Pod prąd na A4 pod Wrocławiem. Policja już ich namierzyła (NAGRANIE)

Jerzy Wójcik
Jerzy Wójcik
200, 300, na nawet 500 złotych mandatu, w zależności od interpretacji konkretnego przypadku. Tyle zapłacą kierowcy, którzy kilka dni temu utknęli w korku na A4 pod Wrocławiem i na własną rękę próbowali się z niego wydostać jadąc pod prąd korytarzem życia. Tym razem im się nie upiecze, bo policja dysponuje nagraniem z wozu strażackiego jadącego korytarzem życia (zobacz poniżej). Jak na dłoni widać tutaj wszystkie wykroczenia.

Na nagraniu widać wiele samochodów odwróconych tyłem do kierunku jazdy (co ewidentnie świadczy o tym, że wcześniej musieli gdzieś zawrócić) próbujących przepuścić strażacki wóz, a także takich, którzy bez żenady właśnie wykonują manewry choć strażacy jadą na sygnale, by ratować życie i zdrowie kierowców, którzy ucierpieli w poważnym wypadku dwóch tirów.

OTO MATERIAŁ NAGRANY PRZEZ STRAŻAKÓW - KOPALNIA WIEDZY DLA POLICJI, MANDATY JUŻ SIĘ SYPIĄ!

- Kilkunastu kierowców już zostało namierzonych - zapewnia asp. szt. Łukasz Dutkowiak z wrocławskiej policji. - Zostaną wezwani do złożenia wyjaśnień. Mogą się spodziewać mandatów, które zależnie od konkretnego przypadku będą wystawiane na kwoty od 200 do 500 złotych, bo w grę wchodzi tutaj łamanie różnych przepisów kodeksu drogowego - dodaje policjant.

Przypomnijmy, że wypadek spowodował duże zniszczenia, zarówno samochodów, jak i infrastruktury drogowej. Autostrada A4 w pobliżu węzła Pietrzykowice (pas do Legnicy) była zablokowana przez wiele godzin. Co ciekawe, kilkadziesiąt minut po wypadku, zarządca drogi sam zdecydował o wycofaniu aut z korka do najbliższego węzła. W rozładowywaniu zatoru pomagała policja. Kierowcy, którzy zrobili to samodzielnie nie mogą jednak liczyć na przychylność policji z tego powodu.

Sami podjęli decyzję o zawracaniu na autostradzie, utrudniając przejazd "korytarzem życia", gdy służby jeszcze dojeżdżały na miejsce. To złamanie przepisów. Policjanci tłumaczą, że w takich wypadkach powinniśmy cierpliwie czekać aż zostaniemy o tym fakcie poinformowani przez służby: policję, straż pożarną czy patrol autostradowy reprezentujący zarządcę drogi - w tym przypadku patrol GDDKiA. Wycofywanie aut w tym przypadku odbywa się w sposób zorganizowany i bezpieczny, a przede wszystkim służby mają już informacje, że na miejsce wypadku nie jedzie żadna policja, straż, karetka czy pomoc drogowa i nie jest potrzebny korytarz życia.

Kierowcy, którzy o wycofywaniu usłyszeli np. przez CB radio i zdecydowali się posłuchać takich doradców, zapłacą teraz za to z własnej kieszeni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Pod prąd na A4 pod Wrocławiem. Policja już ich namierzyła (NAGRANIE) - Gazeta Wrocławska

Komentarze 107

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
30 sierpnia, 21:29, Gość:

Witam, oczywiście potępiam zachowanie kierowców, którzy zawracali na autostradzie. Jednak mam pytanie, czy służby nie dotarłyby szybciej do miejsca wypadku gdyby wjechały na autostradę następnym zjazdem i ruszyły pod prąd drogą na której nie ma nikogo ponieważ jest zablokowana? Uważam, że nawet gdyby kierowcy utworzyli idealny korytarz życia to kierowcy wozów strażackich i tak nie jadą z pełną prędkością, przecież mijają w bliskiej odległości stojące samochody, w każdej chwili ktoś może otworzyć drzwi albo z za stojących w korku aut może wybiec dziecko, które wyszło "za potrzebą". Jak myślicie? Pozdrawiam. Marek.

30 sierpnia, 21:40, Gość:

Myślę, że mógłbyś wymyślić jeszcze więcej katastrof.

Z czasem nauczysz się co to znaczy stać w korytarzu życia tzn czy można otwierać drzwi czy wypuszczać dziecko.

W końcu wypadki w tym ten do którego jadą, zdarzają się właśnie z głupoty.

A kierunek jazdy zależy od siedziby jednostki ratowniczej

30 sierpnia, 23:26, Gość:

Jak sam zauważyłeś w życiu, a także w ruchu drogowym ludzie czasami nie zachowują się tak "jak można" lub jak trzeba. Inaczej było by o wiele mniej wypadków. Czasem ktoś postąpi głupio. I tu nie ma wyjątków, bo nikt nie jest doskonały. Nawet specjaliści po wieloletnich treningach potrafią przypłacić życiem szkolny błąd, a co dopiero rodzice stojący z dzieckiem 5 godzin w korku? Na temat wymyślania katastrof to pamiętam kilka przypadków gdy po drożnej autostradzie lub drodze szybkiego ruchu poruszał się ktoś pod prąd i nie skończyło się to wypadkiem. Skoro nawet w normalnym ruchu miejskim np. zamiatarka zgodnie z kodeksem drogowym ma prawo jechać pod prąd jeżeli wykonuje zadania. Nie wspominając o policji, pogotowiu czy straży, które będąc pojazdami uprzywilejowanymi mogą nie stosować się do sygnalizacji świetlnej, zakazów skrętu itp na czynnych ulicach w trakcie normalnego ruchu. Ponawiam więc pytanie. Czy nie lepiej dojechać służbom do wypadku jadąc "pod prąd" skoro droga i tak jest zablokowana?

31 sierpnia, 0:14, Gość:

Oczywiście że lepiej, ale nikt Ci tu racji nie przyzna, bo wyszłoby na to że racjonalnie myślisz a reszta to stado baranów, co zresztą jest prawdą. Pozdrawiam

31 sierpnia, 07:12, Gość:

Dzięki za komentarz, pozdrawiam.

31 sierpnia, 9:55, Konrad:

Przecież żeby dojechać do następnego "wolnego zjazdu" trzeba jechać, często równie gęsto uczęszczaną drogą powiatową i wcale nie jest powiedziane że będzie szybciej. Przecież gdy pozostali uczestnicy (przed ostatnim zjazdem) właśnie tam się kierują i pojazd uprzywilejowany będzie musiał ich wymijać. W przypadku prawidłowo utworzonego korytarza życia czas dojazdu jest krótszy.

Tutaj kierowcy wykazali się brakiem empatii i cierpliwości...

31 sierpnia, 10:14, korekta:

"Tutaj kierowcy wykazali się brakiem empatii i cierpliwości.." Przede wszystkim nie mieli żadnej informacji co się dzieje - czy mają stać do rana, dwa dni, kwadrans... Urzędnicy potraktowali ich jak powietrze, a jak wiadomo to jeden z żywiołów - nie opanujesz, gdy zacznie (nomen-omen) wiać... :-)

1 września, 0:06, Gość:

Konrad, zgadzam się z Tobą, że sposób dojazdu o którym pisałem nie zawsze będzie najszybszy. Ale też dojazd korytarzem życia też nie zawsze będzie najszybszy i najbezpieczniejszy. Każdy przypadek jest inny... Pozdrawiam

2 września, 15:42, Gość:

Pomysł jest genialny w swojej prostocie, o ile tylko dyspozytorzy mieli realną możliwość ocenić i oszacować który sposób dojazdu jest lepszy i taki właśnie narzucić zespołowi ratowniczemu :)

Faktycznie czasami ciężko może być o dobrą ocenę sytuacji. Szczególnie pod presją czasu. Pozdrawiam.

G
Gość
30 sierpnia, 21:29, Gość:

Witam, oczywiście potępiam zachowanie kierowców, którzy zawracali na autostradzie. Jednak mam pytanie, czy służby nie dotarłyby szybciej do miejsca wypadku gdyby wjechały na autostradę następnym zjazdem i ruszyły pod prąd drogą na której nie ma nikogo ponieważ jest zablokowana? Uważam, że nawet gdyby kierowcy utworzyli idealny korytarz życia to kierowcy wozów strażackich i tak nie jadą z pełną prędkością, przecież mijają w bliskiej odległości stojące samochody, w każdej chwili ktoś może otworzyć drzwi albo z za stojących w korku aut może wybiec dziecko, które wyszło "za potrzebą". Jak myślicie? Pozdrawiam. Marek.

30 sierpnia, 21:40, Gość:

Myślę, że mógłbyś wymyślić jeszcze więcej katastrof.

Z czasem nauczysz się co to znaczy stać w korytarzu życia tzn czy można otwierać drzwi czy wypuszczać dziecko.

W końcu wypadki w tym ten do którego jadą, zdarzają się właśnie z głupoty.

A kierunek jazdy zależy od siedziby jednostki ratowniczej

30 sierpnia, 23:26, Gość:

Jak sam zauważyłeś w życiu, a także w ruchu drogowym ludzie czasami nie zachowują się tak "jak można" lub jak trzeba. Inaczej było by o wiele mniej wypadków. Czasem ktoś postąpi głupio. I tu nie ma wyjątków, bo nikt nie jest doskonały. Nawet specjaliści po wieloletnich treningach potrafią przypłacić życiem szkolny błąd, a co dopiero rodzice stojący z dzieckiem 5 godzin w korku? Na temat wymyślania katastrof to pamiętam kilka przypadków gdy po drożnej autostradzie lub drodze szybkiego ruchu poruszał się ktoś pod prąd i nie skończyło się to wypadkiem. Skoro nawet w normalnym ruchu miejskim np. zamiatarka zgodnie z kodeksem drogowym ma prawo jechać pod prąd jeżeli wykonuje zadania. Nie wspominając o policji, pogotowiu czy straży, które będąc pojazdami uprzywilejowanymi mogą nie stosować się do sygnalizacji świetlnej, zakazów skrętu itp na czynnych ulicach w trakcie normalnego ruchu. Ponawiam więc pytanie. Czy nie lepiej dojechać służbom do wypadku jadąc "pod prąd" skoro droga i tak jest zablokowana?

31 sierpnia, 0:14, Gość:

Oczywiście że lepiej, ale nikt Ci tu racji nie przyzna, bo wyszłoby na to że racjonalnie myślisz a reszta to stado baranów, co zresztą jest prawdą. Pozdrawiam

31 sierpnia, 07:12, Gość:

Dzięki za komentarz, pozdrawiam.

31 sierpnia, 9:55, Konrad:

Przecież żeby dojechać do następnego "wolnego zjazdu" trzeba jechać, często równie gęsto uczęszczaną drogą powiatową i wcale nie jest powiedziane że będzie szybciej. Przecież gdy pozostali uczestnicy (przed ostatnim zjazdem) właśnie tam się kierują i pojazd uprzywilejowany będzie musiał ich wymijać. W przypadku prawidłowo utworzonego korytarza życia czas dojazdu jest krótszy.

Tutaj kierowcy wykazali się brakiem empatii i cierpliwości...

31 sierpnia, 10:14, korekta:

"Tutaj kierowcy wykazali się brakiem empatii i cierpliwości.." Przede wszystkim nie mieli żadnej informacji co się dzieje - czy mają stać do rana, dwa dni, kwadrans... Urzędnicy potraktowali ich jak powietrze, a jak wiadomo to jeden z żywiołów - nie opanujesz, gdy zacznie (nomen-omen) wiać... :-)

1 września, 0:06, Gość:

Konrad, zgadzam się z Tobą, że sposób dojazdu o którym pisałem nie zawsze będzie najszybszy. Ale też dojazd korytarzem życia też nie zawsze będzie najszybszy i najbezpieczniejszy. Każdy przypadek jest inny... Pozdrawiam

Pomysł jest genialny w swojej prostocie, o ile tylko dyspozytorzy mieli realną możliwość ocenić i oszacować który sposób dojazdu jest lepszy i taki właśnie narzucić zespołowi ratowniczemu :)

G
Gość
30 sierpnia, 21:29, Gość:

Witam, oczywiście potępiam zachowanie kierowców, którzy zawracali na autostradzie. Jednak mam pytanie, czy służby nie dotarłyby szybciej do miejsca wypadku gdyby wjechały na autostradę następnym zjazdem i ruszyły pod prąd drogą na której nie ma nikogo ponieważ jest zablokowana? Uważam, że nawet gdyby kierowcy utworzyli idealny korytarz życia to kierowcy wozów strażackich i tak nie jadą z pełną prędkością, przecież mijają w bliskiej odległości stojące samochody, w każdej chwili ktoś może otworzyć drzwi albo z za stojących w korku aut może wybiec dziecko, które wyszło "za potrzebą". Jak myślicie? Pozdrawiam. Marek.

30 sierpnia, 21:40, Gość:

Myślę, że mógłbyś wymyślić jeszcze więcej katastrof.

Z czasem nauczysz się co to znaczy stać w korytarzu życia tzn czy można otwierać drzwi czy wypuszczać dziecko.

W końcu wypadki w tym ten do którego jadą, zdarzają się właśnie z głupoty.

A kierunek jazdy zależy od siedziby jednostki ratowniczej

30 sierpnia, 23:26, Gość:

Jak sam zauważyłeś w życiu, a także w ruchu drogowym ludzie czasami nie zachowują się tak "jak można" lub jak trzeba. Inaczej było by o wiele mniej wypadków. Czasem ktoś postąpi głupio. I tu nie ma wyjątków, bo nikt nie jest doskonały. Nawet specjaliści po wieloletnich treningach potrafią przypłacić życiem szkolny błąd, a co dopiero rodzice stojący z dzieckiem 5 godzin w korku? Na temat wymyślania katastrof to pamiętam kilka przypadków gdy po drożnej autostradzie lub drodze szybkiego ruchu poruszał się ktoś pod prąd i nie skończyło się to wypadkiem. Skoro nawet w normalnym ruchu miejskim np. zamiatarka zgodnie z kodeksem drogowym ma prawo jechać pod prąd jeżeli wykonuje zadania. Nie wspominając o policji, pogotowiu czy straży, które będąc pojazdami uprzywilejowanymi mogą nie stosować się do sygnalizacji świetlnej, zakazów skrętu itp na czynnych ulicach w trakcie normalnego ruchu. Ponawiam więc pytanie. Czy nie lepiej dojechać służbom do wypadku jadąc "pod prąd" skoro droga i tak jest zablokowana?

31 sierpnia, 0:14, Gość:

Oczywiście że lepiej, ale nikt Ci tu racji nie przyzna, bo wyszłoby na to że racjonalnie myślisz a reszta to stado baranów, co zresztą jest prawdą. Pozdrawiam

31 sierpnia, 07:12, Gość:

Dzięki za komentarz, pozdrawiam.

31 sierpnia, 9:55, Konrad:

Przecież żeby dojechać do następnego "wolnego zjazdu" trzeba jechać, często równie gęsto uczęszczaną drogą powiatową i wcale nie jest powiedziane że będzie szybciej. Przecież gdy pozostali uczestnicy (przed ostatnim zjazdem) właśnie tam się kierują i pojazd uprzywilejowany będzie musiał ich wymijać. W przypadku prawidłowo utworzonego korytarza życia czas dojazdu jest krótszy.

Tutaj kierowcy wykazali się brakiem empatii i cierpliwości...

31 sierpnia, 10:14, korekta:

"Tutaj kierowcy wykazali się brakiem empatii i cierpliwości.." Przede wszystkim nie mieli żadnej informacji co się dzieje - czy mają stać do rana, dwa dni, kwadrans... Urzędnicy potraktowali ich jak powietrze, a jak wiadomo to jeden z żywiołów - nie opanujesz, gdy zacznie (nomen-omen) wiać... :-)

Konrad, zgadzam się z Tobą, że sposób dojazdu o którym pisałem nie zawsze będzie najszybszy. Ale też dojazd korytarzem życia też nie zawsze będzie najszybszy i najbezpieczniejszy. Każdy przypadek jest inny... Pozdrawiam

a
a320m
To jest typowy brak szacunku dla innych, niezależnie od preferencji politycznych.

W Polsce nie trzeba się już zachowywać przyzwoicie. Im większy cham tym większe uwielbienie ze strony gawiedzi
G
Gość
Typowi wyborcy pislamu. Jadą na chama swoimi pełnoletnimi rzęchami pod prąd i drą ryja: to nam się k... należy!
t
tryperek
Nic sięnie stało a strasz przejechała i o co tyle chałasu?
G
Gość
31 sierpnia, 10:23, Gość:

Byłam w tym korku z psem. Tak to szyby wybijają... ale już 6 godzin w samochodzie w 60stopniach z powodu wypadku moge siedzieć?! Okej.... wszystko takie POLSKIE

31 sierpnia, 13:13, Gość:

roznica o ktorej zapomnialas jest taka, ze szyby wybijaja bo auto jest zamkniete, szyby zamkniete i pies jest sam bez zadnej opieki.

w korku, gdy pies jest pod twoja opieka to wyobraz sobie, ale mozesz miec OTWARTE OKNA lub odpalic auto i stac w korku z wlaczona klima.

po drugie, wybierajac droge szybkiego ruchu musisz sie liczyc ze zdarzeniami losowymi, ktore moga sie zdarzyc. jesli nie jestes z tego powodu zadowolona, wybieraj drogi krajowe - na nich zawsze sobie zawrocisz i pojedziesz inna droga.

to takie POLSKIE narzekac i marudzic.

KOLEJNY IDIOTA KTÓRY NIE MA SAMOCHODU.

WIESZ JAKA JEST TEMPERATURA ASFALTU NA AUTOSTRADZIE?

G
Gość
SPOKOJNIE już wkrótce : https://www.bankier.pl/wiadomosc/Gigantyczna-autostrada-polaczy-Azje-z-Europa-7706392.html
G
Gość
31 sierpnia, 12:20, STOP_DEBILOM!:

WINA POLICJI I ZARZĄDCY DROGI!

Kto NORMALNY CHCIAŁBY STAĆ KILKA GODZIN W KORKU W TEMPERATURZE 35 stopni???? PRZECIEŻ TAM MOŻNA UMRZEĆ!!!

O UMIERAJĄCYCH W AUTACH Z GORĄCA NIKT SIĘ NIE MARTWI?

TO POLICJA POWINNA ZORGANIZOWAĆ NAWROTKĘ!

31 sierpnia, 13:02, Gość:

Nastepnym razem wybierz Intercity... albo lataj z sejmową ekipą.

Durna odpowiedz. ICC potrafi zatrzymac sie w szczerym polu i stac kilkadziesiat minut, to wcale nie takie rzadkie przypadki. O lataniu samolotem to nie wiem czy ci odpisywac, bo i tak nie zrozumiesz

G
Gość
31 sierpnia, 10:23, Gość:

Byłam w tym korku z psem. Tak to szyby wybijają... ale już 6 godzin w samochodzie w 60stopniach z powodu wypadku moge siedzieć?! Okej.... wszystko takie POLSKIE

31 sierpnia, 13:13, Gość:

roznica o ktorej zapomnialas jest taka, ze szyby wybijaja bo auto jest zamkniete, szyby zamkniete i pies jest sam bez zadnej opieki.

w korku, gdy pies jest pod twoja opieka to wyobraz sobie, ale mozesz miec OTWARTE OKNA lub odpalic auto i stac w korku z wlaczona klima.

po drugie, wybierajac droge szybkiego ruchu musisz sie liczyc ze zdarzeniami losowymi, ktore moga sie zdarzyc. jesli nie jestes z tego powodu zadowolona, wybieraj drogi krajowe - na nich zawsze sobie zawrocisz i pojedziesz inna droga.

to takie POLSKIE narzekac i marudzic.

Czekaj czekaj - stac w korku dluzej niz minute z wlqczona klima? Namawiasz do lamania przepisu, ktory jasno nakazuje mi wylaczyc auto jesli stoje dluzej niz minute. Wszak to szkodzi srodowisku!!! A o ile mi wiadomo, nie ma na pusmie zadnych wyjatjow od tego durnego przepisu, uchwalonego przez lobyy eko-głąbo-terrorystow.

To oczywiscie ironia, z tym ze namawiasz do lamania przepisu. Wg mnie jest on martwy i takie wydarzenia jak chocby korek na autostradzie, pokazuja jego niedoskonalosc.

Oczywisciscie potepiam samozwanczych zawracaczy autostradowych, a ten durny przepis o wylaczaniu silnika zlamalem juz wielokrotnie. I nadal bede lamal, bo jest on niezyciowy

G
Gość
31 sierpnia, 12:20, STOP_DEBILOM!:

WINA POLICJI I ZARZĄDCY DROGI!

Kto NORMALNY CHCIAŁBY STAĆ KILKA GODZIN W KORKU W TEMPERATURZE 35 stopni???? PRZECIEŻ TAM MOŻNA UMRZEĆ!!!

O UMIERAJĄCYCH W AUTACH Z GORĄCA NIKT SIĘ NIE MARTWI?

TO POLICJA POWINNA ZORGANIZOWAĆ NAWROTKĘ!

31 sierpnia, 13:02, Gość:

Nastepnym razem wybierz Intercity... albo lataj z sejmową ekipą.

Włącz myślenie.

Policja zorganizowała zawracanie i wyprowadzenie pojazdów z zatoru, ale wcześniej musiały dotrzeć na miejsce wypadku wszystkie służby ratunkowe.

G
Gość
31 sierpnia, 10:23, Gość:

Byłam w tym korku z psem. Tak to szyby wybijają... ale już 6 godzin w samochodzie w 60stopniach z powodu wypadku moge siedzieć?! Okej.... wszystko takie POLSKIE

roznica o ktorej zapomnialas jest taka, ze szyby wybijaja bo auto jest zamkniete, szyby zamkniete i pies jest sam bez zadnej opieki.

w korku, gdy pies jest pod twoja opieka to wyobraz sobie, ale mozesz miec OTWARTE OKNA lub odpalic auto i stac w korku z wlaczona klima.

po drugie, wybierajac droge szybkiego ruchu musisz sie liczyc ze zdarzeniami losowymi, ktore moga sie zdarzyc. jesli nie jestes z tego powodu zadowolona, wybieraj drogi krajowe - na nich zawsze sobie zawrocisz i pojedziesz inna droga.

to takie POLSKIE narzekac i marudzic.

G
Gość
31 sierpnia, 12:20, STOP_DEBILOM!:

WINA POLICJI I ZARZĄDCY DROGI!

Kto NORMALNY CHCIAŁBY STAĆ KILKA GODZIN W KORKU W TEMPERATURZE 35 stopni???? PRZECIEŻ TAM MOŻNA UMRZEĆ!!!

O UMIERAJĄCYCH W AUTACH Z GORĄCA NIKT SIĘ NIE MARTWI?

TO POLICJA POWINNA ZORGANIZOWAĆ NAWROTKĘ!

Nastepnym razem wybierz Intercity... albo lataj z sejmową ekipą.

G
Gość
31 sierpnia, 10:23, Gość:

Byłam w tym korku z psem. Tak to szyby wybijają... ale już 6 godzin w samochodzie w 60stopniach z powodu wypadku moge siedzieć?! Okej.... wszystko takie POLSKIE

31 sierpnia, 10:50, aaa:

Jakby to ująć argument wyjątkowo słaby merytorycznie !

Komentarz typowego polaczka którego nie stać nawet na rower. Do budy skurwysynu.

S
STOP_DEBILOM!
WINA POLICJI I ZARZĄDCY DROGI!

Kto NORMALNY CHCIAŁBY STAĆ KILKA GODZIN W KORKU W TEMPERATURZE 35 stopni???? PRZECIEŻ TAM MOŻNA UMRZEĆ!!!

O UMIERAJĄCYCH W AUTACH Z GORĄCA NIKT SIĘ NIE MARTWI?

TO POLICJA POWINNA ZORGANIZOWAĆ NAWROTKĘ!
Wróć na i.pl Portal i.pl