głównych" ma aż siedem różnych okładek. Nie mogłaś się zdecydować na jedną czy masz siedem różnych osobowości?
W dobie zdominowanej przez internet, głupotą jest kupowanie płyt, bo wszystko jest w sieci. Trzeba wynagrodzić fana, który jednak wydaje kasę, mimo że mógłby mieć całą płytę za jednym kliknięciem myszki. Sama lubię gadżety, a moja płyta ma taką formę. Poza tym, jestem wyjątkowa, dlatego chcę, żeby moje płyty były równie wyjątkowe.

Czysty marketing?
Każdy powód jest dobry, żeby zrobić coś wyjątkowego. Lubię się wyróżniać i zawsze będę starała się zrobić coś, czego jeszcze nie było.

Czytasz recenzje swoich płyt?
Nie mam w domu nawet internetu. Tam jest za dużo jadu, dlatego nie mam zamiaru w tym uczestniczyć. Moją największą fanką jest moja mama i ona czasem przekazuje mi, co piszą o mnie i nowych płytach.

A przekazała ci recenzję, którą na swoim blogu wystawił ci były narzeczony? Nergal napisał, że Twoja nowa płyta jest " jest kurewsko dobra i nie pamięta kiedy tak podobał mu się krajowy pop". Ta opinia zszokowała wszystkich, którzy tak zaciekle pisali o Waszym skandalicznym rozstaniu.
Mimo że nie czytam recenzji, to opinia bliskich mi osób, nawet "byłych" bliskich, jest dla mnie bardzo ważna. Tym bardziej że Adam najlepiej wie, ile poświęciłam czasu i ile serca włożyłam w tę płytę. Spoko, że jest obiektywny i mimo naszych problemów docenił moją płytę.

Twoje romanse, stroje i stylizację są komentowane znacznie częściej niż muzyka. Nie wkurza Cię to?
Ludzi bardziej interesują powierzchowne rzeczy. Mogę im tylko współczuć, ale nie irytuje mnie to. Zawsze robiłam wszystko na odwrót i nie mam zamiaru udowadniać nikomu, że mam zajebiście mocny głos i kilka oktaw.

Masz jakieś kompleksy?
Absolutnie nie. Wszystko jest kwestią myślenia. Gdybyś była tak zafiksowana na swoim punkcie jak ja, też nie miałabyś kompleksów.
Byłaś już nazywana królową kiczu i polską Lady Gagą. Kim będziesz za chwilę?
To zależy od tego, kto będzie królował na amerykańskich salonach. Polacy nie potrafią doceniać swoich artystów i muszą mieć porównanie do gwiazd zza oceanu. W zależności od tego, kto zwróci ich uwagę, tym pewnie będę.

Słuchasz Lady Gagi?
Nie słucham i nigdy nie słuchałam. Po prostu nie gustuję w jej twórczości. Nie mogę inspirować się kimś, kogo twórczości nawet nie śledzę. Jestem Lady Dżagą.

Zmieniłaś się od czasów Dody Elektrody. Masz już kolejny pomysł na siebie?
Nie jestem serkiem homogenizowanym, którego opakowanie uzależniam od potrzeb klienta. Mój image nie jest pijarowym wymysłem sztabu stylistów. Jestem bardzo spontaniczną osobą, która w zależności od dnia i humoru robi to na co ma ochotę. Tak też wyglądam na scenie.

Kto wymyśla ci kreacje na estradę? Masz sztab stylistów?
Wszystko wymyślam sama. W większości sama też projektują swoje stroje. Oczywiście jeżdżę na zakupy za granicę, skąd przywożę mnóstwo gadżetów. Jestem pasjonatem mody, dlatego się nią bawię.

W Polsce zdobyłaś już większość nagród na rynku muzycznym. Do czego jeszcze dążysz?
Chciałabym wyjechać z kraju.

Kariera za oceanem...
Nie wiem. Mogłabym nawet polerować deski windsurfingowe za granicą. Po prostu nie podoba mi się mentalność Polska i nie chcę się z nią utożsamiać. Jest tu za dużo buraków i to mi przeszkadza.

Jeśli zostaniesz w Polsce, co chciałabyś w przyszłości robić? Na imprezie sylwestrowej w Łodzi zaśpiewałaś z Marylą Rodowicz i bardzo sobie tą współpracę chwaliłaś. Chciałabyś śpiewać na scenie tyle lat co ona?
To niesamowita babka. Ona nigdy nie planowała, jak długo będzie śpiewać, ale ciągle robi to fantastycznie. Chciałabym pójść w jej ślady, ale z moim charakterem, który nie jest ugodowy, wiem, że będzie mi ciężko.

Jaka jesteś w stosunku do facetów. Śpiewasz, że zawsze dostajesz to co chcesz i nie przyjmujesz słowa nie... Da się tak w związku?
Oczywiście. Moje piosenki są odzwierciedleniem mojego życia i mojego myślenia. Tak też zachowuję się na co dzień. Uważam, że wszystko zależy ode mnie i faceci muszą się do tego przyzwyczaić. Nie każdy jednak potrafi...

Jesteś trudna w życiu, trudna w związkach. A w pracy? Twoja była menedżerka Maja Sablewska przyznała w wywiadzie, że nieraz dostała od Ciebie butem w głowę. Należało jej się?
Nie znoszę ludzi bezmyślnych. Łatwo ze mną pracują osoby, które wszystko łapią w lot i są kreatywne. Z Mają było zupełnie inaczej. Wszystkiego się ode mnie nauczyła, wyszkoliła się przy moim boku, ale za mną nie nadążała.

A teraz? Masz u swojego boku profesjonalistów?
Teraz jestem otoczona błyskotliwymi i niesamowicie utalentowanymi ludźmi. Ciężko być jednak w Polsce osobą kreatywną. Kiedy występuję na festiwalach, reżyserzy nie potrafią zrozumieć tego, że artysta, który wychodzi na scenę, ma na siebie pomysł i chce zrobić show. Oni są przyzwyczajeni, że wychodzi się na scenę, śpiewa i koniec. Chcieliby, żebym robiła to co każdy, ale ja nigdy się na to nie zgodzę.

Co cię kręci?
Lubię adrenalinę, ale mam chory kręgosłup, dlatego moim największym sportem ekstremalnym są dziś szpilki.

A słabości? Masz jakieś?
Nie piję, nie palę, nie biorę narkotyków. Jestem bardzo silną i konkretną osobą, dlatego raczej się nie uzależniam. Jak widzę, że coś zaczyna nade mną panować, to się od razu wkur...m i odpuszczam temat.

Dziś jesteś zupełnie inną kobietą. Po Nowym Roku przyznałaś, że walka o życie Adama była najtrudniejszym okresem w twoim życiu. Czy czujesz się silniejsza?
Pewnie poczuję się mocniejsza dopiero za jakiś czas. Teraz składam się w logiczną całość po roku walki o jego życie i późniejszym rozstaniu. Po takiej traumie ciężko wstać po miesiącu i udawać, że nic się nie stało. Ale w ostatecznym rozrachunku myślę, że za kilka lat z tym doświadczeniem będę silniejsza. Cierpienie, które człowieka otacza, bardzo uszlachetnia.

O czym dziś marzysz?
Chyba jak każdy z nas. O wielkiej miłości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki