Porzucone dzieci Giertycha: Jak radzą sobie dawni wszechpolacy?

Witold Głowacki
LPR miała reprezentację w Sejmie, a nawet dwa ministerstwa. Cztery ruchy Romana Giertycha doprowadziły jednak partię do upadku
LPR miała reprezentację w Sejmie, a nawet dwa ministerstwa. Cztery ruchy Romana Giertycha doprowadziły jednak partię do upadku Grzegorz Jakubowski/Polskapresse
Młodzi wszechpolacy pomogli Romanowi Giertychowi utrzymywać pełnię władzy w Lidze Polskich Rodzin i sięgnąć po fotel wicepremiera. Dziś muszą sobie radzić sami - pisze Witold Głowacki.

Roman Giertych szanuje tylko jedno - siłę. I tylko wobec silniejszych od siebie potrafi być lojalny. Wszystkich innych zauważa dopóty, dopóki mogą mu być potrzebni. Analogiczny mechanizm działa, gdy chodzi o jego poglądy. Nie wiem, czy on w ogóle w cokolwiek wierzy - mówi do gorzko o byłym partyjnym szefie jeden z dawnych posłów Ligi Polskich Rodzin.

Jeśli spojrzymy na aktualne polityczne kręgi, w których obraca się Giertych, te słowa mogą wydawać się bardzo trafną oceną. Spośród bardziej wyrazistych postaci LPR z lat 2005-2007 dziś blisko Giertycha jest właściwie tylko Wojciech Wierzejski. Prawdziwymi politycznymi - towarzyskim zresztą też - przyjaciółmi mecenasa są jednak raczej Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych, czy Michał Kamiński, dawny PiS-owski spin doktor, potem człowiek PJN. Nie ma zaś wśród nich właściwie Giertychowych gwardzistów wywodzących się z Młodzieży Wszechpolskiej, którzy stopniowo przejmowali wpływy w LPR, by praktycznie rządzić partią w najbardziej korzystnym dla niej okresie. To oni przecież zapewnili Giertychowi siłę w rozgrywce o władzę nad partią, która toczyła się między nim i jego otoczeniem a bardziej radiomaryjnie nastawionymi politykami LPR. Tymczasem dziś, gdy trwają spekulacje o politycznym odrodzeniu Giertycha, nikt nie ustawia kamer przed domami dawnych wszechpolaków i nikt nie spodziewa się ich powrotu. Tych "łobuzów, którzy dzięki MW stali się porządnymi, wartościowymi ludźmi" - jak to opisywał sam Giertych po ujawnieniu faszyzujących artykułów z lat 90. Piotra Farfała, późniejszego p.o. prezesa TVP.

Obserwowaliśmy już w Polsce wzloty, a następnie upadki ponad setki partii, w tym kilkunastu takich, które swego czasu zajmowały sejmowe fotele, a nawet współrządziły państwem, by po kilku latach całkowicie lub niemal całkowicie zniknąć ze sceny. Zwykle jednak takie upadki oznaczały początek czegoś choćby z nazwy nowego, weterani upadłych partii podejmowali zaś grę pod kolejnymi sztandarami. Na tle większości partyjnych upadłości i bankructw polityczna katastrofa, jaką zaliczyła LPR, była jak wchłonięcie partii przez czarną dziurę. Z ugrupowania, które w latach IV RP miało dwóch ministrów (w tym wicepremiera), 34 posłów i siedmiu senatorów, nie pozostało dziś praktycznie nic - choć partia nadal istnieje, a jej obecnym prezesem jest Witold Bałażak. Z bardziej znanych nazwisk działają jeszcze w LPR Mirosław Orzechowski (wiceminister w MEN Giertycha) oraz oczywiście nestor partii, ojciec Romana Maciej Giertych. I koniec. Skalę upadku partii najlepiej oddaje fakt, że przed ostatnimi wyborami wycofała się ona z prób startu, ogłaszając poparcie dla... PSL.

Po przegranych wyborach w roku 2007 wszechpolacy liczyli jeszcze na TVP Farfała i Libertas Declana Ganleya. I tu, i tu się przeliczyli

To cztery ruchy Giertycha doprowadziły LPR do stanu co najwyżej wegetacji. Pierwszym było wejście na początku 2006 r. w koalicję z PiS - co w efekcie sprowadziło partię Giertycha do roli przystawki ugrupowania Kaczyńskiego i stopniowe przejęcie przez PiS elektoratu LPR. Drugim - w grudniu 2006 r., po kolejnych doniesieniach na temat nazistowskich symboli towarzyszącym imprezom wszechpolaków - "wyrzeczenie się" Młodzieży Wszechpolskiej i próba utworzenia w jej miejsce "grzecznej" młodzieżówki LPR. Trzecim krokiem do upadku LPR była Giertychowa wolta po aferze gruntowej i tym samym przyczynienie się do upadku rządu Kaczyńskiego i przyśpieszonych wyborów w 2007 r. Czwartym - ostateczne opuszczenie przez Giertycha wraz z grupą najbardziej oddanych polityków.

W efekcie na pierwszoligowej politycznej scenie spośród ludzi LPR przetrwała tylko słynna posłanka Anna Sobecka, która dziś zasiada w klubie parlamentarnym PiS. Trudno ją zresztą jakoś szczególnie wiązać z Romanem Giertychem - również w czasach LPR-owskich pozostawała pod skrzydłami o. Tadeusza Rydzyka, należąc do często przeciwstawiającej się w partii Giertychowi frakcji radiomaryjnej. Dziś reprezentuje interesy Rydzykowego Torunia w partii Kaczyńskiego.

Gdy Giertych opuszczał LPR, spekulowano, że dawni wszechpolacy będą się jeszcze długo trzymać blisko swego patrona. Tymczasem pragmatyczny mecenas nigdy nie ukrywał, że decyzję o wycofaniu się z LPR-owskiego politycznego zaułka podjął z czystej kalkulacji. Wtedy, gdy zdał sobie sprawę, że straty wynikające z wejścia w koalicję z PiS są nie do odrobienia i że coraz bardziej anachroniczna LPR nigdy nie zdoła w modernizującej się Polsce zagarnąć bardziej masowego elektoratu. Sam przygotował sobie miękkie lądowanie, powracając do prawniczej praktyki. Jego "dziarscy chłopcy" nie mieli jednak podobnego komfortu.

W utrzymaniu się na powierzchni pomagały im początkowo dwie polityczne operacje prowadzone przez ludzi powiązanych z Giertychem. Pierwsza to słynny nieformalny deal z obozem rządzącym i lewicą zawarty po to, by odsunąć Andrzeja Urbańskiego i skutkujący przejęciem na prawie rok władzy w TVP przez Piotra Farfała - byłego redaktora pisma "Wszechpolak", następnie reprezentanta LPR w zarządzie telewizji publicznej. Przy Farfale znaleźli w TVP schronienie niektórzy giertychowscy gwardziści. Na przykład Radosław Parda, szef sztabu Macieja Giertycha w wyborach prezydenckich 2005 ., który w TVP objął funkcję pełnomocnika ds. Euro. Albo Piotr Ślusarczyk - rocznik 1979, były szef MW, a w rządzie PiS-LPR-Samoobrony wiceminister budownictwa, a później sekretarz stanu w KPRM - który u Farfała dostał posadę dyrektora biura zarządu TVP.

Drugim pomysłem, który pozwolił części wszechpolaków marzyć o powrocie do wielkiej polityki, była idea implementacji na polskim gruncie eurosceptycznej partii Libertas Declana Ganleya przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w 2009 r. Twarzą tego projektu ze strony giertychowskich wszechpolaków był Daniel Pawłowiec (w rządzie PiS-LPR-Samoobrony sekretarz stanu w KPRM). Na listy wyborcze Libertas trafiło wielu polityków LPR, a także kilka obecnych gwiazd radiomaryjnej frakcji PiS - w tym Ryszard Bender i Anna Sobecka. Medialnego wsparcia udzielało początkowo partii TVP Farfała. Ale Libertas, tak w Polsce, jak w Europie, poniosło w wyborach spektakularną klęskę. Nieco wcześniej zaś Farfał stracił ostatecznie posadę w TVP.

