Prezydent Stanisław Wojciechowski szantażowany. Naprawdę inne czasy?

prof. Włodzimierz Suleja
W połowie sierpnia Edmund Wojciechowski został wywieziony do Auschwitz
W połowie sierpnia Edmund Wojciechowski został wywieziony do Auschwitz Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse
Latem 1940 r. Stanisław Wojciechowski, drugi prezydent międzywojennej Rzeczpospolitej, stanął przed dramatycznym wyborem. Ratować swojego syna Edmunda, czy ulec szantażowi okupanta.

Edmund Wojciechowski. Imię, które otrzymał, było jednym z konspiracyjnych pseudonimów jego ojca w czasach walki o niepodległą Polskę. W 1928 r. uzyskał dyplom ukończenia studiów prawniczych na Uniwersytecie Warszawskim. Został adwokatem, pracował również jako radca prawny dla „Społem”. Pasjonował się sztuką, stając się z czasem jej wytrawnym kolekcjonerem.

Syn prezydenta Wojciechowskiego w Auschwitz

Spokojne, stabilne życie młodego prawnika, szczęśliwego ojca dwójki dzieci, radykalnie zmieniła wojna. Po raz pierwszy stał się niemieckim więźniem w przeddzień święta Niepodległości, 10 listopada 1939 r., podczas fali aresztowań polskiej inteligencji prowadzonej w ramach akcji A-B. Zabiegi rodziny sprawiły, że dzięki interwencji hrabiego Jerzego Potockiego, w początkach kwietnia 1940 r. został zwolniony. Nie na długo. Ponownie trafił na Pawiak, podobnie jak blisko stu innych prawników, 12 lipca. Powodem był sprzeciw wobec niemieckich żądań wykreślenia z listy warszawskiej palestry adwokatów-Żydów. W połowie sierpnia, z pierwszym warszawskim transportem, został wywieziony do Auschwitz.

Szantażysta nie działa w dobrej wierze

Niemcy wyznaczyli Stanisławowi Wojciechowskiemu cenę za życie Edmunda. Było nią podpisanie oświadczenia, że w świetle polskiej konstytucji rząd na uchodźstwie jest nielegalny. Jedyny syn stał się tym samym zakładnikiem – a to, co potrafią z zakładnikami robić Niemcy, było już powszechną wiedzą po zbrodni w Wawrze czy pogłoskach o tym, co dzieje się w Palmirach.

Co zrobił Prezydent? Odmówił. Edmund umarł w Auschwitz, podobno na tyfus, pół roku później.

Polityk zawsze może stać się obiektem szantażu. A szantażysta – tak jak niemieccy

realizatorzy polityki Hitlera – nigdy nie ma skrupułów. I nigdy nie działa bona fide.

Prof. Włodzimierz Suleja *

* Historyk specjalizujący się w dziejach polskiej myśli politycznej, profesor nauk humanistycznych. Współautor raportu dot. odszkodowań dla Polski za straty poniesione w II wojnie światowej

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl