- Cały czas bardzo przeżywam śmierć córki. Chcieliśmy dogadać się z firmą Universum, ale oni tego nie chcą. Wystarczyło zadzwonić i nie spotkalibyśmy się w sądzie. Ktoś musi ponieść odpowiedzialność za to, co się stało. Pracownicy już to zrobili, ale teraz liczy się to kto im zlecił pracę. Byliśmy przygotowani na pochówek dziecka, a później dowiedzieliśmy się o tej sytuacji - mówi Andrzej Tylman, ojciec Ewy. - W tej chwili nie mogę nawet postawić pomnika, bo nie mam na to pieniędzy. Ciągle jestem w sądach - dodaje.
Rodzina domaga się 100 tysięcy złotych odszkodowania za znieważenie zwłok Ewy Tylman. Kobieta zaginęła w listopadzie 2015 roku, a w lipcu 2016 roku z Warty wyłowiono jej ciało. Do Zakładu Medycyny Sądowej w Poznaniu przewieźli je dwaj pracownicy firmy transportującej zwłoki: 26-letni Robert K. i 51-letni Mariusz P. Mężczyźni otworzyli worek z ciałem i fotografowali zwłoki. Jeden z nich robił selfie.
- Ciało pani Ewy Tylman było pierwszym ciałem, jakie przyjmowałam, dlatego dokładnie wszystko obserwowałam. Mężczyźni włożyli ciało na wózek i zawieźli do sali. Nie wiem, kto otworzył worek, ale jeden fotografował ciało z boku, drugi pochylił się nad twarzą kobiety z wielkim uśmiechem i zrobił zdjęcie. To było poniżające - powiedziała na czwartkowej rozprawie Grażyna Z., która tamtej nocy pracowała w ZMS.
Jak tłumaczą się pracownicy Universum? O tym przeczytasz w dalszej części artykułu w serwisie Plus.
POLECAMY:
Czy nadajesz się na prezydenta Poznania?
Stary Poznań na zdjęciach!
Najgłupsze odpowiedzi z teleturniejów
Wszystko o Lechu Poznań
Piękne hostessy z targów w Poznaniu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?