Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Naprawianie branży górniczej trwa nieprzerwanie już prawie 30 lat

Sławomir Cichy
Jak dotąd największy sukces na tym polu odniósł rząd Jerzego Buzka. Po jego reformach branża zaczęła zarabiać. Potem znów było tylko gorzej. Powołana właśnie PGG ma być szansą dla polskiego węgla, oby nie zmarnowaną

Już w najbliższą niedzielę, 1 maja, oficjalnie zacznie działać na rynku nowy podmiot w branży pod nazwą Polska Grupa Górnicza. Według zapewnień przedstawicieli Ministerstwa Energii to nowy rozdział w myśleniu o przemyśle wydobywczym w Polsce. Wiceminister Grzegorz Tobiszowski mówił „Dziennikowi Zachodniemu”, że to ostatnia reforma górnictwa, bo na kolejne ani państwa, ani tym bardziej prywatnych inwestorów, już nie będzie stać. Jednocześnie przed Polską Grupą Górniczą dwa najgorsze lata. Dopiero od 2018 r. minister liczy na lekką poprawę.

Jednocześnie niezależni eksperci mają wiele wątpliwości co do sukcesu ekonomicznego, a co za tym idzie, przyszłości PGG. Publikowaliśmy głosy m.in. Dawida Salamądrego, eksperta przemysłu węglowego i energetyki Klubu Jagiellońskiego, który zwrócił uwagę, że nie mamy też żadnych obiecujących deklaracji odnośnie przyszłości Polskiej Grupy Górniczej. Z kolei informacja o tym, że w PGG będziemy mieli wzrost wydobycia węgla, zdaniem ekspertów, miała jakiś sens kilka lat temu, ale przy obecnych cenach węgla i przy olbrzymiej nadpodaży to trochę zapowiedź katastrofy. Tym bardziej że liczba zezwałowanego węgla przekroczyła 6 mln ton.

Nie przekreślając nowej inicjatywy, jaką jest Polska Grupa Górnicza, przypominamy jednak, że na śląskich i zagłębiowskich kopalniach w ciągu ostatnich trzydziestu lat przećwiczono już chyba wszelkie możliwe scenariusze i żaden nie okazał się finansowym sukcesem, może z wyłączeniem działań rządu Jerzego Buzka. Choć w tym wypadku, patrząc tylko na wyniki ekonomiczne, zapominamy często o rachunkach wystawianych przez wielu byłych górników w wymiarze społecznym. Wielu po dobrowolnych odejściach z pracy do dziś pozostaje na marginesie życia.

Na początku lat dziewięćdziesiątych w przemyśle węglowym pracowało prawie 417 tysięcy ludzi, wydobywając rocznie 180 mln ton węgla. Szybko jednak okazało się, że gospodarka nie potrzebuje takich gór surowca, a co za tym idzie, branża górnicza nie potrzebuje kilkusettysięcznej armii pracowników, na którą zresztą jej nie było stać. Po niemal trzydziestu latach, mimo zmniejszenia zatrudnienia do niespełna 90 tysięcy, a wydobycia do 90 mln ton węgla rocznie, wciąż okazuje się, że ludzi w przemyśle wydobywczym jest za dużo, a nadpodaż węgla na rynku jest niekończącym się problemem.

Restrukturyzacja z lat 90.

Transformacja systemowa górnictwa węgla kamiennego rozpoczęła się już w kwietniu 1990 roku, kiedy kopalnie zostały przekształcone w samodzielne przedsiębiorstwa państwowe. W końcu 1989 roku doszło do likwidacji pięciu Przedsiębiorstw Eksploatacji Węgla, a kilka miesięcy później - Wspólnoty Węgla Kamiennego. Celem usamodzielnienia kopalń było odejście od systemu regulacji planowania centralnego i ich dostosowanie do funkcjono-wania w warunkach gospodarki rynkowej. Miało to również służyć poprawie ich efektywności ekonomicznej.

W lutym 1993 roku uchwalono ustawę o przekształceniach własnościowych niektórych

przedsiębiorstw o szczegól-nym znaczeniu dla gospodarki państwa. Na jej podstawie z 49 kopalń w marcu 1993 r. utworzono sześć spółek węglowych, natomiast w czerwcu 1993 roku utworzono jeszcze siódmą spółkę pod nazwą Katowicki Holding Węglowy SA, grupujący 11 kopalń. Jednocześnie 15 marca 1993 roku przyjęto pierwszy rządowy program restruktu-ryzacji górnictwa. Jednak okazało się, że spółki nie potrafią sprostać regułom gospodarki rynkowej. Wydobywając ponad 180 mln ton węgla rocznie przy jednoczesnym spadku zapotrzebowania na surowiec do ok. 100 mln ton, na hałdach pozostawała różnica.

