Z dnia na dzień obraz mi się wyostrza. Patrząc na to, co wyczyniają obecni politycy ze wszelkich opcji, czuję się bliski poznania prawdy przedrozbiorowej. Ale spokojnie, nic nam takiego teraz nie grozi, choć Niemcy i Rosja mocne jak zawsze, mimo różnych klęsk na przestrzeni tych ponad 200 lat. Pani Angela to jednak nie Fryderyk Wielki, a Władimir Władimirowicz też Katarzyny nijak nie przypomina. Tylko że nam zewnętrzny agresor nie jest potrzebny, by rozmontować kraj na części.
Obecnie rządząca partia, jak żadna inna chyba wcześniej, realizuje swój program wyborczy. Pytanie: jak i jaki? Trochę populistyczny, ale taki on był od początku, i mając w głębokim poważaniu opozycję, choć ta to w końcu nie żaden tam plankton polityczny. I ta siermiężność gomułkowska w propagandzie... PiS jakby nie zauważył, że to, co było dobre za Gomułki i Gierka, już dawno zmieniło swe oblicze w nowoczesny PR, posługujący się niedomówieniami, odwoływaniem do kontekstu, inteligentną ironią, a nie wymachiwaniem palcem, jak to miał w zwyczaju towarzysz Wiesław. Poza tym, co wyjdzie z realizacji punktów programowych, przekonamy się dopiero za jakiś czas. Gdy zacznie się zamiana gimnazjum na podstawówki czy gdy emeryci wcześniaki dostaną pierwsze przelewy. No i gdy ewentualnie zacznie brakować na 500 plus i podobne działania. W tej chwili nie wygląda to najlepiej, ale powinni dostać szansę i kontestatorzy muszą zrozumieć, na czym polega mechanizm demokracji. A ubliżanie elektoratowi Prawa i Sprawiedliwości, że to ciemny lud, na pewno krytykom nie pomoże w wygraniu kolejnych wyborów. Bo lud wcale nie taki ciemny i widzi, że w tej chwili innego wyboru nie ma. Wszędzie buta, arogancja, straszenie... Jak przed tragicznym 1772 rokiem.
To, co jest największym problemem opozycji, to brak koncepcji na bycie... opozycją. I wzajemne wykańczanie się. Nie wiem, czy Państwo to zauważyli, ale materiały o fakturach Mateusza Kijowskiego dla KOD-u, którego jest liderem, pojawiły się w środowiskach sprzyjających Nowoczesnej, KOD i PO, a PiS je tylko z radością podchwycił. Komu zależało na nagłośnieniu faktur Kijow skiego? Może Ryszardowi Petru, który chciał w ten sposób przykryć aferę z romantycznym wyjazdem do „Petrugalii”. Może Grzegorzowi Schetynie i PO starającym się już chyba nawet przemocą przejąć rolę lidera opozycji, czego dowodem wypowiedź jednego z polityków tej partii, gdy zdecydowali nie przerywać protestu w Sejmie: „idziemy na twardo, rozważamy różne scenariusze, mamy kilku rosłych posłów”. Tak czy siak naród dostał czytelny przekaz, że ci wszyscy, którzy protestują w Sejmie lub przed nim i mają na ustach frazesy w stylu: to dla Polski, ratujmy nasz kraj i tym podobne, walczą de facto tylko o kasę, stanowiska i utracone profity. I o nic kompletnie więcej. Nie rzecz w tym, by „jeszcze Polska nie zginęła”, najważniejsze, by oni ocaleli.
Widzieli Państwo pożegnalne przemówienie ustępującego prezydenta Baracka Obamy, który wcale nie jest politykiem z mojej bajki? Gdy usłyszał buczenie, kiedy wspomniał o swym następcy, pogroził tylko palcem: „nie, nie, to człowiek wybrany przy urnie, uszanujmy to, bo inaczej zginą idee demokracji”. To już wiemy, w jakim kierunku iść, by Polska naprawdę nie była w ruinie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?