Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adrian Zandberg: Komunistami nie jesteśmy. SLD zatonęło samo, bez naszej pomocy

Marta Gawina
Marta Gawina
To, co zrobiło PiS w sprawie programu 500 plus, to budowanie domu od dachu - mówi Adrian Zandberg
To, co zrobiło PiS w sprawie programu 500 plus, to budowanie domu od dachu - mówi Adrian Zandberg Jerzy Doroszkiewicz
Prezydent Białegostoku w ciągu godziny powinien odnieść się do tej sytuacji - komentuje marsz ONR w naszym mieście Adrian Zandberg, jeden z liderów Partii Razem.

Kurier Poranny: Wśród polityków PiS krąży opinia, że dopóki opozycja nie wymyśli ciekawszego tematu niż trybunał, to PiS może być spokojny. Zgadza się Pan?
Adrian Zandberg, członek zarządu krajowego Partii Razem: PiS nie ma powodu spać spokojnie. Ludzi, szczególnie poza Warszawą, zaczyna wkurzać skala niekompetencji i bezczelności w zawłaszczeniu państwa, jeszcze większa niż w przypadku poprzedników - a poprzeczka była zawieszona wysoko. Wracając do trybunału. W pierwszych miesiącach można było patrzeć na ten spór, jak na przepychankę pomiędzy instytucjami. Jednak PiS przekroczył granicę, której przekraczać nie wolno. Tą granicą jest odmowa publikacji wyroku. To złamanie praworządności - i będzie miało konsekwencje, które niedługo zaczną dosięgać zwykłych ludzi. Będziemy mieć dwa porządki prawne. Z jednej strony wyroki trybunału, których będą przestrzegać sędziowie i samorządy. Z drugiej strony mamy administrację rządową, na czele z panią premier, która będzie udawała, że tych orzeczeń nie ma. To powoduje, że za kilka, kilkanaście miesięcy ludzie stracą w Polsce pewność obowiązującego prawa. I to jest sprawa poważna.

I wtedy PiS zacznie tracić w sondażach? Nadal jest liderem.

To normalne, że partia, która zdobywa władzę, przez rok, dwa lata ma dosyć stabilne poparcie. Tak było także z innymi formacjami, łącznie z tymi, które skończyły na samym dnie, jak SLD czy AWS. Myślę, że my w Polsce za dużą uwagę przykładamy do sondaży, a za mało do szukania odpowiedzi na fundamentalne pytanie: co cała klasa polityczna zrobiła źle, że połowa Polaków nie chodzi do wyborów? A ci, którzy idą głosować, robią to bez przekonania?

Dlaczego teraz poparli PiS?

Złożyło się na to kilka spraw. Po pierwsze to wkurzenie na rządy PO-PSL. I to było wkurzenie, powiedzmy to sobie jasno, słuszne. Ludzie mieli dość buty elit, panów dyrektorów, którzy sami przyznawali sobie premie kilkudziesięciotysięczne, a pracownikom mówili, że muszą być oszczędności, więc wypychali ich na śmieciówki. Platforma miała poczucie, że nie ma z kim przegrać, więc nie musi się ograniczać. O zwycięstwie PiS zdecydowało też to, że w kampanii partia pokazywała tę umiarkowaną twarz. Mówiła o zmianie socjalnej i chowała ministra Macierewicza w szafie. Teraz się okazało, że te “umiarkowane” twarze PiS, jak premier Szydło, wygłaszają skrajne opinie. Że chce całkowicie zakazać aborcji i wtrącać do więzienia kobiety za przerwanie ciąży, która powstała w wyniku gwałtu.

Poparcie premier dla obywatelskiego projektu, było jej prywatną opinią. Jest jednak pytanie, czy PiS pozwoli sobie na zaostrzenie prawa aborcyjnego. Bo trybunał nie musi wszystkich interesować, całkowity zakaz aborcji - już tak.

Skrajnie prawicowe środowiska, które wsparły PiS, wystawiają teraz rachunek. Jeszcze kilka tygodni temu, kiedy pojawił się obywatelski projekt w sprawie zaostrzenia ustawy aborcyjnej, patrzyłem na to spokojnie. Byłem przekonany, że PiS nie zgodzi się wprowadzenie tak skandalicznego prawa, bo rozumie, że ludzie się od nich odwrócą. Potem zmroziła mnie konferencja prezesa Kaczyńskiego i premier Szydło, którzy stwierdzili, że oni to barbarzyństwo popierają i pewnie poprze je większość klubu PiS. Nie z tym programem PiS szedł do wyborów. To oszukiwanie ludzi.

Szedł z 500 plus. Podoba się Panu ten program?

My jesteśmy zwolennikami takich uniwersalnych programów socjalnych. Ale jedno zastrzeżenie. To, co na razie zrobiło PiS, to budowanie domu od dachu. Mamy skandalicznie niski poziom dostępności do żłobków, ciągłe problemy z przedszkolami. Kobiety mają utrudniony powrót na rynek pracy. To, co nas niepokoi, to takie stwierdzenia: macie to 500 zł i sobie radźcie sami. Każdy młody rodzic wie, że za 500 zł nie wynajmie się niani, w wielu miastach nie wystarczy nawet na prywatny żłobek. Są też niedociągnięcia. Pieniędzy nie dostanie np. samotna matka, która siedzi na kasie w markecie i ma jedno dziecko. Za to zamożny biznesmen z dwójką dzieci już tak. Rozsądniejsze byłoby wprowadzenie nieco niższego świadczenia, ale dla wszystkich - i z gwarancją bezpłatnych żłobków i przedszkoli dla wszystkich dzieci.

Dlaczego Partii Razem nie ma w parlamencie?

Polacy o tym, że istniejemy, dowiedzieli się w ostatnim tygodniu kampanii. Media wcześniej traktowały nas jako partię, która co prawda startuje, ale niekoniecznie trzeba to relacjonować. Przypomnę tu słynne osiem sekund - tyle poświęcono Partii Razem w telewizji publicznej. Ta nierówność odegrała swoją rolę. Ale my nie nastawialiśmy się na eksplozję poparcia. Kiedy zaczęliśmy budować Razem, wyszliśmy z założenia, że będziemy budować krok po kroku coś, czego w Polsce jeszcze nie było: konsekwentną, demokratyczną lewicę, która dba o prawa człowieka i prawa pracownicze. Wiarygodności nie da się zbudować z dnia na dzień.

Mówi się, że to Pan zatopił SLD...

SLD utonęło samo. Nie ma co nas przeceniać. Jak się spojrzy na to. kto głosował na SLD, a kto na Partię Razem, to były to dwie różne grupy. SLD przekroczyło swój próg wyborczy tylko wśród osób po 60-roku życia. Razem przekroczyło próg wśród 20 i 30-latków.

A ponoć jest Pan komunistą.

Trzeba mieć bardzo poważną wadę wzroku, żeby widzieć w nas fanów Jaruzelskiego. Niedawno jedna z moich koleżanek z zarządu Razem została zapytana przez dziennikarza, czy z sentymentem wspomina PRL. Spojrzała na dziennikarza ze zdziwieniem i odpowiedziała: ja się urodziłam w 1989 roku. Wystarczy spojrzeć na program Razem, żeby zobaczyć, że nasze propozycje wzorowane są na rozwiązaniach stosowanych w krajach Europy Północnej.

Do kolejnych wyborów zostało trzy lata. Odwiedził Pan właśnie nasz region. Jak Pan chce przyciągać Polaków do Razem?

Nasze największe wyzwanie to zbudowanie struktur poza wielkimi miastami - również w Podlaskiem. To bardzo żmudna praca. Bo nie chodzi o to, by lewica raz na jakiś czas pojawiła się w telewizji. Chcemy realnie walczyć o nasze postulaty - upominać się o prawa pracownicze, o lokatorów. To, co nam się udało w czasie ostatnich wyborów, to przebić się z do ludzi spoza dużych miast. Teraz jeździmy po małych miejscowościach i organizujemy lokalne koła Razem.

Proponujecie m.in. sprawiedliwy system podatkowy. Czyli?

Czyli taki, gdzie w utrzymaniu państwa w większym stopniu uczestniczą najzamożniejsi. Nasza propozycja bilansuje się z dwóch stron. Podnosimy kwotę wolną od podatku do 12-krotności minimum socjalnego. Z drugiej strony podnosimy podatki na najzamożniejszych - aż do bardzo wysokiego podatku dla prezesów, od nadwyżki ponad 500 tys. zł podatek wynosiłby 75 proc. Teraz mamy prezesów, którzy w godzinę zarabiają tyle, ile pracownik przez cały rok. My wolimy, żeby pan prezes zastanowił się, czy przyznać sobie kolejny milion premii, czy dać po 100 zł podwyżki pracownikom. Progresywny system podatkowy mu w tym pomoże.

Pana wizyta w Podlaskiem zbiegła się z wielkim zamieszaniem marszu ONR w Białymstoku, ich wizytą w katedrze i na PB. Gdzie tkwi największy problem?

To przyzwolenie na takie zachowania. Proszę zwrócić uwagę, co się stało. Publiczna uczelnia przestrzega studentów, by zamknęli się w pokojach. Policja zmienia trasę marszu. To są podstawy, by zastanowić się nad legalnością marszu ONR. Bardzo mi też brakowało oficjalnego głosu demokratycznie wybranych władz, że nie zgadzają się na podburzanie do nienawiści i używanie jej języka. To, że prezydenta Truskolaskiego trzeba było wyciągać na siłę, żeby cokolwiek powiedział na ten temat, jest symptomem czegoś niedobrego, braku odpowiedzialności.

A jak Pan postrzega Białystok, Podlaskie? Wyróżniamy się na tle kraju pod względem nietolerancji?

Nie mam takiego poczucia. To najbardziej wielokulturowy region w Polsce. Problem jest w elitach politycznych, w których jest przyzwolenie na takie ekscesy. Prezydent w ciągu godzin powinien odnieść się do tej sytuacji i zapowiedzieć co zrobi, żeby takie wydarzenia się nie powtórzyły. Zamiast tego udawał, że nic się nie stało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny