Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedyś rezurekcja wielkanocna rozpoczynała się o północy

Marta Gawina
Marta Gawina
Dr Artur Gaweł kieruje Białostockim Muzeum Wsi
Dr Artur Gaweł kieruje Białostockim Muzeum Wsi Wojciech Wojtkielewicz
Kiedyś wierzono, że osoba oblana wodą będzie przez cały rok zdrowa - mówi dr Artur Gaweł.

Kurier Poranny: W kościele katolickim rozpoczęło się Triduum Paschalne. Czy są jakieś zwyczaje związane z Wielkim Czwartkiem?

Dr Artur Gaweł, kierownik Białostockiego Muzeum Wsi: Był taki ciekawy, choć już nie kultywowany zwyczaj spożywania w Wielki Czwartek takiej ostatniej bogatej wieczerzy. Była to forma nawiązująca trochę do uczty zaduszkowej. W czasie tej wieczerzy bardzo uroczyście spożywano postne potrawy. Jedzono kapustę z grzybami, kluski z makiem i olejem, smażone placki z ziemniaków i oczywiście ryby.

Dziś mamy Wielki Piątek. To jedyny dzień w roku, gdy nie odprawia się mszy świętej.

Tego dnia starano się znaleźć czas, szczególnie po południu, na modlitwę, skupienie. Dzisiaj zupełnie inaczej do tego podchodzimy. Kiedyś jednak i ten post, i zbliżająca się Wielkanoc, było to coś niezwykle emocjonalnego. W Wielki Piątek milkły dzwony aż do rezurekcji.

Za to odzywają się kołatki.

Właśnie. To tradycja znana już od średniowiecza, także w naszym regionie.

Wielki Piątek to także ścisły post, bezmięsny. Kościół dopuszcza tylko jeden posiłek do syta. A jak było kiedyś?

Niektórzy przez cały dzień nie spożywali żadnych pokarmów. Było nawet dobrze widziane takie powstrzymywanie się od jedzenia. Przywiązywano dużą wagę do tego zwyczaju. Trzeba przy tym pamiętać, że Wielki Piątek, podobnie jak Wielki Czwartek i Wielka Sobota, były czasem przygotowań głównie kulinarnych do świąt wielkanocnych. Unosiły się zapachy mazurków, babek, wędzonych kiełbas. Proszę sobie wyobrazić, jaki ten post musiał być trudny.

Wielka Sobota to czas, gdy Jezus ciągle jest w grobie, ale czuć już radosną atmosferę świąt. Są pisanki, święconki.

Tradycje Wielkiej Soboty to bardzo szeroki temat. Jajko w wierzeniach ludowych to magiczny przedmiot, który zawiera w sobie życie. Bo choć widzimy martwą rzecz, może się tu pojawić nowe życie. Jajko zawsze miało, i to nie tylko w naszej kulturze ludowej, magiczne znaczenie. Jeśli chodzi o Podlaskie, to musimy wspomnieć o zwyczaju barwienia jajek. Nie wszyscy przecież tak pięknie malowali woskiem jak pisarki w Lipsku czy w okolicach Siemiatycz.

To jak radzono w sobie w domach?

Jajka zazwyczaj barwiono w cebuli. Mogły mieć wtedy bardzo różną barwę od żółtej po czerwoną, czy ciemnobrązową.

Pisanki malowano w Wielką Sobotę, czy wcześniej?

Wcześniej. Jeśli pisanki miały być malowane szczególnie dekoracyjnie, na przykład woskiem, to do pracy zabierano się na tydzień, czy na dwa tygodnie przed Wielkanocą. Pisankami zajmowały się głównie panny.

Co oprócz pisanek zawierał tradycyjny podlaski koszyk ze święconką?

Jajka oczywiście były podstawą. Pamiętajmy jednak, że kiedyś święcono wszystko to, co miało znaleźć się na wielkanocnym stole. I to nie był koszyk, tylko raczej duża niecka. Co na pewno święcono? Mięso - jako wyraz dostatku. Po okresie postu śniadanie wielkanocne musiało się czymś różnić od tych postnych potraw.

W koszyku nie mogło zabraknąć soli, którą potem sypano na przykład do studni , by woda miała przez cały rok odpowiedni smak. Czasami też posypywano solą zabudowania gospodarskie, by nie było owadów, które niszczą drewno. W święconce musiał być też chleb jako symbol dostatku, tego, że w danej rodzinie nie ma głodu. Niektórzy święcili nawet świńskie ryje, żeby pokazać, jaki jest dostatek, jak dużo jest mięsa.

Gdzie święcono pokarmy? W kościołach?

Nie tylko. Kiedyś święcono także przy krzyżach, ale też na dworach. Wszyscy mieszkańcy wiedzieli, o której godzinie przyjedzie ksiądz i udawali się do tego dworu. Na ganku ustawiali swoje koszyki, niecki.

Czy był zwyczaj odwiedzania grobów Pańskich?

Była oczywiście adoracja przy grobach, trzymano warty honorowe. Ciekawostką jest to, że w XIX wieku rezurekcja była o północy. Tak jak to jest w Kościele prawosławnym.

Znanym świątecznym zwyczajem, szczególnie wśród najmłodszych, jest śmigus-dyngus. Ma długą tradycję?

Tak, choć współcześnie polewanie wodą ma charakter zabawy. Nie widzimy w tym magicznego obrzędu. Zupełnie inaczej odbierali to nasi przodkowie. Wierzyli, że osoba, która jest oblana wodą, będzie przez cały rok zdrowa, będzie miała szczęście, a panny będą miały powodzenie. Dziewczyny, które nie zostały oblane, obrażały się.

Zobacz też:

Leśna bimbrownia w okolicach Królowego Mostu zlikwidowana

Królowy Most. Leśna bimbrownia zlikwidowana (zdjęcia, wideo)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny