Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W demokratycznym państwie prawo nie może działać wstecz [ROZMOWA]

rozm. Łukasz Kłos
mat. UG
Wprowadzenie kadencyjności w wyborach w 2018 roku stałoby w sprzeczności z konstytucją - mówi dr hab. Piotr Uziębło, konstytucjonalista.

Sama idea ograniczenia liczby kadencji wójtów, burmistrzów i prezydentów nie jest niezgodna z konstytucją?
Nie ma przepisów, które nie dopuszczałyby wprowadzenia takiej zasady.

Od wyborów samorządowych w 2018 roku?To jest już problemem natury konstytucyjnej. Według mnie, wprowadzenie tej zasady do ordynacji obowiązującej w wyborach w 2018 roku stałoby w sprzeczności z artykułem 2 konstytucji, mówiącym o demokratycznym państwie prawnym, w tym wywodzonymi z niego zasadami prawidłowej legislacji. Chodzi o takie kwestie jak ochrona praw nabytych czy ochrona interesów w toku.

Prawo działałoby wstecz?
Tak, bo uznawałoby stosunki z przeszłości za coś, co wypełnia przesłanki określone dopiero przez prawo późniejsze. Wątpliwości dotyczyłyby także realizacji zasady równości. Osoby, które mają za sobą co najmniej dwie kadencje, zostałyby pozbawione biernego prawa wyborczego.

Jeśliby Trybunał Konstytucyjny w obecnym składzie jednak zaakceptował wprowadzenie kadencyjności już w tych wyborach samorządowych, to...

Wydaje się prawdopodobne, że takie byłoby stanowisko obecnego trybunału, ale nie zmienia to faktu, że wśród zarówno prawników konstytucjonalistów, jak i administratywistów panuje powszechne przekonanie, iż zasada demokratycznego państwa prawa wyłącza możliwość stosowania prawa wstecz, zwłaszcza gdy wpływa to na prawa lub wolności jednostki.

Ale sam Pan przyznaje, że obecny trybunał może to rozstrzygnąć inaczej. Co wtedy pozostawałoby tym osobom? Trybunał w Strasburgu?
Można wyobrazić sobie sytuację, że ktoś po przejściu ścieżki prawnej w kraju złożyłby skargę w Europejskim Trybunale Praw Człowieka, ale nie odważyłbym się sugerować, jakie mogłoby być rozstrzygnięcie trybunału w Strasburgu. Trzeba by wskazać wprost, który z artykułów konwencji praw człowieka został naruszony. To nie jest takie proste i jednoznaczne.

A inny wariant: polski Trybunał Konstytucyjny orzeka, że działanie prawa wstecz jest niezgodne z konstytucją, ale robi to dopiero po wyborach samorządowych w 2018 roku?
Wówczas zmiany te zostałyby uchylone, ale nie „odżyłoby” wcześniejsze prawo. Werdykt trybunału zobowiązywałby do przyjęcia rozwiązań zgodnych z unormowaniami konstytucyjnymi.

A wynik wyborów? Zapewne nie można by go uchylić?
O naruszeniu wyników wyborów nie mogłoby być mowy.

Stan niepewności prawa dość radykalnie nam się w Polsce powiększył...
Obecne rozwiązania sprzyjają pewnym patologiom, głównie w małych gminach. Ale nie róbmy niczego pochopnie, tego rodzaju zmiana wymaga przygotowania i wdrożenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki