Podwyżki już się zaczęły, więc pora zacząć oszczędzać. Co będzie droższe?

Już teraz robiąc zakupy odczuwamy pewien wzrost cen produktów spożywczych. Tu 10, tam 30 groszy - niby nic, ale po każdej wyprawie do sklepu portfel jest nieco chudszy.

- Gdy podsumuje się dane z trzeciego kwartału, to owszem, żywność zdrożała, ale nie ma jeszcze tragedii - mówi prof. Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. - Ale perspektywy nie są dobre. Ceny będą rosły dalej.

Jak wyjaśnia prof. Świetlik przyczyny są złożone. - Jedną z nich jest oczywiście susza i niższe plony zbóż oraz wysokie ich ceny także na rynkach światowych, co sprawia, że import jest nieopłacalny - mówi. - Oczywiście wzrost cen ziarna tłumaczy około 10 proc. wzrost cen produktów zbożowych. Ale na ich cenę mają także wpływ koszty pracy i energii - podkreśla.

Wysokie ceny ziarna mogą się odbić negatywnie na cenach piwa. Ceny jęczmienia - podstawowego surowca do produkcji złotego trunku są rekordowe, a jego produkcja spada. Przyczyną jest ocieplenie klimatu. Do tego koncerny browarnicze w Polsce prowadziły przez lata wojnę cenową. Wszystko wskazuje na to, że przy drożejącym surowcu będą musiały podnieść ceny.

Czytaj też: Rachunki Polaków w ciągu trzech lat wzrosły o 60 proc. Sprawdź, o ile podrożały prąd, gaz, woda, śmieci

Z wysokimi cenami zbóż na ogół jest związany wzrost cen mięsa. Tym razem jednak nie wszystko zdrożeje. Najbardziej podwyżki odczują miłośnicy drobiu. Będą one znaczące nie tylko ze względu na wyższe ceny pasz, ale i z powodu wzrostu cen energii elektrycznej.

- Produkcja drobiu, podobnie jak produkcja piekarska są bardzo energochłonne - informuje Krystyna Świetlik.- Droższy prąd natychmiast odbija się na cenach.

Kto zdecyduje się zamienić kurczaka na schabowego, zaoszczędzi. - Jesteśmy na świńskiej górce - twierdzi prof. Świetlik. - Bardzo duża podaż wieprzowiny, związana także z problemami z eksportem do USA hamuje wzrost cen.
Zdaniem Krystyny Świetlik duża podaż wieprzowiny ograniczy wzrost cen mięsa wołowego. - Podrożeje, ale niewiele - jakieś 5-10 proc. - przewiduje ekspertka.

Tym czego z pewnością nie unikniemy będą podwyżki cen prądu. - Ceny energii na giełdach są rekordowe. W ciągu ostatniego roku cena energii wzrosła o 70 proc. - twierdzi dr Ryszard Stefański, ekonomista. - Nic nie wskazuje na to, żeby trend wzrostowy miał się odwrócić, wydaje się więc, że przed podwyżkami nie ma ucieczki.

Biorąc pod uwagę, że koszt energii stanowi w rachunku za prąd gospodarstwa domowego około 50 proc. to przy niezmienionych pozostałych opłatach rachunek musiałby wzrosnąć mniej więcej o 1/4. - Rząd może chcieć chronić konsumentów, planuje też ulgi dla największych odbiorców - przewiduje dr Stefański. - Koszty zostaną więc przerzucone na mniejsze firmy. Co odbije się na cenach ich produktów.

Wiele wskazuje na to, że podobnie będzie z gazem. Podrożeją też paliwa. Wzrost cen ropy naftowej na rynkach to tylko jeden z powodów. Drugi to tzw. opłata emisyjna, która od 1 stycznia będzie doliczana do paliwa. To oznacza droższe tankowanie i wzrost cen produktów, zwłaszcza dostarczanych często , jak np. chleb.

Zobacz także:

Świat się zmienia, ale sektor finansowy musi być zawsze stabilny:

Źródło: Agencja Informacyjna Polska Press