We wtorek na Podpromiu świetnie dysponowane policzanki drugi raz zwyciężyły 3:0. Rysice bardzo obiecująco rozpoczęły mecz. W pierwszym secie wysoko prowadziły, ale Chemik w końcówce postawił na swoim. W trzeciej partii rzeszowianki, kiedy zagrywała Wiktoria Kowalska, która dała bardzo dobrą zmianę, wygrały pięć akcji z rzędu wyszły na prowadzenie (22:21), ale kolejne cztery oczka zdobyły rywalki i cieszyły się z zasłużonego zwycięstwa.
Ten mecz wyglądał trochę lepiej niż ten w Szczecinie, zaczęłyśmy go agresywniej. Szkoda, że skończyło się, jak się skończyło w pierwszym secie, w którym prowadziłyśmy bardzo wysoko. Później, w kolejnych setach zabrakło nam w każdym elemencie. W decydujących momentach, jak prowadziłyśmy w pierwszym secie, czy jak doganiałyśmy dziewczyny w tym trzecim, brakuje czegoś. Jest takie małe coś, czego my nie mamy, a dziewczyny ze Szczecina mają
– komentowała Magdalena Jurczyk, środkowa rzeszowskiej drużyny.
Ten mecz był bardziej zacięty, hala wypełniona kibicami. Wiedziałyśmy, że Rzeszów będzie musiał na początku zaryzykować, bo grały na swojej hali, przed swoją publicznością. Zaczęły naprawdę agresywnie, wiedziałyśmy, że musimy to przeczekać, troszeczkę spowolnić grę i potem narzucić ten swój rytm. Wykonałyśmy to zadanie
– mówiła Agnieszka Korneluk, środkowa Chemika.
Prowadziłyśmy przez cały trzeci set. Może za szybko pomyślałyśmy przez chwilę, że będzie 3:0, ale… wróciłyśmy na dobre tory i dokończyłyśmy, żeby faktycznie był taki wynik. Wracamy na swoją halę i chcemy grać jeszcze pewniej
– dodała Korneluk.
Nie podlega dyskusji, że Chemik pokazał się znów z lepszej strony, jako zespół.
Nabrałyśmy dosyć dużej pewności siebie jako zespół. Robimy niesamowitą robotę, dziewczyny, które wchodzą, które grają. Jest super atmosfera, cieszymy się z tego, że jesteśmy tu, gdzie jesteśmy. To jest finał, taka wisienka na torcie. Zdawałyśmy sobie sprawę, że Rzeszów zacznie bardzo agresywnie, dlatego chciałyśmy to przeczekać, zrobić swoje i się udało. Jeden i drugi zespół jest bardzo dobry, ma bardzo dobre zawodniczki, w takim pojedynku decyduje zespołowość, pewność siebie w trudnych momentach. W piątek musimy skupić się na sobie
– to opinia Marleny Kowalewskiej, rozgrywającej Chemika.
Rzeszowianki zapowiadają walkę w Netto Arenie w Szczecinie o zwycięstwo, przedłużenie rywalizacji o kolejne spotkanie w Rzeszowie.
Wierzę i uważam, że cała moja drużyna dalej w to wierzy, że to jeszcze nie koniec rywalizacji. Nic nie jest jeszcze stracone. Drużyna ze Szczecina ma przewagę swojego parkietu i wyniku, ale wierzę w to, że wygramy. Mam nadzieję, że w Szczecinie nam się powiedzie i wrócimy tutaj na czwarty mecz. Warto wierzyć. Wiadomo, mamy bardzo mało czasu na poprawę. Musimy przede wszystkim odpocząć mentalnie, zbieramy się i jedziemy do Szczecina i będziemy walczyć
– zapewniała Magdalena Jurczyk.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Torbicka kontra Derpienski na Festiwalu w Cannes. Cicha elegancja czy róż i cekiny?
- O tej relacji Rosiewicza i Villas nikt nie wiedział. Prawda wyszła na jaw teraz
- Roxie obwieszona Chanel wybierała obrączki z Kevinem. Mieli wyjątkowe towarzystwo
- Foremniak obnaża sfatygowane stopy. Mogła oszczędzić nam takich widoków? [FOTO]