Tak więc to jesień 2009 r. była ostatecznym punktem zwrotnym w dziejach środowiska określanego jako dzieci Giertycha. I od tego też czasu mecenas polityków i celebrytów zaczął już jednoznacznie się od niego oddalać. W efekcie jego dawni gwardziści musieli zacząć sobie radzić sami. Szło im to różnie. Piotr Farfał po zakończeniu kariery w TVP próbuje swych sił jako właściciel firmy konsultingowej oferującej swe usługi mediom. Przez jakiś czas prowadził aktywnie blog, jednak od lat nie pojawiają się już na nim nowe wpisy. Od trzech lat wolno go za to zgodnie z prawem nazywać byłym neonazistą po tym, jak przegrał proces z "GW", która ujawniła, że w latach 90. redagował faszyzujące pisemko "Front". Rafał Wiechecki - najmłodszy w powojennej Polsce minister, który objął urząd w wieku niespełna 28 lat - wycofał się z życia politycznego. Były szef resortu gospodarki morskiej w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego prowadzi w Szczecinie praktykę adwokacką. Oferuje wszelkiego rodzaju porady i usługi prawne, Radosław Parda jest prezesem firmy lobbingowej New Solutions, którą założył wraz z Szymonem Pawłowskim, również byłym posłem LPR. Obaj zasłynęli, oficjalnie rejestrując się ponad rok w Sejmie jako lobbyści działający na rzecz producenta rogalików 7 Days. Chodziło o zmiany w prawie podatkowym. Wojciech Wierzejski wciąż utrzymuje kontakty z Giertychem, nie szczędząc mediom ciepłych słów pod adresem byłego lidera LPR, którego zwykł także sławić na swym blogu. Jednak i jego internetowa twórczość na Onecie (niegdyś bardzo poczytna) kończy się wpisem z kwietnia zawierającym wymuszone ugodą przedsądową przeprosiny pod adresem Dominiki Wielowieyskiej z "Gazety Wyborczej".

Na tle karier większości Giertychowych gwiazd z lat 2005-2007 zdaje się natomiast pozytywnie wyróżniać Krzysztof Bosak, słynny najmłodszy poseł LPR, przez moment szef MW, a nawet uczestnik "Tańca z gwiazdami", skręcił w stronę centrum. Z partyjnej polityki się wycofał, jednak pozostaje aktywnym uczestnikiem debaty publicznej. Przyłączył się do Fundacji Republikańskiej założonej przez obecnego posła PiS Przemysława Wiplera. Prowadził bardzo interesujący analityczny blog, jednak zawiesił go po krótkim epizodzie z obecnością w serwisie Natemat.pl. Prawicowi czytelnicy mieli spory problem z zaakceptowaniem publicystyki Bosaka na łamach portalu Tomasza Lisa. Bosak udziela się dziś za to w mediach społecznościowych. Jego niemal codziennie aktualizowany mikroblog na Facebooku ma 6300 fanów, były poseł jest też stale obecny na Twitterze. Nikt rozsądny nie wyklucza, że jeszcze kiedyś powróci do aktywnej polityki. Ale od Romana Giertycha trzymał się w rozsądnej odległości od 2007 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kiken
Za duzo krytyki tow. dziennikarze !!! , on moze byc pozyteczny , tak jak kaziu m. , czy inne PJN -ki. W obliczu wspolnego wroga , trzeba zwierac szeregi, a nie siać defetyzm.
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Porzucone dzieci Giertycha: Jak radzą sobie dawni wszechpolacy?
b
bramka sms
wysyłajcie smsy do znajomych i na przypadkowo wybrane numery :))
Wróć na i.pl Portal i.pl