Opozycjonistka trafiła za kraty. Po 40 latach IPN chce unieważnić wyrok. Wydał go obecny sędzia Sądu Najwyższego

Piotr Polechoński
Piotr Polechoński
31 sierpnia 1982 r., Koszalin. Zofia Pietkiewicz (ubrana na biało) w czasie patriotycznej manifestacji,  za udział w której została skazana na osiem miesięcy bezwzględnego więzienia.
31 sierpnia 1982 r., Koszalin. Zofia Pietkiewicz (ubrana na biało) w czasie patriotycznej manifestacji, za udział w której została skazana na osiem miesięcy bezwzględnego więzienia. Fot. Jerzy Patan
Walczyła o wolną Polskę, trafiła do więzienia. Teraz IPN wnioskuje do koszalińskiego sądu o unieważnienie represyjnego wyroku z 1982 roku wydanego przez sędziego Waldemara Płóciennika, który do dziś jest sędzią... Sądu Najwyższego. Działaczka „Solidarności” zmarła 19 lat temu.

Zofia Pietkiewicz, bo o niej mowa, spędziła kilka miesięcy w ciężkim, kobiecym więzieniu w Zakładzie Karnym w Bydgoszczy - Fordonie. Trafiła tu po wyroku, jaki zapadł 2 września 1982 roku w Sądzie Rejonowym w Koszalinie. Na 8 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności - na podstawie dekretu o stanie wojennym - skazał ją sędzia Waldemar Płóciennik. Ten uznał ją za winną „znieważenia podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych interweniujących funkcjonariuszy MO (…), wyzywając ich słowami powszechnie uznanymi za obelżywe” (5 października 1982 roku kara ta została zmniejszona do czterech miesięcy).

IPN chce po 40 latach unieważnić wyrok na opozycjonistkę. Skandaliczny wyrok

Do „znieważenia” doszło podczas patriotycznej manifestacji, jaka przetoczyła się przez koszaliński rynek w rocznicę Porozumień Sierpniowych. Zofia Pietkiewicz została potraktowana najsurowiej ze wszystkich protestujących, a wpływ na to miał fakt, że pełniła funkcję przewodniczącej KZ NSZZ „Solidarność” przy Wojewódzkim Biurze Geodezji i Terenów Rolnych (gdzie była zatrudniona), a w stanie wojennym aktywnie działała w solidarnościowym podziemiu. W więzieniu jako „polityczna” doznawała licznych upokorzeń i represji. Została też wyrzucona z pracy.

Do sprawy skandalicznego wyroku sprzed 40 lat wrócił Instytut Pamięci Narodowej. Szczeciński oddział IPN skierował do Sądu Okręgowego w Koszalinie wniosek o stwierdzenie nieważności wyroku z 1982 roku.

- W 2016 roku zmieniły się przepisy i od tej chwili takie wnioski mogą składać również nasi prokuratorzy - mówi prokurator Marek Rabiega, naczelnik działającej w ramach IPN Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Szczecinie. - Dzięki temu mogliśmy sprawdzić całe nasze województwo pod kątem wydanych represyjnych wyroków po 1945 roku. Przez ten czas skierowaliśmy do sądów kilkaset takich wniosków, zdecydowana większość z nich została rozpatrzona pozytywnie, a wyroki unieważnione. Najwięcej spraw dotyczy lat 1946-56, są też te z czasów stanu wojennego. Skazanie Zofii Pietkiewicz było represyjne, wyrok ten ją skrzywdził i wpłynął na jej życie. Jego unieważnienie to obowiązek, który na nas spoczywa - podkreśla prokurator.

IPN chce po 40 latach unieważnić wyrok na opozycjonistkę. Nowy wyrok ma zapaść szybko

Sędzia Sławomir Przykucki, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Koszalinie, zapewnia, że w tej sprawie nowy wyrok zapadnie szybko. - Może nawet do końca tego roku. W takich sprawach z reguły wystarcza jedno posiedzenie składu sędziowskiego – mówi. Dodaje, że po unieważnieniu wyroku sam skrzywdzony lub jego bliscy mogą wystąpić o odszkodowanie i w wielu przypadkach tak właśnie się dzieje.

Dawni opozycjoniści i przyjaciele Zofii Pietkiewicz doceniają decyzję IPN, ale nie kryją też rozczarowania. - Zosia tego nie doczekała. Dobrze, że my doczekamy, że ten bezprawny wyrok, który wtrącił ją do więzienia, zostanie unieważniony. Czekaliśmy na to zdecydowanie zbyt długo - mówi rozgoryczony Tadeusz Wołyniec, przewodniczący Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym. - Zosia była dzielną i szlachetną osobą. Nie chciała zgodzić się na niegodziwość stanu wojennego, niosła pomoc innym. Była niezwykle odważna, to przecież ona w czasie tej manifestacji w 1982 roku podnosiła z ziemi pojemniki z gazem łzawiącym wystrzeliwane w naszą stronę przez zomowców i odrzucała z powrotem. Zosia była też delikatną kobietą, dla której to, że trafiła do więzienia było szokiem. Dużo w nim wycierpiała, była źle traktowana, a pobyt w nim odbił się na jej zdrowiu - wspomina Wołyniec. Dodaje, że opozycjonistka po wyjściu na wolność przez wiele miesięcy nie mogła znaleźć pracy, ciągle była inwigilowana przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa. - A potem, już upadku PRL-u, nie mogła doczekać się zadośćuczynienia. Najgorsze jednak jest to, że człowiek, który ją skazał, dziś zasiada w Sądzie Najwyższym. Trudno o większą niesprawiedliwość! - podkreśla wzburzony.

Sędzia Waldemar Płóciennik do Sądu Najwyższego trafił 26 czerwca 2005 roku, u schyłku rządów postkomunistów z SLD. Premierem był wtedy naukowiec i były działacz Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Marek Belka, a ministrem sprawiedliwości zaufany Aleksandra Kwaśniewskiego - Andrzej Kalwas.

IPN chce po 40 latach unieważnić wyrok na opozycjonistkę. Sędzia nie odpowiada

To, że Płóciennik skazał na więzienie koszalińską opozycjonistkę nie jest tajemnicą, sprawa była już opisywana. Sam Płóciennik w oświadczeniu wydanym w 2018 roku zapewnił, że skazując Zofię Pietkiewicz „nie sprzeniewierzył się zasadzie niezawisłości, działając na podstawie i w granicach prawa”. Teraz, w związku z wnioskiem IPN, chcieliśmy z nim porozmawiać. Do Biura Prasowego Sądu Najwyższego wysłaliśmy pytania, które - jak nas zapewniono - zostały przekazane sędziemu. Między innymi chcieliśmy wiedzieć, czy nie wstydzi się wyroku, który IPN ocenia jako „represyjny” i czy nie widzi niczego niestosownego w tym, że zasiada do dziś w składzie Sądu Najwyższego?

Sędzia Płóciennik na nasze pytania nie odpowiedział.

- To jeden wielki skandal, że w wolnej Polsce sędzia, który wtrącił do więzienia niewinną osobę za to tylko, że ta protestowała przeciwko komunistycznym represjom, robi sędziowską karierę i trafia do Sądu Najwyższego. Zosia na pewno na to nie zasłużyła - kwituje smutno Tadeusz Wołyniec.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Opozycjonistka trafiła za kraty. Po 40 latach IPN chce unieważnić wyrok. Wydał go obecny sędzia Sądu Najwyższego - Głos Koszaliński

Komentarze 20

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jan Borowy
~Gość pisze:

"No tak jak już argumentów brakuje to atak na kościół na przywódców". Zapytałem, dlaczego ktoś wyraża pretensje, że sędziowie nie rozliczyli się z przeszłością skoro nie zrobił tego Kościół. To jest atak na Kościół, na przywódców? Moje gratulacje. Może zamiast się wściekać to zmienić sobie autorytety?

Jedną z propozycji zmian jest oddzielenie funkcji Prokuratora Generalnego od Ministra Sprawiedliwości. Pisałem o tym kilkakrotnie ale jakoś nikt nie odpowiedział, czy to dobry pomysł czy zły.
G
Gość
28 listopada, 21:18, Jan Borowy:

Czy wyrok zapadł zgodnie z obowiązującym wówczas prawem? Chyba nie skoro pretensje do JEDNEGO sędziego.

28 listopada, 22:08, Gość:

W tamtym czasie prawo robiło się pod dyktando PZPR

28 listopada, 23:26, Jan Borowy:

Co to ma do rzeczy?! Jak we wszystkich zbiorowościach ludzkich było jakieś prawo, jakieś instytucje powołane do jego przestrzegania. Np - Kodeks Drogowy - najpowszechniej łamany kodeks w Polsce. Jeżeli obowiązujące prawo łamią funkcjonariusze powołani do jego przestrzegania to jest to zbrodnia i droga do anarchii. Jest ogromna i fundamentalna różnica, czy tamto prawo było pod dyktando PZPR czy dziś pod dyktando innej partii. Po to zmieniono ustrój aby takich wynaturzeń jak w PRL nie było. I co?

29 listopada, 6:39, Gość:

No właśnie trzeba wyczyścić struktury wymiaru sprawiedliwości z pozostałości komunistycznych bo się nie sprawdziły po 89

29 listopada, 10:37, Jan Borowy:

Ciekawe, kto miałby to zrobić? Skoro zacne towarzystwo było wtopione we współpracę z eSBe na wszystkie boki? I dlaczego w wymiarze sprawiedliwości skoro ze związków ze eSBe do dziś nie oczyścił się Kościół? Jak się "Solidurnie" wzięli za łby i kłócili się, kto bardziej cierpiał w internacie, kto spał na twardszym styropianie i zaczęli się okładać teczkami to skutki są do dziś. Największą krzywdę zrobiono tym, których nie zwerbowano ani nie internowano. Tak niezłomnemu antykomuniście spaprać życiorys i trzynastego grudnia pozwolić mu spać do południa! Zbliża się 492 miesięcznica nieinternowania Jarosława Kaczyńskiego. Czy z tej okazji będą jakieś uroczystości? Ci, co się kiedyś najpodlej skundlili dziś najgłośniej wrzeszczą o konieczności rozliczeń. Zawsze tak było i jest bo taka jest ludzka natura.

No tak jak już argumentów brakuje to atak na kościół na przywódców

OK nie podoba się co PiS robi to czekam na reformy które zaoferuje oPOzycja

G
Gość
28 listopada, 21:18, Jan Borowy:

Czy wyrok zapadł zgodnie z obowiązującym wówczas prawem? Chyba nie skoro pretensje do JEDNEGO sędziego.

28 listopada, 22:08, Gość:

W tamtym czasie prawo robiło się pod dyktando PZPR

28 listopada, 23:26, Jan Borowy:

Co to ma do rzeczy?! Jak we wszystkich zbiorowościach ludzkich było jakieś prawo, jakieś instytucje powołane do jego przestrzegania. Np - Kodeks Drogowy - najpowszechniej łamany kodeks w Polsce. Jeżeli obowiązujące prawo łamią funkcjonariusze powołani do jego przestrzegania to jest to zbrodnia i droga do anarchii. Jest ogromna i fundamentalna różnica, czy tamto prawo było pod dyktando PZPR czy dziś pod dyktando innej partii. Po to zmieniono ustrój aby takich wynaturzeń jak w PRL nie było. I co?

No właśnie trzeba wyczyścić struktury wymiaru sprawiedliwości z pozostałości komunistycznych bo się nie sprawdziły po 89

J
Jan Borowy
28 listopada, 21:18, Jan Borowy:

Czy wyrok zapadł zgodnie z obowiązującym wówczas prawem? Chyba nie skoro pretensje do JEDNEGO sędziego.

28 listopada, 22:08, Gość:

W tamtym czasie prawo robiło się pod dyktando PZPR

Co to ma do rzeczy?! Jak we wszystkich zbiorowościach ludzkich było jakieś prawo, jakieś instytucje powołane do jego przestrzegania. Np - Kodeks Drogowy - najpowszechniej łamany kodeks w Polsce. Jeżeli obowiązujące prawo łamią funkcjonariusze powołani do jego przestrzegania to jest to zbrodnia i droga do anarchii. Jest ogromna i fundamentalna różnica, czy tamto prawo było pod dyktando PZPR czy dziś pod dyktando innej partii. Po to zmieniono ustrój aby takich wynaturzeń jak w PRL nie było. I co?

G
Gość
28 listopada, 21:18, Jan Borowy:

Czy wyrok zapadł zgodnie z obowiązującym wówczas prawem? Chyba nie skoro pretensje do JEDNEGO sędziego.

W tamtym czasie prawo robiło się pod dyktando PZPR

J
Jan Borowy
Czy wyrok zapadł zgodnie z obowiązującym wówczas prawem? Chyba nie skoro pretensje do JEDNEGO sędziego.
G
Gość
28 listopada, 6:15, Gość:

Cyt.: "Sam Płóciennik w oświadczeniu wydanym w 2018 roku zapewnił, że skazując Zofię Pietkiewicz „nie sprzeniewierzył się zasadzie niezawisłości, działając na podstawie i w granicach prawa”.

To oświadczenie wszystko wyjaśnia. Sędzia musiał działać na podstawie ówcześnie obowiązującego prawa. Inaczej nie byłby sędzią, lecz przestępcą.

28 listopada, 6:29, Gość:

Płuciennik niczego nie musiał, było wielu prawników w tamtym czasie którzy się przeciwstawiali komunie.

28 listopada, 6:47, Gość:

Prawników, ale nie sędziów. Płóciennik był sędzią, a nie działaczem opozycyjnym. Wykonywał swoją pracę w sposób właściwy. Gdy dziś znieważysz funkcjonariuszy podczas jakiejś manifestacji, to tak samo odpowiesz za to karnie.

Inną sprawą jest to, że po zmianie ustroju, IPN powinno "z automatu" wnioskować o weryfikację niektórych wyroków z tamtego okresu. Czy p. Zofia była winna? W kwestii znieważenia funkcjonariusza publicznego zapewne tak i dziś też by za takie działanie odpowiedziała, ale zasądzona kara budzi wątpliwości. Takie były jednak czasy.

28 listopada, 7:45, Gość:

Komuna w Polsce nie była legalną władzą dobrze o tym wiedział Płuciennik

Niestety "gruba kreska" ułaskawiła w sposób nielegalny takich opryszków komunistycznych jak Płuciennik

Ale nigdy nie jest za późno, np. dzisiaj Niemcy nadal (nieudolnie) ścigają przestępców faszystowskich i nie ważne jakie funkcje wcześniej sprawowali.

28 listopada, 10:32, Gość:

Dlaczego nielegalną władzą? W tamtych latach mieliśmy inny ustrój. Był to zły ustrój, ale każdy wykonywał swoją pracę. Sędzia Płuciennik również i było to całkowicie legalne. Orzekał w myśl ówczesnego prawa i nie mógł robić inaczej. W tym zakresie akurat prawo się nie zmieniło (art. 226 k.k.) i osobiście nie widzę podstaw do unieważnienia tamtego wyroku (dot. p. Zofii). Można co najwyżej dyskutować nad jego surowością, ale w tej materii ocena należy do właściwego sądu.

28 listopada, 13:06, Gość:

Udowodnij że władza komunistyczna między 1945-1989 była legalną prawną władzą w Polsce ?

28 listopada, 13:54, Gość:

Idąc tym tropem, to można każdej byłej władzy zarzucić nielegalność, bo ma się inne poglądy polityczne. W latach 1939-1945 Polska znalazła się w takim położeniu geopolitycznym, że tylko w wyniku presji zachodu, głownie USA, nie staliśmy się republiką ZSRR. I z tego trzeba się cieszyć.

No tak jak zwykle winny zachód że ruskie nas zniewolili (nudne)

Podpowiem inaczej (wątpię czy zrozumiesz bo nie chcesz) w młodej demokracji jaka jest w USA mamy na tą chwilę demokratów i republikanów które mają odmienne poglądy polityczne i raz rządzą jedni raz drudzy nikt im nie zarzuca że rządzą nielegalnie.

To samo jest w innych państwach gdzie można dłuuuugo wymieniać różne opcje polityczne.

Był czas że nawet faszyści w różnych państwach dostawali legalne mandaty do rządzenia.

Ale to co było w Polsce po wojnie nigdy nie było legalne wielu w tamtym czasie zapisywało się do UB milicji ORMO ZOMO PZPR również sędziowie kształcąc się w politycznych szkołach wiedzieli gdzie idą i komu będą służyć

Problem w tym że taki Płóciennik się nie zresocjalizował po 89 i dzisiaj nadal jest złym człowiekiem.

G
Gość
28 listopada, 6:15, Gość:

Cyt.: "Sam Płóciennik w oświadczeniu wydanym w 2018 roku zapewnił, że skazując Zofię Pietkiewicz „nie sprzeniewierzył się zasadzie niezawisłości, działając na podstawie i w granicach prawa”.

To oświadczenie wszystko wyjaśnia. Sędzia musiał działać na podstawie ówcześnie obowiązującego prawa. Inaczej nie byłby sędzią, lecz przestępcą.

28 listopada, 6:29, Gość:

Płuciennik niczego nie musiał, było wielu prawników w tamtym czasie którzy się przeciwstawiali komunie.

28 listopada, 6:47, Gość:

Prawników, ale nie sędziów. Płóciennik był sędzią, a nie działaczem opozycyjnym. Wykonywał swoją pracę w sposób właściwy. Gdy dziś znieważysz funkcjonariuszy podczas jakiejś manifestacji, to tak samo odpowiesz za to karnie.

Inną sprawą jest to, że po zmianie ustroju, IPN powinno "z automatu" wnioskować o weryfikację niektórych wyroków z tamtego okresu. Czy p. Zofia była winna? W kwestii znieważenia funkcjonariusza publicznego zapewne tak i dziś też by za takie działanie odpowiedziała, ale zasądzona kara budzi wątpliwości. Takie były jednak czasy.

28 listopada, 7:45, Gość:

Komuna w Polsce nie była legalną władzą dobrze o tym wiedział Płuciennik

Niestety "gruba kreska" ułaskawiła w sposób nielegalny takich opryszków komunistycznych jak Płuciennik

Ale nigdy nie jest za późno, np. dzisiaj Niemcy nadal (nieudolnie) ścigają przestępców faszystowskich i nie ważne jakie funkcje wcześniej sprawowali.

28 listopada, 10:32, Gość:

Dlaczego nielegalną władzą? W tamtych latach mieliśmy inny ustrój. Był to zły ustrój, ale każdy wykonywał swoją pracę. Sędzia Płuciennik również i było to całkowicie legalne. Orzekał w myśl ówczesnego prawa i nie mógł robić inaczej. W tym zakresie akurat prawo się nie zmieniło (art. 226 k.k.) i osobiście nie widzę podstaw do unieważnienia tamtego wyroku (dot. p. Zofii). Można co najwyżej dyskutować nad jego surowością, ale w tej materii ocena należy do właściwego sądu.

28 listopada, 13:06, Gość:

Udowodnij że władza komunistyczna między 1945-1989 była legalną prawną władzą w Polsce ?

Idąc tym tropem, to można każdej byłej władzy zarzucić nielegalność, bo ma się inne poglądy polityczne. W latach 1939-1945 Polska znalazła się w takim położeniu geopolitycznym, że tylko w wyniku presji zachodu, głownie USA, nie staliśmy się republiką ZSRR. I z tego trzeba się cieszyć.

G
Gość
28 listopada, 13:07, Gość:

Dość taplania się w nieistotnych historiach z przeszłości.

Napisz coś o teraźniejszości np. o gejostwie Kaczyńskiego.

Przecież skrywanie przez niego homoseksualizmu na wpływ na to co robi na co dzień. Dziadzio kaczor jest marionetkę w rękach tego który ma teczkę Busia.

Jednego dnia oPOwiadacie, że atakuje gejów, a drugie że sam jest gejem. TyPOwa rosyjska technika propagandy.

G
Gość
28 listopada, 13:07, Gość:

Dość taplania się w nieistotnych historiach z przeszłości.

Napisz coś o teraźniejszości np. o gejostwie Kaczyńskiego.

Przecież skrywanie przez niego homoseksualizmu na wpływ na to co robi na co dzień. Dziadzio kaczor jest marionetkę w rękach tego który ma teczkę Busia.

Skoro wiesz to oPOwiadaj

G
Gość
oglądajcie i chłońcie to czego w TV wam nie powiedzą:

https://www.youtube.com/@PinskiJan/videos
G
Gość
28 listopada, 6:15, Gość:

Cyt.: "Sam Płóciennik w oświadczeniu wydanym w 2018 roku zapewnił, że skazując Zofię Pietkiewicz „nie sprzeniewierzył się zasadzie niezawisłości, działając na podstawie i w granicach prawa”.

To oświadczenie wszystko wyjaśnia. Sędzia musiał działać na podstawie ówcześnie obowiązującego prawa. Inaczej nie byłby sędzią, lecz przestępcą.

28 listopada, 6:29, Gość:

Płuciennik niczego nie musiał, było wielu prawników w tamtym czasie którzy się przeciwstawiali komunie.

28 listopada, 6:47, Gość:

Prawników, ale nie sędziów. Płóciennik był sędzią, a nie działaczem opozycyjnym. Wykonywał swoją pracę w sposób właściwy. Gdy dziś znieważysz funkcjonariuszy podczas jakiejś manifestacji, to tak samo odpowiesz za to karnie.

Inną sprawą jest to, że po zmianie ustroju, IPN powinno "z automatu" wnioskować o weryfikację niektórych wyroków z tamtego okresu. Czy p. Zofia była winna? W kwestii znieważenia funkcjonariusza publicznego zapewne tak i dziś też by za takie działanie odpowiedziała, ale zasądzona kara budzi wątpliwości. Takie były jednak czasy.

28 listopada, 7:45, Gość:

Komuna w Polsce nie była legalną władzą dobrze o tym wiedział Płuciennik

Niestety "gruba kreska" ułaskawiła w sposób nielegalny takich opryszków komunistycznych jak Płuciennik

Ale nigdy nie jest za późno, np. dzisiaj Niemcy nadal (nieudolnie) ścigają przestępców faszystowskich i nie ważne jakie funkcje wcześniej sprawowali.

28 listopada, 10:32, Gość:

Dlaczego nielegalną władzą? W tamtych latach mieliśmy inny ustrój. Był to zły ustrój, ale każdy wykonywał swoją pracę. Sędzia Płuciennik również i było to całkowicie legalne. Orzekał w myśl ówczesnego prawa i nie mógł robić inaczej. W tym zakresie akurat prawo się nie zmieniło (art. 226 k.k.) i osobiście nie widzę podstaw do unieważnienia tamtego wyroku (dot. p. Zofii). Można co najwyżej dyskutować nad jego surowością, ale w tej materii ocena należy do właściwego sądu.

Udowodnij że władza komunistyczna między 1945-1989 była legalną prawną władzą w Polsce ?

G
Gość
a sprawcy KOmunistycznych przestępstw, POrosyjscy niby sędziowie ciągle okupują polskie sądy
B
Bolesław Kowalski
28 listopada, 10:24, xb1:

Reforma sądownictwa - KONIECZNA.

Reforma tak, ale nie upolitycznienie, by wybielać "swoich". W sądach powinni zasiąść sędziowie młodego pokolenia, ale nie wytypowani przez rządowe marionetki, lecz apolityczni i sprawiedliwi bez względu na sympatie lub przynależności polityczne osób sądzonych. Przykładem tej ligi jest obecny RPO - Marcin Wiącek. Wysokiej klasy specjalista, młody, aktywny i apolityczny.

Niektóre procesy w sądach trwają bardzo długo, ponieważ postępowań dowodowych nie da się przyspieszyć, poza tym często w trakcie dochodzą nowe okoliczności i inne czynniki, później odwołania itd. Tego nie przyspieszymy żadną reformą, czyli napisaniem paru nowych regulacji. Papier wszystko przyjmie, ale praw fizyki zmienić się nie da. Osobiście jednak uważam, że powinny na nowo powstać komórki na wzór dawnych kolegiów d/s wykroczeń lub sądów grodzkich. Takie urzędy zajmowałyby się sprawami błahymi, często oczywistymi, takimi jak wykroczenia w RD, drobne kradzieże w sklepach i inne podobne wykroczenia. Obecnie takie sprawy, w bardzo dużej, niemal lawinowej ilości, zajmują cenny czas sądom, utrudniając i znacznie wydłużając prowadzenie wymagających postępowań.

x
xb1
Reforma sądownictwa - KONIECZNA.
Wróć na i.pl Portal i.pl