Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Cimoszewicz: Choć jestem wierzący, to uważam, że nasze państwo powinno być świeckie

Rozmawiała Marta Gawina
Tomasz Cimoszewicz
Tomasz Cimoszewicz Andrzej Zgiet
O majówce, KODzie, świeckim państwie i znanym nazwisku opowiada podlaski poseł Tomasz Cimoszewicz z Platformy Obywatelskiej. Tłumaczy też, dlaczego PiS wygrało ostatnie wybory parlamentarne i jak to jest być posłem opozycji.

Przed nami trzy ważne święta: 1 Maja - Święto Pracy, 2 Maja - Dzień Flagi oraz 3 Maja - święto Konstytucji 3 Maja. Który z tych dni jest dla Pana najważniejszy?

Wszystkie są istotne, ale naturalnie w obecnej sytuacji w kraju wyjątkowe znaczenie ma 3 Maja i święto konstytucji. Konstytucja jest łamana przez obecną władzę. Oczywiście na oficjalnych obchodach zjawi się spora grupa polityków i ciekaw jestem, jak zachowają się przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości. Każdy ma prawo świętować ten dzień, ale w przypadku polityków, którzy nawet nie kryją, że nie szanują konstytucji będzie to przejaw rażącej hipokryzji.

Wcześniej będziemy obchodzić Święto Pracy. Pamięta Pan pochody pierwszomajowe?

Tylko z telewizji z lat dziecięcych. Ze względu na swój wiek niewiele pamiętam z czasów komuny. Biorąc jednak pod uwagę sposób działania obecnej władzy i serię pomysłów, które próbuje ona wprowadzić w życie, chociażby w kontekście ustawy o obrocie ziemią, to można odnieść wrażenie, że bazują one na poprzednim systemie. Sam pomysł, że państwową ziemię będzie można tylko wydzierżawić, to nawiązanie do czasów PRL, gdzie prawo własności było ograniczone.

Za wprowadzeniem utrudnień w sprzedaży ziemi rolnej stoi resort rolnictwa, którym kieruje minister z Podlasia Krzysztof Jurgiel.

Zadałem w tej sprawie pytanie z mównicy sejmowej: Panie ministrze, znane są Panu miejscowości: Mońki, Knyszyn, Jasionówka? Pan się w tej okolicy urodził. Żaden rolnik z tego regionu, z którym rozmawiałem, nie miał zielonego pojęcia o tym, że ustawa o obrocie ziemią jest procedowana w Sejmie. A przecież to sztandarowa ustawa, decydująca o życiu ludzi z regionu, z którego Pan pochodzi.

I jaką Pan dostał odpowiedź od ministra rolnictwa?

Minister Jurgiel zbył mnie śmiechem.

A jednak to prawica ma ciągle bardzo silne poparcie w społeczeństwie. Dlaczego?

Prawica ma według sondaży poparcie u jednej trzeciej uprawnionych do głosowania. Można łatwo policzyć, co to oznacza w praktyce. Polaków jest około 38 milionów, z czego 30 milionów może głosować. Do wyborów chodzi połowa uprawnionych, czyli 15 milionów. I z tych 15 milionów 30 procent (czyli ponad 5 milionów osób) poparło PiS. To sporo, ale Platformę poparło niemal 4 miliony osób, Nowoczesną półtora miliona, a i inne partie około 2 milionów wyborców. Widać więc, że więcej Polaków nie popiera PiS niż popiera. A pozostają jeszcze ci, którzy nie głosowali - także 15 milionów ludzi. Pani pytanie odnosi się zapewne do wciąż niezłych sondaży PiS. Sądzę, że powodem jest nadzieja na poprawę warunków finansowych wielu polskich rodzin choćby w związku z programem 500 plus. Nie chcę tutaj oceniać moralnego aspektu tego programu, bo to bardzo głęboki temat i można o nim mówić godzinami. Społeczeństwo, które w dużej części zawsze uważało, że władza kradnie, władza to złodzieje, uznało teraz, że w końcu dostanie coś z powrotem. Druga obietnica , która już widać, że nie zostanie dotrzymana, to obniżenie wieku emerytalnego.

Ja wiem, że w naszym regionie ma to dla ludzi gigantyczne znaczenie. Rozmawiałem na ten temat ze sporą grupą mieszkańców. Jeden z 30-latków mówi do mnie: mój teść nadal popiera PiS, bo czeka na obniżenie wieku emerytalnego. Wtedy zadałem pytanie: czy twój teść jest świadomy tego, że jego wnuki, którymi się zajmuje, które kocha, będą musiały pracować o wiele ciężej, by państwo było w stanie wypłacać emerytury? Bo nie wyrobimy się z tym przy obniżonym wieku emerytalnym. Mamy niż demograficzny. Będziemy musieli napracować się, by do tego wspólnego koszyka zebrać odpowiednią ilość pieniędzy. Niemniej są ludzie gotowi znieść większą liczbę negatywnych informacji, byle tylko doczekać spełnienia obietnic, które bezpośrednio ich dotyczą.

O wyniku wyborów zdecydowały tylko obietnice PiS, czy także rządy PO-PSL? Wielu osobom się nie podobały.

Nigdy, nawet w czasie kampanii wyborczej, nie mówiłem, że rządy PO-PSL były idealne. Za to byłem w stanie dokonać generalnego rachunku ośmiu lat sprawowania władzy przez tę koalicję. Bilans jest bardzo pozytywny. Będąc teraz w polityce i tworząc ją bezpośrednio dostrzegam, jak trudne jest osiągnięcie tak dobrych efektów. Od tego poziomu samorządowego do samej góry. Siłą Platformy była i jest otwartość na różne opinie. Inaczej wygląda to w PiS, gdzie, takie odnoszę wrażenie, wszyscy działają pod dyktando, są szantażowani przez władze partii możliwością wyrzucenia czy oplucia w mediach lub przez hejterów.

Mogę tutaj podać jeden ważny przykład. Z jakąś grupą posłów PiS dyskutujemy sobie od czasu do czasu w Sejmie na różne tematy. Odnoszę wrażenie, że robią coś innego niż myślą, czego ja w polityce nie uznaję. Są sytuacje, że nie zawsze wszystko wolno powiedzieć, ale nie wolno kłamać i robić czegoś wbrew sobie. Ci politycy są zaprzeczeniem celu, dla którego ja przyszedłem do polityki.

Są politycy Prawa i Sprawiedliwości, których Pan, mimo politycznych różnic, po prostu szanuje?

W sytuacji, w której nie respektuje się Trybunału Konstytucyjnego, zagrożona jest konstytucja, trudno mówić o osobistym szacunku do poszczególnych osób. Możemy się spierać o tysiąc rzeczy, czy ziemia powinna być dzierżawiona, czy nie, ale powinniśmy pamiętać, że są pewne świętości, których dotykać nie wolno. Poza tym nie widzę z ich strony prób szukania kompromisu. Mają większość sejmową i sądzą, że to ich upoważnia do tego, żeby robić co chcą, nie zwracając uwagi na prawo.

Dramatem jest to, że zdanie posłów z opozycji nawet w komisjach sejmowych nie jest brane pod uwagę. Nie poświęca się im nawet minuty. Dotyka mnie to osobiście. Jestem członkiem m.in. komisji mniejszości narodowych. Były sytuacje, gdy posłowie PiS Antoni Duda i Szymon Giżyński wyrażali ksenofobiczne opinie. Próbowali udowodnić, że nie ma problemu znieważania mniejszości i to na posiedzeniu, na którym Rzecznik Praw Obywatelskich informował o ponad 150 przypadkach takich zachowań.

Tak Pan sobie wyobrażał pracę w Sejmie? Właśnie mija pół roku od Pana poselskiego debiutu.

Zupełnie nie tak. Uczę się tej polityki, choć chciałbym ją zmieniać na bardziej otwartą. Przeszkadza mi brak poszanowania prawa. Dochodzi też aspekt rodzinny. Mój ojciec (były premier Włodzimierz Cimoszewicz przyp. red.) był jedną z osób, które pisały konstytucję z 1997 roku. Był przewodniczącym komisji konstytucyjnej. Mam pierwszą jej kopię z podpisem prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, do której regularnie sobie zaglądam. Te osobiste sentymenty tylko wzmacniają moje przekonanie o potrzebie praworządności. Chciałbym żeby elity polityczne zamiast łamać prawo, przekazywały kolejnym pokoleniom dobry zwyczaj szanowania go.

Tata cenzuruje Pana czasem? Co Pan powinien powiedzieć, czego nie.

Nie ma takich sytuacji. Oczywiście często sobie rozmawiamy o polityce. Radzę się go czasem, choć raczej w kontekście tego, jakie scenariusze mogą powstawać po podjęciu danej decyzji. Mówimy o scenariuszach długofalowych, długoterminowych, czy to w kategoriach politycznych, czy gospodarczych. Przyznaję, że dzięki tacie poznaję najważniejszych polityków na świecie i mogę z nimi dyskutować o wielu sprawach. Jako poseł, którego ojciec nie był premierem i szefem Ministerstwa Spraw Zagranicznych, nie miałbym takich możliwości.

Nazwisko pomaga?

Czasem tak, a czasem nie. Dzięki nazwisku jestem w stanie zebrać więcej informacji i podejmować bardziej świadome decyzje. Nie zmienia to faktu, że przez większość parlamentarną, jaką mamy obecnie, rola opozycji jest bardzo ograniczona. Mam na przykład przygotowany projekt nowelizacji ustawy o prawie budowlanym, który w moim przekonaniu w bardzo pozytywny sposób odbije się na budowaniu nowych, jednorodzinnych osiedli mieszkaniowych. Niestety, po drugiej stronie nie widzę woli politycznej do dyskusji o tych zmianach. I to tylko z tego powodu, że to Cimoszewicz przychodzi z tym pomysłem. Więc jeszcze tego projektu nie złożyłem.

Czyli znane nazwisko to też przeszkody?

Cały czas mam do czynienia z próbami zaczepiania mnie w mediach społecznościowych przez przedstawicieli skrajnie prawicowych środowisk. Generalnie nie robi to na mnie najmniejszego wrażenia, choćby napisali coś najbardziej negatywnego. Zostawiam to bez komentarza.

Nawiązując do mediów społecznościowych. Jest Pan tam bardziej widoczny i aktywny niż w mediach tradycyjnych. Dlaczego?

Prawdopodobnie dlatego, że mój ojciec jest teraz bardziej aktywny w tradycyjnych mediach niż w czasach, kiedy był senatorem. Ale to wynika z jego gigantycznej wiedzy i doświadczenia prawnego, międzynarodowego. Przyznałem już, że staram się czerpać z tego doświadczenia. Ja staram się być aktywny w mediach społecznościowych i myślę, że będę coraz bardziej. To moje źródło bezpośredniego dotarcia do odbiorcy, czytelnika, widza, wyborczyń i wyborców. Nie staram się na siłę być w mediach tradycyjnych. Choć to mieszkańcy Podlasia motywują mnie do tego, by wyrażać więcej opinii na ważne tematy. Dostawałem maile, gdzie wytknięto mi, że zbyt rzadko zajmuję oficjalne stanowisko.

To właśnie na Facebooku poinformował Pan, że nie weźmie udziału w obchodach 1050. rocznicy chrztu Polski w Poznaniu. Nie żałuje Pan teraz swojej decyzji?

Najpewniej będzie mnie to kosztować 300 złotych (kara nałożona przez marszałka). Zrobiłem to specjalnie i ostentacyjnie, by pokazać, że w Polsce szwankuje przyjazny rozdział Kościoła od państwa.

Rozumiem związek Kościoła z rocznicą chrztu Polski. Natomiast państwo, do którego powinniśmy zmierzać to państwo świeckie, gdzie kwestie wyznaniowe są w pełni oddzielone od spraw państwowych. Obecna władza doprowadza dokładnie do odwrotnej sytuacji. Fakt, że na sali kilkuset przedstawicieli Kościoła katolickiego było razem z politykami, był wystarczającym powodem, by nie wybrać się do Poznania.

W czasie kampanii wyborczej brałem udział w wielu lokalnych imprezach, gdzie zjawiali się także, bo taka jest u nas tradycja, przedstawiciele Kościoła katolickiego i Cerkwi. Odprawiali krótkie modlitwy. Politycy wyznania katolickiego żegnali się po swojemu, prawosławni po swojemu. Na takich spotkaniach ja nie czyniłem znaku krzyża, choć jestem osobą wierzącą, by dawać przykład, że władza nie powinna publicznie pokazywać swojej przynależności religijnej. Prywatnie każdy może robić co chce. Można nawet całą niedzielę spędzać w kościele. Jednak nasze państwo powinno być świeckie. Bierzmy przykład z Francji, gdzie te sfery są mocno oddzielone, chociaż wielu Francuzów to osoby wierzące.

7 maja będzie Pan w Warszawie na Błękitnym Marszu, który organizuje cała opozycja?

Oczywiście, że będę. Przez cały czas mówimy o łamaniu prawa w naszym państwie. Trzeba być konsekwentnym w sprzeciwianiu się tej sytuacji. Mam nadzieję, że będzie to największa z dotychczasowych manifestacji. W końcu wszyscy poszli po rozum do głowy i będzie wspólna demonstracja. Opozycja pójdzie ramię w ramię z obywatelami. Liczę, że wszystko odbędzie się pokojowo.

Białystok ciągle żyje marszem Obozu Narodowo-Radykalnego, który wywołał burzę w całej Polsce. Głównie dlatego, że narodowcy mieli nabożeństwo w białostockiej katedrze i pojawili się na kampusie Politechniki Białostockiej. W tym czasie zagraniczni studenci mieli zostać w swoich pokojach. Czy gdyby nie te incydenty w ogóle rozmawialibyśmy o ONR-ze?

Dramatem jest fakt, że budujemy latami opinię miasta tolerancyjnego, wielokulturowego, potrafimy żyć ze sobą w zgodzie. Potem zdarzają się takie sytuacje i zachowania. Dyskutowałem z wiceministrem spraw wewnętrznych i administracji Jarosławem Zielińskim na temat ONR-u i jego przemarszu w Białymstoku. Pan minister stanął na stanowisku, jakoby nie miałoby to większego znaczenia. A trzeba napiętnować działalność ONR. Dlatego zwróciliśmy się z apelem do premier Beaty Szydło o zajęcie stanowiska w tej kwestii. Patrząc na samą organizację, warto też zastanowić się, dlaczego młodzi ludzie chcą w tym uczestniczyć. Może dlatego, że znajdują tam wspólnotę, zainteresowanie, którego na przykład brakuje im w domu.

Jak Pan będzie spędzał pierwszy weekend majowy?

Prawdopodobnie trochę w rozjazdach. Mam nadzieję, że 3 maja uda mi się być na uroczystościach w Białymstoku, chociażby ze względu na to, że 7 maja wszyscy będziemy w Warszawie. W międzyczasie postaram się trochę odpocząć, choć nie od polityki, bo posłem jest się 24 godziny na dobę.

A najlepsze miejsce na majówkę w naszym regionie?

Dla mnie to mój ogródek. Patrząc jednak na cały region, to mamy tyle pięknych miejsc, że trudno wszystkie wymienić. Niedawno byłem w Hajnówce, gdzie regularnie odwiedzam moją babcię. Cały drzewostan wypuszcza liście. Jest przecudownie. Warto to zobaczyć, tym bardziej że pewnie będzie za zimno na odpoczynek nad wodą.

Poseł Tomasz Cimoszewicz

to syn byłego premiera i podlaskiego senatora Włodzimierza Cimoszewicza. Ma 36 lat. W ostatnich wyborach parlamentarnych wystartował z podlaskiej listy Platformy Obywatelskiej. Poparło go ponad 14 tysięcy wyborców. Tomasz Cimoszewicz zdobył mandat, wyprzedzając m.in. byłego posła Damiana Raczkowskiego.

============08 Cytat mag (8692301)============
Przyznaję, że dzięki tacie poznaję najważniejszych polityków na świecie i mogę z nimi dyskutować o wielu sprawach
============01 Tytuł Egyp 48 R (8692308)============
Choć jestem wierzący, to uważam, że nasze państwo powinno być świeckie
============08 Cytat mag (8692279)============
Uczę się tej polityki, choć chciałbym ją zmieniać na bardziej otwartą. Przeszkadza mi brak poszanowania prawa
============11 Zdjęcie Autor (8692310)============
Fot. Andrzej Zgiet
============06 Zdjęcie Podpis 8.5 (8692312)============
Poseł Tomasz Cimoszewicz należy do Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych oraz Łączności z Polakami za Granicą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny