Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plan do zmiany po dwóch miesiącach. Ratusz chce dopuścić zabudowę na obszarze ESOCH

Michał Dybaczewski
Michał Dybaczewski
Łukasz Kaczanowski
4,3 ha położone na północ od ul. Zelwerowicza oraz na zachód od ul. Dereckiego, to teren w zdecydowanej większości zielony, należący do strefy ESOCH. Zabudowa nie jest tam możliwa. Ale to się może zmienić, bo ratusz chce, by zasięg ESOCH został ograniczony i dzięki temu mogły tam stanąć domy jednorodzinne.

7 września br. rada miasta przyjęła miejscowy planu zagospodarowania przestrzennego w obszarze położonym na północ od ul. A. Zelwerowicza. Obejmuje on również 4,3. hektarowy teren, którego granicę wyznaczają ul. Zelwerowicza i Dereckiego. Obecnie zagospodarowany jest jako tereny rolne z nielicznie występującą zabudową mieszkaniową jednorodzinną (dwa domy – red.), w okolicy zaś dominuje zabudowanie jedno- i wielorodzinne. Dla tego obszaru m.p.z.p. przewiduje funkcję terenu zieleni urządzonej, a co szczególnie istotne, w zakresie zagospodarowania terenu zakazuje lokalizacji zabudowy.

Ale to się może zmienić, bo zaledwie po dwóch miesiącach ratusz chce zmiany uchwalonego m.p.z.p. dla tego właśnie obszaru (nad projektem otwierającym furtkę do zmiany w czwartek 16 listopada pochylą się radni). Dlaczego?

- Przystąpienie do sporządzenia zmiany m.p.z.p. uzasadnione jest potrzebami dostosowania planu do stanu istniejącego i dotyczy ograniczenia zasięgu ESOCH w odniesieniu do potrzeb właścicieli oraz zmiany przeznaczenia części terenów zieleni urządzonej na tereny mieszkaniowe jednorodzinne – brzmi uzasadnienie miasta.

Ale to nie wszystko. Ratusz zmiany uzasadnia także „sprawiedliwym traktowaniem mieszkańców i właścicieli działek, którzy nie uzyskali decyzji o pozwoleniu na budowę (jednorodzinnych i potencjalnie jednorodzinnych w kontekście struktury własnościowej) i tych którzy wcześniej uzyskali decyzje o warunkach zabudowy i decyzje o pozwoleniu na budowę oraz zdążyli wybudować obiekty, w tym obiekty wielorodzinne”. Zwróciliśmy się do ratusza z pytaniem, czy takie zmiany mogą być teraz praktyką, bo przecież nietrudno wyobrazić sobie sytuację, że po każdorazowo przyjętym m.p.z.p. ktoś każdorazowo może zgłaszać potrzeby.

- Procedury planistyczne niejednokrotnie inicjowane są w związku z potrzebami mieszkańców. I tak też jest w tym przypadku. Dlatego odpowiadając na oczekiwania mieszkańców, wracamy do dyskusji nad planem i ponowienia prac planistycznych. Taka decyzja została podjęta adekwatnie do zaistniałej sytuacji i oczekiwań społecznych osób fizycznych, które nie były zadowolone z częściowego uwzględnienia składanych uwag do planu – przekonuje Justyna Góźdź z biura prasowego ratusza i zaznacza, że właściciele nieusatysfakcjonowani zapisami podnosili swoje racje domagając się dopuszczenia zabudowy podczas obrad nad projektem planu na Komisji Rozwoju Miasta, Urbanistyki i Ochrony Środowiska oraz podczas dyskusji w trakcie obrad Rady Miasta na sesjach, mimo że w trakcie kolejnych wyłożeń część ich uwag była już uwzględniona

.

Ale taka argumentacja nie przekonuje pani Beaty, mieszkanki domu jednorodzinnego przy ul. Dereckiego.

– Przecież ludzie składali swoje wnioski do planu i każdy mógł na każdym etapie wnieść taki wniosek. Plan został zamknięty, ukazał się w dzienniku urzędowym województwa i nagle ratusz chce na nowo uchwalać plan. Czy prezydent w ogóle nad tym panuje? Coś tu śmierdzi – wskazuje pani Beata.

Wtóruje jej pan Maciej (również mieszkaniec ul. Dereckiego).

– Jakakolwiek zabudowa tego terenu to fatalny pomysł, bo już teraz z przewietrzeniem nie jest najlepiej. Niech ktoś z ratusza przyjedzie tu około godz. 21 i zobaczy, a przede wszystkim poczuje smród smogu. Jestem zażenowany pracą urzędu miasta, że bój o plan zagospodarowania trwa już tyle lat. Nasze opinie nie były uwzględniane, a teraz nagle wracają. Zajmijmy się w końcu uchwałą i stabilną urbanistyką, a nie patodeweloperką i dzikimi pomysłami – mówi pan Maciej.

W kontekście obszaru, wobec którego ratusz chce zmienić m.p.z.p. istotne znaczenie ma ESOCH, czyli Ekologiczny System Obszarów Chronionych. Bo 4,3 ha teren w zdecydowanej większości należy właśnie do strefy ESOCH, co z kolei wprost wynika ze Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Lublina. To właśnie Studium określa przeznaczenie większości tego terenu pod zieleń o charakterze publicznym: parkową, dolinną, izolacyjną, zieleńce, skwery. Pas północno-zachodni, zgodnie z dokumentem, ma być przeznaczony po zabudowę jednorodzinną, a niewielki fragment na południowym wschodzie pod tereny zabudowy wielorodzinnej i/lub jednorodzinnej.

– Studium jest swoistą konstytucją planistyczną, na której powinni wzorować się urbaniści robiąc plany. Czyli teraz co? Studium do kosza i dopuszczamy zabudowę? – bulwersuje się pani Beata.

- To następny krok w kierunku zabudowy terenów zielonych w naszym mieście. To zmiana m.p.z.p. z naruszeniem Studium – stwierdza Piotr Breś, szef klubu radnych PiS.

Przypomnijmy, po uchwaleniu w 2019 roku Studium prezydent Krzysztof Żuk wskazywał, że celem dokumentu jest m.in. wzmocnienie i ochrona ESOCH w celu zabezpieczenia właściwego przewietrzania miasta.

– Z jednej strony takie słowa, a z drugiej prezydent totalnie „rozwalił” ESOCH na górkach czechowskich – komentuje radny Breś.

Zapytaliśmy ratusz w jakim dokładnie zakresie zmiany m.p.z.p. ograniczą zasięg ESOCH na tym obszarze? Precyzyjnej odpowiedzi nie usłyszeliśmy, Justyna Góźdź uważa jednak, że projekt uwzględni wyznaczony ESOCH i zapewni jego ciągłość.

Dr Dagmara Kociuba z Katedry Gospodarki Przestrzennej UMCS nie pozostawia złudzeń.

– Niestety, ale ESOCH nie jest brany pod uwagę, jeśli chodzi o planowanie przestrzenne, i taka sytuacja ma miejsce nie tylko u nas w Lublinie, ale w całej Polsce – zaznacza dr Kociuba. – Wraz z wejściem każdego kolejnego Studium obszar ESOCH jest wykrawany. Wystarczy spojrzeć na Studium z 1999 r. i porównać z obecnym. Niedługo chronione będą już tylko wyłącznie dna dolin – dodaje Kociuba.

Justyna Góźdź wskazuje jednak, że w opisywanym przypadku szczegółowe rozwiązania planistyczne, w tym zakres ingerencji w dotychczasowe zapisy, będą przedmiotem analizy na etapie sporządzania projektu planu, a w dalszej kolejności uzgodnień i opiniowania oraz konsultacji społecznych.

- Na ten moment jest jeszcze za wcześnie by rozstrzygać i podawać konkretne rozwiązania. Tym bardziej, że w trakcie procedury projekt na etapie uzgodnień jest również opiniowany przez właściwe organy i instytucje, w tym m.in.: Miejską Komisję Urbanistyczno-Architektoniczną, Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska czy przez Lubelski Urząd Wojewódzki w Lublinie, a ostateczny kształt dokumentu i jego ustalenia są wypadkową tych uwarunkowań – zaznacza Góźdź.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski