O postawieniu zarzutów w Zielonej Górze powiedział nam sam „Ramzes”, który uważa, że padł ofiarą nacisków ze strony Prokuratury Krajowej.
- W sprawie śmierci Ewy Tylman zeznawałem prawdę, a w Poznaniu umorzono mi tę sprawę. Ale po zarzutach w mediach, że mam układ z poznańską prokuraturą, władze Prokuratury Krajowej szukają sposobu, by się ode mnie odciąć. Sprawę przekazano do Zielonej Góry, prowadzi ją naczelnik wydziału z Prokuratury Okręgowej. Jeśli nie postawiłby mi zarzutów, zapewne straciłby stanowisko. Zresztą stawiając mi w piątek zarzuty stwierdził, że jeśli on mnie nie oskarży, zrobiłby to prokurator z innego miasta. Prokurator zapowiedział także, że spotkamy się w sądzie, gdzie trafi akt oskarżenia przeciwko mnie. Dodał, że oceni to wszystko niezawisły sąd – opowiada Paweł P., ps. Ramzes.
WIĘCEJ: Czy gangster "Ramzes" został etatowym świadkiem poznańskiej prokuratury?
W podobny sposób piątkowe przesłuchanie w Zielonej Górze relacjonuje radca prawny Jakub Müller-Judenau, obrońca „Ramzesa”.
- Byłem z moim klientem na przesłuchaniu w Zielonej Górze. Prokurator prowadzący nie pozostawił wątpliwości, że będzie kierował do sądu akt oskarżenia za fałszywe zeznania i tworzenie fałszywych dowodów
– potwierdza radca prawny Jakub Müller-Judenau.
Tymczasem oficjalnie śledztwo wciąż trwa. - Nie mogę powiedzieć, w jaki sposób się zakończy. Nie mam w tej chwili takich informacji – usłyszeliśmy od prokuratora Zbigniewa Fąfery, rzecznika zielonogórskiej prokuratury.
Sprawa Ewy Tylman: "Ramzes" zeznawał o spotkaniu na więziennym spacerniaku
Sprawa śmierci Ewy Tylman, w której zeznawał „Ramzes”, jest głośna i trudna dowodowo. Jej kolega Adam Z. po zatrzymaniu miał się przyznać policjantom, że wepchnął ją do rzeki. Ale na protokół tego nie potwierdził.
WIĘCEJ: W Warcie szukali ciała Ewy Tylman. Znaleźli szczątki bezdomnego
Już w trakcie procesu Adama Z. do prokuratury trafiło pismo od wspomnianego „Ramzesa”. Twierdził, że na więziennym spacerniaku poznał Adama Z. i ten potwierdził, że wepchnął Ewę Tylman do rzeki.
Prokuratura o twierdzeniach „Ramzesa” powiadomiła sąd, który wezwał go na świadka. Gdy „Ramzes” przedstawił w sądzie swoją wersję, oskarżony Adam Z. zaprzeczył, by z nim kiedykolwiek rozmawiał. Również władze poznańskiego aresztu zaprzeczały, by obaj osadzeni mieli okazję spotkać się na spacerniaku.
„Ramzes” tłumaczył więc, że podczas spaceru rozmawiał z kimś przez mur i nieznajomy przedstawił się jako Adam Z. Gangster twierdził, że dlatego miał prawo sądzić, że rozmawia z oskarżonym o spowodowanie śmierci Ewy Tylman. Poznańska prokuratura, choć najpierw postawiła mu zarzuty za fałszywe zeznania, ostatecznie się z nich wycofała. Uznała, że „Ramzes” miał prawo błędnie uznać, że rozmawia przez mur z Adamem Z.
WIĘCEJ: Adam Z. uniewinniony ws. śmierci Ewy Tylman. Prokuratura nie zgadza się z nieprawomocnym wyrokiem
Sprawa wywołuje różne komentarze w poznańskiej prokuraturze.
- W zapewnienia aresztu, że dwaj osadzeni nie mogli się zobaczyć na spacerniaku, nie bardzo wierzę. W więzieniach dochodzi do różnych sytuacji, na przykład do wnoszenia narkotyków, czego przecież nie odnotowuje się w księgach wejść i wyjść. Jednak mnie co innego niepokoi w wersji „Ramzesa”: dlaczego właśnie jemu Adam Z. miałby opowiadać o śmierci Ewy Tylman, skoro niespecjalnie z kimkolwiek o tym rozmawiał. Dlaczego miałby na dodatek mówić o tym przez więzienny mur? To brzmi niewiarygodnie. I zapewniam, że nikt z prokuratury nie namawiał „Ramzesa” do złożenia zeznań ws. Ewy Tylman. Sam się zgłosił. Może chciał zaistnieć i pochwalić się, że wie coś również o tej sprawie? – zastanawia się jeden z poznańskich prokuratorów.
Sprawa rzekomych gwałtów "Ramesa" również trafiła do Zielonej Góry
O wątpliwościach wobec wiarygodności „Ramzesa” jako pierwsza zaczęła pisać „Gazeta Wyborcza”, potem ukazał się materiał w TVN. W mediach przedstawiono „Ramzesa” jako etatowego świadka prokuratury. Miałby kłamać w różnych sprawach, w tym sprawie śmierci Ewy Tylman, bo groziła mu odsiadka za dwa rzekome gwałty.
Fakty są takie, że w sprawie dwóch gwałtów najpierw usłyszał zarzuty w Poznaniu, ale potem mu je umorzono. Bo były poważne wątpliwości wobec wiarygodności jego rzekomych ofiar. Przykładowo jedna z ofiar zgłosiła gwałt prawie rok po rzekomym zdarzeniu.
Sprawa gwałtów, po umorzeniu w Poznaniu, również została przekazana do Zielonej Góry. Prokuratura Krajowa dała już pisemne wytyczne, że „Ramzesa” trzeba oskarżyć również za gwałty. O tych wytycznych pisaliśmy już w „Głosie Wielkopolskim”.
WIĘCEJ: "Ramzes" jednak ma zostać oskarżony za dwa gwałty. Bo tak chce Prokuratura Krajowa
- Po nagonce medialnej na mnie, władze Prokuratury Krajowej robią wiele, by się ode mnie odciąć. Stąd naciski i polecenia służbowe, by zrobić mi procesy za sprawy, które wcześniej mi umorzono
- przekonuje „Ramzes”.
Wątek gwałtów jest w toku. Rzecznik prokuratury w Zielonej Górze zapewniał nas, że tamtejsi śledczy podejmą samodzielną decyzję bez względu na pisemne stanowisko Prokuratury Krajowej.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?