Jak ustalili agenci DBR, po wkroczeniu rosyjskiego wojska na teren Ukrainy, wiceszef Regionalnego Departamentu Policji w Kupiańsku dokonał zdrady stanu przechodząc na stronę wroga. Miał on nawet zapewnić bezpieczny przejazd kolumny wojskowej przez zajęty teren. Aby tego dokonać, jechał na czele służbowym radiowozem badając, czy droga przed nimi jest “czysta” i nie ma niej zasadzek czy blokad.
Oficer został zatrzymany i usłyszał zarzuty. Będzie odpowiadał za przestępstwo z paragrafu dotyczącego zdrady stanu. Grozi mu za to do 15 lat więzienia.
To nie pierwszy i nie ostatni tego typu proces. Jeszcze cięższa kara spotka zatrzymanego ostatnio prezesa jednego z sądów w regionie charkowskim - być może nawet dożywocie. On również miał zgodzić się na pracę dla okupanta.
- Aby szybko wznowić pracę sądu, już zgodnie z rosyjskim prawem, podejrzany próbował zebrać zespół „podobnie myślących ludzi”. Aktywnie wzywał swoich podwładnych do zdrady Ukrainy. Podejrzany szukał również wsparcia wśród lokalnych funkcjonariuszy organów ścigania, którzy zaproponowali współpracę agresorom - poinformowało DBR. Oprócz kary więzienia, sędziowi-zdrajcy grozi też konfiskata mienia.
DBR zapowiada, że dalej będzie ścigało renegatów: - Ostrzegamy, że wszystkie tymczasowo okupowane terytoria zostaną wyzwolone w najbliższej przyszłości, a wszyscy kolaboranci zostaną pociągnięci do ścisłej odpowiedzialności, gdziekolwiek by nie uciekli – zapowiada.
Źródło: tvp.info
Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
