Poradnia kardiologiczna w szpitalu WAM w Łodzi. Lekarza w poradni nie było, a pacjenci w kolejce czekali...

Redakcja
Mariusz Kapała
To sytuacja, która wydarzyć się nie powinna, a już na pewno nie kilkukrotnie. W poczekalni przed poradnią kardiologiczną w szpitalu im. WAM w Łodzi pacjentki czekały na umówioną wizytę, ale lekarz się nie pojawił. Nikt też nie powiadomił ich o nieobecności specjalisty.

Pani Helena ma 86 lat. Trzy lata temu wszczepiono jej rozrusznik serca i przynajmniej raz w roku musi przychodzić do kardiologa na badania kontrolne. Rejestruje się w poradni kardiologicznej w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym im. WAM w Łodzi, ponieważ to tam przeszła operację i chciała zostać pod opieką swojego lekarza prowadzącego. Problemów z wizytą i badaniem w poradni nie było, aż do ubiegłego roku. Teraz sytuacja się powtórzyła.

Poradnia kardiologiczna zamknięta. Lekarza brak

Wizyta pani Heleny w poradni kardiologicznej miała odbyć się we wtorek, 10 lipca. Pacjentka zapisana była na godz. 15.20 i tak też przyjechała ze swoim synem. W poczekalni siedziała jeszcze 77-letnia pacjentka, która do „WAM-u” przyjechała aż z Radomska.

– Na drzwiach do gabinetu innego lekarza wisiała kartka o jego nieobecności, a na drzwiach obok, czyli do pokoju lekarza, do którego my czekałyśmy, żadnej kartki nie było, nikt nie informował, że go nie będzie, dlatego cierpliwie czekałyśmy aż lekarz przyjdzie – wspomina pani Helena.

Po kilkudziesięciu minutach czekania cierpliwość się skończyła. Zareagował syn pani Heleny. – Zacząłem pytać o lekarza i szukać jakiejś informacji. Tam, gdzie czekałem z mamą, wszystkie drzwi były zamknięte, więc trafiłem ostatecznie do sekretariatu oddziału kardiologicznego. Sekretarka nie wiedziała nic o odwołanych wizytach, ale powiedziała, że zorientuje się i zadzwoni do mnie następnego dnia. Minęły dwa dni i zero kontaktu – wspomina syn pani Heleny.

Mężczyzna pojechał ponownie do szpitala „WAM” wyjaśnić sprawę i zarejestrować mamę. – Rejestratorka powiedziała, że wizyty tego dnia zostały odwołane, ale nie podawała szczegółów. Na szczęście udało się zapisać mamę na 24 lipca – wspomina mężczyzna.

Analogiczna sytuacja miała miejsce rok temu, 11 lipca. Pani Helena również przyjechała na umówioną wizytę i lekarza też nie zastała. Wtedy przyjechała z nią córka i to ona tym razem szukała specjalisty w oddziale kardiologicznym.

– Zeszło do mnie dwóch młodych lekarzy, którzy powiedzieli, że mogą zrobić badanie, ale nic więcej, ponieważ nie mają pieczątki specjalisty kardiologa. Córka musiała wrócić po dwóch dniach, żeby umówić kolejną wizytę i podstemplować moją książeczkę – wspomina pani Helena.

Kara za zamknięta poradnię

Każda placówka, która przyjmuje pacjentów na NFZ, ma obowiązek zgłosić nie tylko pacjentom, ale i Funduszowi przerwę w udzielaniu świadczeń. Sprawdziliśmy czy to zrobiono.

– Nie została nam zgłoszona przerwa w udzielaniu świadczeń, a według harmonogramu poradnia pracuje we wtorki i środy w godzinach 8-20 – informuje Anna Leder, rzeczniczka łódzkiego NFZ.

Szpital „WAM” tłumaczy, że lekarza nie było „z przyczyn losowych”. – Nie udało się znaleźć w tak krótkim czasie na zastępstwo innego kardiologa i o jego nieobecności poinformować wszystkich wyznaczonych na ten dzień pacjentów – tłumaczy Beata Aszkielaniec, rzeczniczka szpitala. – Jest nam bardzo przykro i przepraszamy naszych pacjentów za powstałe niedogodności. Dołożymy wszelkich starań, żeby pacjenci, którzy nie mogli skorzystać tego dnia z porady kardiologa, mogli jak najszybciej zostać skonsultowani przez naszych specjalistów – dodaje.

To nie pierwsza taka sytuacja. Trzy lata na zamknięte poradnie w szpitalu im. Konopnickiej w Łodzi poskarżyła pacjentka, która miała umówioną danego dnia wizytę z dzieckiem. 14 sierpnia zamkniętych było 16 poradni specjalistycznych, mimo że nie wyraził na to zgody łódzki NFZ. Szpital musiał zapłacić karę.

Zobacz też: Innowacyjna operacja w szpitalu im. WAM w Łodzi. Wszczepili stenty do tchawicy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Komentarze 24

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

A
AG
16 lipca 2018, 16:03, Gosc z USA:

Pracuje w szpitalu w stanach od 19 lat. To co ten artykul opisuje to prosi o pomste od Boga.Rozumie ze lekarz moze miec problem osobiste, ale jesli jest sekretarka to musi powiadomic pacjetow natychmiast przeprosic za zaistniala sytuacje. Od razu umowic pacjetow na natepna wizyte. Tylko brak szcunku dla ludzi jest jedynym wyjasnieniem calej sytuacji.

Co jeśli nie ma numeru kontaktowego do pacjenta lub jest nieaktualny?

G
Gosc
Gdyby konowal miał mniej pracy napewno stawiłby się do poradni na umówioną godz. Jak 1 lekarz ma więcej niż powinien obowiązków to takie są rezultaty.
G
Gosc
Gdyby konowal miał mniej pracy napewno stawiłby się do poradni na umówioną godz. Jak 1 lekarz ma więcej niż powinien obowiązków to takie są rezultaty.
E
Ek
Skoro konawał to po co czekać na taką wizytę
ł
łodziak
Wielu naszych specjalistów zarabia 2x tyle, co ich niemieccy koledzy. Jednak żaden Niemiec tu nie przyjeżdża do pracy. Porozmawiaj z nimi, może dowiesz sie dlaczego.
ł
łodziak
wylądujesz w publicznym szpitalu. W ten sposób robią z Ciebie wała.
B
Bedom
Jakbyś miał za grosz rozumu to byś się skapnął że to celowo było napisane. Pewnie jesteś lekarzem.
h
hahaha
za te wpisy przy=głupie
Z
ZŁY
coś ze swojego "bogatego" repertuaru.
Już wkrótce przekonasz się co znaczy łamanie regulaminu portalu internetowego.
Kolejny raz zgłaszam łamanie regulaminu.
Teraz oficjalnie do prokuratury.
h
ha ha ha
głupi jesteś
.
Zwłaszcza ,że bredzisz za pieniądze wydawcy tego badziewnego publikatora
G
Gosc z USA
Pracuje w szpitalu w stanach od 19 lat. To co ten artykul opisuje to prosi o pomste od Boga.Rozumie ze lekarz moze miec problem osobiste, ale jesli jest sekretarka to musi powiadomic pacjetow natychmiast przeprosic za zaistniala sytuacje. Od razu umowic pacjetow na natepna wizyte. Tylko brak szcunku dla ludzi jest jedynym wyjasnieniem calej sytuacji.
G
Gość
W Koperniku to samo. Czekałem godzinę na konowała, gdzie specjalnie brałem urlop. Nie dość że go nie było to cały personel nie wiedział gdzie jest i czy będzie. Dyrektorzy szpitala za takie numery powinni im potrącać z pensji.
G
Gość
A IDŹ HEHE DO PRYWATNEGO SKLEPU I KUP SOBIE HEHE ALBO HIHI LUB HAHA A MOŻE HUHU . JAK NIE BĘDZIE SIĘ OPŁACAŁO TO SE MOŻESZ POHAHAĆ.
A
Andr3w
Łódzka patologia w akcji, czego innego się spodziewać? Miasto jak z trzeciego świata, standardy jak z trzeciego świata, hahaha
D
Dr Kidler
z absolwentami uczelni lekarskich i pielegniarskich dlaczego brak ich w szpitalach i przychodniach.
Chętnie ci odpowiedzą!
Wróć na i.pl Portal i.pl