Paul Walker zmarł przedwcześnie w wypadku samochodowym. Dziś skończyłby 50 lat

Paul Walker był wybitnym i lubianym przez fanów aktorem, którego śmierć zszokowała całe środowisko. Urodził się 12 września 1973 roku w Glendale w Stanach Zjednoczonych, co oznacza, że dokładnie dziś świętowałby swoje 50. urodziny. Niestety, od prawie dziesięciu lat nie żyje.

Urodzony w Kalifornii aktor już od dziecka był związany z kamerą, głównie poprzez udział w reklamach. Na ekran w serialu po raz pierwszy trafił jako dwunastoletni chłopiec, grając w "Autostradzie do nieba". Później natomiast wziął udział w horrorze "Potwór w szafie" i jego kariera nabrała rozpędu, grał m.in. w produkcjach Disneya jak "Postrzelone bliźniaki".

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Największą sławę przyniosła mu jednak rola Briana O'Connera w serii filmów akcji "Szybcy i wściekli".

Pierwsza część produkcji ukazała się w 2001 roku i od razu stała się hitem, co sprawiło, że regularnie pojawiały się kolejne, a na ekranie za każdym razem pojawiał się Paul Walker jako jedna z głównych postaci. Niestety "Szybcy i wściekli 7", którzy ukazali się w 2015 roku, były ostatnią częścią z jego udziałem.

Paul Walker odszedł 30 listopada 2013 roku. Wówczas brał udział w aukcji charytatywnej na rzecz ofiar tajfunu, który nawiedził Haiyan. W pewnym momencie wraz ze swoim doradcą finansowym wybrał się na przejażdżkę swoim Porsche Carrera GT, które było główną atrakcją wydarzenia.

Auto prowadził doradca - Roger Rodas - jednak nie skontrolował prędkości i stracił panowanie nad pojazdem, który uderzył w latatrnię oraz drzewo i stanął w płomieniach.

Obaj mężczyźni zginęli na miejscu. Sekcja zwłok wskazała, że Paul Walker zmarł na skutek urazów i poparzeń odniesionych w wypadku.

lena