Prowokatorzy z Platformy. Bez rozliczeń, ale przynajmniej coraz więcej wiemy

Sławomir Cenckiewicz
Sławomir Cenckiewicz
Byli ludzie komunistycznych wojskowych służb specjalnych  wykorzystywali w swojej kombinacji czołowych polityków PO z marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim, pełniącym obowiązki szefem ABW Krzysztofem Bondarykiem (wcześniej w Radzie Krajowej PO) i sekretarzem stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Pawłem Grasiem na czele.
Byli ludzie komunistycznych wojskowych służb specjalnych wykorzystywali w swojej kombinacji czołowych polityków PO z marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim, pełniącym obowiązki szefem ABW Krzysztofem Bondarykiem (wcześniej w Radzie Krajowej PO) i sekretarzem stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Pawłem Grasiem na czele. fot. Adam Jankowski/ PolskaPress; Marek Szawdyn/PolskaPress
Napisałem książkę: „Transformacja. Mazowiecki, Magdalenka, Czempiński, Petelicki, WSI, Komorowski, afera marszałkowa, Tusk”.

Siedem bloków tematycznych: o ludziach bezpieki od Kiszczaka do Petelickiego; o Magdalence, czyli o Mazowieckim, kulisach rozmów, Kuroniu…; o realnym postkomunizmie po 1989 r., czyli o tym, kto chciał, a kto nie chciał Polski w NATO; o deformacji pamięci historycznej po 1989 r., czyli o Europejskim Centrum Solidarności, genderyzmie historycznym i SB-ekach z warszawskiego ratusza, którzy rozwiązywali marsz Pamięci Powstania Warszawskiego…; o Zarządzie II Sztabu Generalnego i WSI, czyli o porywaniu dzieci w Ameryce, aferze FOZZ, przejmowaniu majątków po osobach bezpotomnie zmarłych, Dukaczewskim…; „aferze marszałkowej”, czyli o tym, jak Platforma Obywatelska weszła w prowokację ludzi WSI związanych z Moskwą, by zaatakować Kaczyńskich, Macierewicza i wywrócić cały proces likwidacji WSI… Wreszcie o Donaldzie Tusku… Kawał historii. No właśnie niby historii, a jednak jakże wciąż aktualnej i ocierającej się o naszą rzeczywistość.

„Opinia publiczna nie zdawała sobie i wciąż nie zdaje”

Weźmy na przykład słynną „aferę marszałkową”, czyli kulisy prowokacji z lat 2006–2008 wymierzonej w cały proces likwidacji i weryfikacji WSI, w której głównymi aktorami byli ludzie komunistycznych wojskowych służb specjalnych – płk Leszek Tobiasz i płk Aleksander Lichocki (szkolony przez KGB), wykorzystujący w swojej kombinacji czołowych polityków PO z marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim, pełniącym obowiązki szefem ABW Krzysztofem Bondarykiem (wcześniej w Radzie Krajowej PO) i sekretarzem stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Pawłem Grasiem na czele.

Opinia publiczna nie zdawała sobie i wciąż nie zdaje sobie sprawy ze skali tamtej manipulacji. Na przełomie lat 2007 i 2008 (ale i później) tą zmyśloną historią – w której rzekomo chodziło o korupcję związaną z weryfikacją żołnierzy WSI, żyła cała Polska. Prasa ścigała się w newsach na temat „wycieku danych wywiadowczych” i handlu aneksem do raportu z weryfikacji żołnierzy WSI. Śledczy z ABW i prokuratorzy zakasali rękawy, w SKW i ABW ogłoszono alert, a politycy Platformy, PSL, SLD i Ruchu Palikota straszyli powołaniem komisji śledczej do zbadania procesu likwidacji i weryfikacji WSI.

Sąd: sprawa ta była prowokacją

Jednak mało kto wie, że ta afera została po części osądzona, a w wyroku z 16 grudnia 2015 r. sąd ukazał prawdziwą rolę jej aktorów i pomocników z Platformy. W orzeczeniu czytamy: „Sprawa ta była prowokacją i nieformalną grą operacyjną wymierzoną w instytucje i osoby zajmujące się szeroko pojętym procesem likwidacji WSI, w tym weryfikacją oficerów tej służby. Świadczy o tym wiele działań podejmowanych przez Leszka Tobiasza, takich jak:

  • próba umówienia się z Antonim Macierewiczem na nieformalne spotkanie, początkowo przy pośrednictwie hierarchów Kościoła katolickiego, a później osobiście. Próba nieudana z uwagi na postawę Macierewicza i odmowę w zaaranżowaniu kontaktu z hierarchami;

  • selekcjonowanie materiału dowodowego (nagrań) dostarczonego organom ścigania; – zainteresowanie sprawą przeciwników politycznych (polityków Platformy Obywatelskiej) po wygranych przez to ugrupowanie wyborach parlamentarnych w 2007 r.;

  • ewoluowanie treści zeznań, wskazywanie na podejrzenie popełnienia kolejnych przestępstw […];

  • sposób prowadzenia rozmów z Leszkiem Pietrzakiem (rozmowy operacyjne) […];

  • fakt, że Aleksander Lichocki wiedział o toczącym się postępowaniu przynajmniej dwa miesiące przed zatrzymaniem;

  • inspirowanie mediów do sporządzenia artykułów o określonej tematyce;

  • twierdzenie, że jest w posiadaniu tajnego dokumentu Aneksu do raportu Komisji Weryfikacyjnej WSI i próba zainteresowania tą informacją prominentnych polityków Platformy Obywatelskiej (Bronisława Komorowskiego) po wyborach 2007 r. […];

  • opowiadanie o osobach rzekomo zaangażowanych w korupcję w nagrywanych rozmowach”.

    W części bezpośrednio odnoszącej się do PO sąd stwierdził, że „mocnymi poszlakami wskazującymi na to, że sprawa jest prowokacją, są zachowania ważnych polityków Platformy Obywatelskiej, takie jak:

  • prowadzenie przez Komorowskiego rozmów z rzekomo podejrzewanym o kontakty z obcym wywiadem Lichockim bez żadnej osłony kontrwywiadowczej czy jakiegokolwiek zawiadomienia służb […];

  • wiele spotkań Komorowskiego z Tobiaszem na przestrzeni miesiąca, pomimo że od początku istniało podejrzenie popełniania przestępstwa. Pierwsze spotkanie odbyło się bez udziału osób trzecich, drugie z udziałem [Pawła] Grasia, a trzecie ponadto z udziałem [Krzysztofa] Bondaryka z ABW. Niemożność wyjaśnienia przez świadków rozbieżności w treści zeznań oraz prawie całkowita niepamięć w trakcie rozprawy;

  • niezawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa żadnej ze służb przez ponad miesiąc od uzyskania przez Komorowskiego pierwszej wiarygodnej informacji o jego popełnieniu (pierwsze spotkanie z Tobiaszem);

  • zwrócenie się Tobiasza do prominentnego polityka PO (Komorowskiego) zamiast do jakiejkolwiek ze służb czy prokuratury;

  • próba zatajenia wyżej wskazanych okoliczności”.

Przynajmniej wiemy więcej

Czytając powyższe orzeczenie, tak przecież miażdżące dla Platformy Obywatelskiej, wciąż zachodzę w głowę, dlaczego nie stało się ono podstawą do postawienie indywidualnych zarzutów wymienionym przez sąd politykom PO!
Polska jest krajem bez rozliczeń, ale przynajmniej coraz więcej wiemy. Czytajcie moją „Transformację”, by wiedzieć więcej! Felietony na portalu i.pl także czytajcie! I również, aby więcej wiedzieć.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Marcin Kowalczyk
Ten wyrok z 2015 r. naprawdę sporo wyjaśnia. Jego treść powinna być zdecydowanie szerzej znana. Wynika z niego wprost, że cała otoczka i ten medialny rwetes, towarzyszący wtedy faktycznej likwidacji WSI, była zwykłą grą ówczesnych służb. Miało to na celu odwrócenie uwagi publicznej od meritum sprawy, a najważniejsze jest, że ten grajdołek został przez Pana A. Macierewicza zasypany.

Trzeba szerzej o tym mówić i pisać.
G
Gość
Nie wydaje się Panu Profesorowi, że, niestety, również red. Sumliński okazał się być człowiekiem tamtej strony?
Wróć na i.pl Portal i.pl