Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kasy budowlane lepsze od tanich czynszówek

Grzegorz Skowron
Grzegorz Skowron
Na program ministra Adamczyka liczą miliony Polaków
Na program ministra Adamczyka liczą miliony Polaków fot. Piotr Smoliński
Mieszkania. Rząd obiecuje, że jeszcze w maju pokaże rewolucyjny program mieszkaniowy.

- To będzie kompleksowy program, nie jakiś tam wycinek czy wsparcie jednego sektora rynku mieszkaniowego. Znajdą się w nim rozwiązania dotyczące kas budowlanych, tanich mieszkań na wynajem czy spółdzielni mieszkaniowych - zapowiada minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk. I deklaruje, że jeszcze w tym miesiącu program mieszkaniowy ujrzy światło dzienne.

Eksperci są zgodni - spójny program mieszkaniowy jest potrzebny i dobrze, że obecny rząd zamierza go stworzyć. - To, co do tej pory wycinkowo pokazało PiS, może być jedynie początkiem dyskusji o takim programie. Samym programem jeszcze nie jest - zastrzega Kamil Suskiewicz z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego. Według niego nawet ocena pojedynczych pomysłów jest trudna, bo zależy ona od szczegółowych rozwiązań, a tych resort ministra Adamczyka jeszcze nie przedstawił.

Na razie pochwały zbiera pomysł powołania kas budowlano-mieszkaniowych. W zamian za oszczędzanie w nich będzie można otrzymać premię finansową, a po kilku latach - kredyt na preferencyjnych warunkach. - To bardzo dobra propozycja, sprawdziła się w wielu krajach - mówi Piotr Krochmal z Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomości. I przypomina, że w 1997 roku w Polsce uruchomiono kasy i z niewiadomych powodów z nich zrezygnowano.

- Wtedy nie zapewniono im odpowiedniego wsparcia budżetowego, a bez niego kasy nie wypalą - tłumaczy Kamil Suskiewicz. I dodaje, że właśnie o to wsparcie trzeba zadbać. Ze wstępnych zapowiedzi wynika, że rocznie będzie można odłożyć w kasie do 6 tys. zł (po 500 zł miesięcznie, a premia od państwa wyniesie 900 zł, czyli 15 proc.).

- Po pięciu latach te oszczędności oraz preferencyjny kredyt dadzą w sumie 70-80 tysięcy złotych. To wystarczy na remont, wkład własny do kredytu mieszkaniowego, ale nie starczy na zakup - wylicza ekspert. Zaznacza, że w niektórych krajach istniała nawet 40-proc. premia za oszczędzanie. Jego zdaniem na początku zachęta powinna być atrakcyjna, a dopiero gdy do kasy przystąpi kilkaset tysięcy ludzi, można ją zmniejszać.

Drugim filarem nowej polityki mieszkaniowej mają być tanie czynszówki. Na gruntach państwowych lub samorządowych miałyby powstawać mieszkania do wynajęcia za niskie czynsze. Najemcy lokali spłacaliby także kredyt zaciągnięty na budowę, a po jego spłacie stawaliby się właścicielami mieszkań.

- Obniżenie ceny mieszkań, a więc i czynszów, jest możliwe, gdy grunt zostanie przekazany za symboliczną złotówkę. Problem jednak w tym, że państwowych działek przeznaczonych pod mieszkaniówkę jest bardzo mało i chyba nie da się wybudować wielkiej ilości mieszkań czynszowych - twierdzi Piotr Krochmal.

Według Kamila Suskiewicza nie będzie wielu takich mieszkań ze względu na wysokie koszty, a budżetu państwa nie będzie stać na coroczne przeznaczanie kilku miliardów złotych na ten cel. - Kto ma oszczędzać w kasie? Ten, kogo nie stać na własne „M” i musi je wynajmować. Jak musi wynajmować, to nie stać go na oszczędzanie. A wystarczy pozwolić premie za oszczędzanie wydać na wynajęcie mieszkania. Właśnie takie mechanizmy wspierające całe mieszkalnictwo powinny składać się na program - proponuje ekspert CA KJ.

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski