Pobity 2,5-letni Piotruś z Rypina, w toruńskim szpitalu. Są zarzuty dla konkubenta matki! W jakim stanie jest chłopiec?

2,5-letniego chłopca do szpitala powiatowego w Rypinie przyprowadziła jego matka. Miał wyraźne ślady pobicia, m.in. złamane obie nóżki.

Ordynator oddziału natychmiast zgłosił sprawę śledczym. Prokurator Jacek Lasiński z Prokuratury Rejonowej w Rypinie informuje, że wydano polecenie zabezpieczenia dokumentacji medycznej, przesłuchania lekarza stwierdzającego obrażenia oraz matki dziecka.

Polecamy:
Ile trzeba zapłacić za ślub w kościele? Cenniki parafialne z Torunia i okolic
Podwyżki rent i emerytur. Ile i dla kogo?
Ile zarabiają policjanci?

Konkubent z zarzutami

25-letni konkubent zatrzymany został wczoraj (27.03) po południu. Prokuratura Rejonowa w Rypinie postawiła mu zarzuty pobicia Piotrusia i znęcania się nad nim, fizycznego i psychicznego, od 2017 roku. Jutro (29.03) spodziewana jest decyzja o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny. Jak się okazuje, chłopczyk był pod "opieką" mężczyzny, bo jego mama urodziła w rypińskim szpitalu drugie dziecko. Gdy wróciła z maleństwem do domu, zastała w nim zmaltretowanego Piotrusia.

Rokowania niepewne
Co dzieje się z Piotrusiem? Wczoraj (27.03) chłopczyk był przez 6 godzin operowany przez lekarzy ortopedów Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym w Toruniu. Scalano mu kości obu nóg. Lekarze jego stan określają jako ciężki, ale stabilny. O rokowaniach mówią: niepewne.

Zatrzymany 25-letni konkubent dotąd nie był karany. Matka Piotrusia zamieszkała z nim w lipcu 2017 roku. Kobieta ma ograniczone prawa rodzicielskie i objęta jest nadzorem kuratora sądowego. Babcia Piotrusia reporterom stacji TVN24 powiedziała, że podejrzewała złe traktowanie dziecka przez konkubenta. Miała nawet sygnalizować to MOPS-owi w Rypinie. Kobieta nie podejrzewała jednak, że w czterech ścianach może rozgrywać się taki dramat. Według relacji babci, Piotruś jest dzieckiem wymagającym szczególnej opieki. Chłopczyk ma zdradzać symptomy podobne do autyzmu.

MOPS wstrząśnięty
- Rodzina pani Julii i jej syna Piotrusia objęta była nasza pomocą od sierpnia 2016 roku. Prawie codziennie był tam asystent rodziny. Nigdy nie mieliśmy podejrzeń, by pani Julia czy jej konkubent stosowali przemoc fizyczną wobec dziecka. Mieliśmy za to uzasadnione podejrzenia, że kobieta nie radzi sobie z wychowaniem chłopca, a nawet je zaniedbuje. To dlatego właśnie w sądzie rodzinnym toczy się sprawa o umieszczenie Piotrusia w pieczy zastępczej - wyjaśnia Marta Kubas-Trędewicz, kierownik MOPS w Rypinie.

Kierowniczka jest wstrząśnięta tym, co stało się z chłopcem. Zapewnia, że babcia chłopca (matka pani Julii) nigdy nie zgłaszała pracownikom socjalnym, że podejrzewa złe traktowanie dziecka przez konkubenta. - Na każdy sygnał dotyczący przemocy, nawet anonimowy, reagujemy. Tutaj takiego sygnału nie było - mówi Marta Kubas-Trędewicz.

Szeroko o sprawie - w czwartek w "Nowościach".

Polecamy:
Gwara policyjna - tak nazywają marki aut
Zarobki gwiazd disco-polo
Długie weekendy 2018
Skąd się wzięły nasze nazwiska

Interwencje toruńskich policjantów w nieoznakowanym radiowozie BMW

NowosciTorun