Podczas silnych mrozów alkomat jest bezradny. Wyniki kontroli trzeźwości mogą być nieprawidłowe?

Silny mróz? Nie, dziękuję. Ja w takich warunkach nie pracuję. Gdyby policyjne alkomaty mogły przemówić, to właśnie takie byłoby ich stanowisko. Tak wynika z lektury instrukcji obsługi urządzeń, które prawidłowo pracują tylko do minus 5 stopni Celsjusza.

Co na to policjanci? Zarzekają się, że gdy pojawiają się wątpliwości dotyczące trzeźwości kierowcy, to zapraszają go na badanie w cieplutkim radiowozie. Faktem jest, że gdyby opierali się na badaniach przeprowadzonych przy minusowych temperaturach, to rezultaty można by było podważyć.

– Jeśli instrukcja obsługi przewiduje, że urządzenie może pracować przy minus 15, to wszystko w porządku. Problem pojawia się, gdy tak nie jest i taki pomiar jest absolutnie niewiarygodny. Tymczasem badanie przy takich temperaturach zazwyczaj wygląda tak, że policjant prosi o otwarcie okna i nakazuje dmuchać – podkreśla Andrzej Łukasik, prezes Polskiego Towarzystwa Kierowców.

W sytuacji, gdy termometry pokazują nawet minus 20 stopni Celsjusza, duże kontrowersje wzbudza temat policyjnych kontroli, podczas których funkcjonariusze drogówki sprawdzają trzeźwość kierowców. Pijaków wsiadających za kółko należy bezsprzecznie wyeliminować z polskich dróg, ale problem jest związany z tym, że producenci urządzeń wykorzystywanych przez policjantów nie przewidzieli, że miałyby one działać w czasie silnego mrozu. W przypadku kontroli daje to podstawy do podważenia rezultatu badania.

CZYTAJ TAKŻE: Dmuchanie w alkomat niezgodne z prawem? Sprawę zbada Beata Szydło

Sprawdziliśmy instrukcje obsługi alkomatów wykorzystywanych przez policjantów. Dla przykładu AlcoBlow może być wykorzystywany w temperaturach od minus 5 do plus 40 stopni Celsjusza, Alcoquant 3020 – gdy mamy temperaturę od minus 5 do plus 45 stopni, a Alco-Sensor FST – w sytuacji, kiedy termometr wskazuje od 0 do 50 stopni Celsjusza.

– Te urządzenia mogą pracować do temperatury minus 10 stopni – uważa z kolei podinsp. Włodzimierz Mogiła z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

– Wiadomo, że jeżeli temperatura jest niższa, a policjant ma podejrzenie, że ktoś jest pod wpływem alkoholu, to zabiera go do jednostki i bada go na urządzeniu stacjonarnym. Może również być tak, że taki kierowca jest badany na wspomnianym wcześniej alkomacie, ale w pomieszczeniu, w którym jest odpowiednia temperatura – podkreśla podinsp. Mogiła.

Dodaje też, że takie badanie można przeprowadzić w radiowozie, zakładając oczywiście, że w środku nie ma minus 10 stopni Celsjusza.

W idealnym świecie powinno to zatem wyglądać tak, że jeśli funkcjonariusze podejrzewają, że kierowca jest pod wpływem alkoholu, to badają go właśnie w radiowozie, a by rozwiać już wszystkie wątpliwości, zabierają taką osobę do komendy.

– Tak mogłoby być. Teoretycznie – podkreśla były policjant, który prosi o zachowanie anonimowości. – W praktyce funkcjonariusze stoją na dworze, ludzie otwierają szyby i dmuchają w urządzenia. Każdy z nas jest w stanie sprawdzić, jaka była temperatura danego dnia, ponieważ wystarczy wysłać zapytanie do IMGW. Jak natomiast udowodnić, jaka była temperatura w radiowozie w czasie mrozu? Jeden policjant woli dłużej korzystać z ogrzewania, a drugi krócej. Poza tym mamy różne typy radiowozów. Więc wyniki są do podważenia – podkreśla były funkcjonariusz.

Policjanci z WRD Komendy Wojewódzkiej Policji zapewniają jednak, że stróże prawa robią wszystko, by nie skrzywdzić kierowców.

– Policjanci są świadomi tego, że jeżeli wykonują badanie niezgodnie z wytycznymi określonymi przez producenta, to narażają się na to, że taka czynność może zostać podważona. Policjanci na pewno kierują się zdrowym rozsądkiem i nie wykonują tych badań, gdy temperatura spada do minus 20-25 stopni Celsjusza – podsumowuje podinsp. Włodzimierz Mogiła.