Wypadek na Śnieżce. Policja poszukuje świadków
30 stycznia dwóch mężczyzn spadło tak zwaną "Rynną Śmierci", z północnych zboczy Śnieżki, w Kocioł Łomniczki. 23-latek z województwa lubuskiego oraz mężczyzna w wieku 47 lat z Dolnego Śląska z ogromną prędkością zsunęli się ze szczytu prosto w przepaść. Ponieśli śmierć na miejscu. Ich ciała ratownicy GOPR wydobyli z dna rynny i przetransportowali do Karpacza.
Policja prosi osoby, które były wtedy na Śnieżce lub w okolicach i cokolwiek widziały, o kontakt pod numer telefonu 47 87 312 40. Prokuratura Rejonowa w Jeleniej Górze prowadzi własne śledztwo w tej sprawie.
- Postępowanie się toczy. Prokuratura nie ujawnia innych, niż do tej pory, informacji o ofiarach wypadku - mówi Agnieszka Jurzec-Jasiecka, zastępca dyrektora prokuratora rejonowego w Jeleniej Górze.
GOPR-owcy opisali przebieg wypadku na Śnieżce
W czwartek (1 lutego) została przeprowadzona sekcja zwłok. Jej wyniki powinny przybliżyć okoliczności zdarzenia. Wyników można spodziewać się jednak za co najmniej miesiąc.
Andrzej Tkocz, naczelnik Karkonoskiej Grupy GOPR, wyjaśnia, że mężczyźni spadli ze szczytu Śnieżki. Zbocze było jednym wielkim lodowiskiem. Mężczyźni sunęli w dół z ogromną prędkością. Ześliznęli się tzw. rynną śmierci na dno Kotła Łomniczki.
- Nie ma na razie świadków początków tego zdarzenia. Mamy jedynie informacje od tych, którzy widzieli już zsuwające się po zboczu osoby. Lecieli prawie kilometr lodowym zboczem. Pogubili wyposażenie, pospadały z nich plecaki. Wszystko rozleciało się po całym zboczu i nie jesteśmy w stanie stwierdzić, co mieli przy sobie - mówi Adam Tkocz.
Turyści spadli ze szczytu Śnieżki. To przestroga dla innych?
Wydawałoby się, że śmierć dwójki turystów będzie przestrogą dla innych. Tymczasem już następnego dnia w internecie na karkonoskich grupach dzielono się zdjęciami osób, które w sportowych butach, z dzieckiem na ręku schodziły ze zbocza Śnieżki.
W Karkonoszach panują trudne warunki. Szlaki są bardzo oblodzone i apelujemy do turystów, by bez raków na butach, nie wybierali się na wycieczki - mówi naczelnik Karkonoskiej Grupy GOPR.
W środę (31 stycznia) w Karkonoszach była mgła, co sprawiło, że na szczyt wybrało się mniej ludzi. Gdy tylko zaświeci słońce, można spodziewać się ożywionego ruchu turystów. W czasie zimowych ferii do Karpacza przyjeżdżają tysiące osób. Wielu z nich za obowiązkowy punkt pobytu uważa zdobycie Śnieżki.
ZOBACZ TEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?