Eksport węgla, nierentowny na początku lat 90., w połowie dekady był dotowany już

w wysokości 1/3 kosztów jego pozyskania w kraju. Eksport oznaczał więc dotowanie zagranicznych odbiorców kosztem polskiego podatnika.

Niemal natychmiast, bo jeszcze w 1993 r., powstał więc rządowy program powstrzymania górnictwa przed upadłością. Łącznie w latach 90. powstało pięć rządowych programów naprawy górnictwa, a jedno-cześnie tylko w 1998 r. górni-ctwo wygenerowało 4,28 mld zł strat. Warto też przypo-mnieć, że ratując sprzedaż eksportem, jeszcze w 1999 roku do każdej tony eksporto-wanego węgla dopłacano średnio 13 zł 10 gr.

1999-2001 r. - Reforma górnictwa rządu Jerzego Buzka

Reforma górnictwa zaproponowana i zrealizowana przez rząd Jerzego Buzka spowodowała odejście z branży ponad 92 tys. górników ze zlikwidowanych ponad 20 kopalń. Zmniejszono też zbędne moce produkcyjne na poziomie 21 mln ton rocznego wydobycia. Dzięki restrukturyzacji poprawiły się finanse górnictwa. Kopalnie po zakończeniu programu uzyskiwały średnio około 6 zł zysku na tonie węgla, podczas gdy na początku reformy wydobycie każdej tony węgla przynosiło 22 zł strat. Górnicy wybierali odejście z branży i podpisanie cyrografu, który zabraniał im powrotu na kopalnię w zamian za 50 tys. zł odprawy brutto. Na początku XXI w. były to naprawdę duże pieniądze, które okazały się solą w oku dla większości Polaków. Jeśli dodać do tego ogromny program, którego celem było przeszkolenie górników dając im nowy zawód, to okaże się, że

to największy z dotychczasowych, zakończony na dodatek sukcesem program restrukturyzacji branży. Trudno jednak nie dostrzec drugiej strony medalu. Wielu górników, którzy odeszli z branży biorąc odprawy, nie poradziło sobie później na rynku pracy, na stałe zasilając armię bezrobotnych. Część wyjechała z regionu.

2015 r. - Śląsk 2.0 Platformy

Program podzielono na sześć głównych części. W tej dotyczącej wzrostu konkurencyjności gospodarki przewidziano m.in. pakiety rozwiązań dla górnictwa i przedsiębiorstw energochłonnych. Przytoczono m.in. wdrażane od kilku miesięcy założenia programu napra-wczego Kompanii Węglowej (m.in. utworzenie tzw. nowej KW, przekazanie nierentownych zakładów do Spółki Restrukturyzacji Kopalń). Opisano uzgodnienia z Ukrainą, zgodnie z którymi w ramach rządowego kredytu na 100 mln euro, ukraińskie elektrownie miałyby być moderni-zowane w kierunku m.in. wykorzystania polskiego węgla - co miałoby stworzyć popyt w skali 9,5-15 mln ton rocznie. Zapisy raczej zostaną na papierze. Natomiast w pamięci mieszkańców Zagłębia Dąbrowskiego rząd premier Ewy Kopacz z pewnością zapisał się wygaszeniem ostatniej kopalni, jaką był Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu.

2016 - Koniec Kompanii, jest PGG

O restrukturyzacji branży górniczej i powiązaniu jej z sektorem energetycznym mówiło się już od 2015 roku. Po wielomiesięcznych negocjacjach, których kulminacja nastąpiła w pierwszych miesiącach 2016 roku, 26 kwietnia udało się w końcu podpisać porozumienie, powołujące Polską Grupę Górniczą. W nową spółkę zaangażowane będą m.in. trzy spółki energetyczne (Energa, PGE oraz PGNiG), które wniosą do PGG po 500 mln zł (w gotówce wpłacony będzie jeszcze kapitał funduszu FIPP FIZAN - 300 mln zł). Na mocy zawartego porozumienia: w latach 2016-2017 zawieszona zostanie „czternastka”, większość z kopalń zostanie zespolona (samodzielne zostaną tylko Bolesław Śmiały oraz Sośnica), z programu dobrowolnego ma skorzystać od 3,8 do 4 tys. osób, wyemitowane zostaną obligacje na kwotę 1,037 mld zł, które pozwolą odroczyć w czasie (do 2026 r.) spłatę emisji obligacji z 2013 roku. KR

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera