Oborniki: Dziecko zmarło podczas porodu w szpitalu. Rodzina zarzuca lekarzom błąd. Sprawę bada prokuratura

Redakcja
Lekarze ze szpitala w Obornikach popełnili błąd, doprowadzając do śmierci dziecka? Sprawę wyjaśnia prokuratura, która wszczęła śledztwo po tym, jak kilkanaście dni temu podczas porodu zmarł chłopczyk.

– Wiem, że to nie zwróci życia dziecku, ale sprawiedliwość musi być... Gdyby 15 minut wcześniej podjęli decyzję o „cesarce”, to mój wnuk by żył – opowiada pani Monika, mama Klaudii.

Śmierć z winy lekarzy?

Na początku maja Klaudia trafiła do szpitala w Obornikach, gdzie miała urodzić syna. Cała ciąża przebiegała bez problemu. Kobieta miała dobre wyniki badań, a lekarze nie zgłaszali żadnych zastrzeżeń i obaw. – Córka chodziła regularnie na wizyty, dbała o ciążę – mówi pani Monika.

I dodaje: – W szpitalu początkowo też wszystko było bardzo dobrze. Pielęgniarki i lekarze dbali o moją córkę. Naprawdę nie było o co się doczepić. Aż do 9 maja...

Czytaj też: Ordynator szpitala w Chodzieży zatrzymany przez CBA za branie łapówek. Wpadł na gorącym uczynku

Tego dnia Klaudia miała rodzić. Po porannym obchodzie lekarze postanowili założyć jej balonik. Około godziny 13 wykonano kontrolne badanie.

– Wtedy jeszcze wszystko było w porządku, śmialiśmy się, że wnuczek dostał czkawki. Potem Klaudia dwukrotnie poszła pod prysznic, żeby się rozluźnić. Już wtedy mówiła, że czuje dziwne ruchy w brzuchu. Chociaż mąż wspomniał o tym lekarzom, to ci stwierdzili, że to naturalne. A przecież kobieta lepiej wie, co jest naturalne w jej ciele – opowiada mama Klaudii.

Po jakimś czasie Klaudii ponownie wykonano badanie KTG. Pani Monika obserwowała wszystko ze swoim zięciem przez uchylone drzwi.

– Widzieliśmy, że tętno dziecka spadło już do 90. Po chwili przyszła ordynator, wykonali drugie KTG, a tam tętno spadało już do 70-60. Zrobili jeszcze USG, ale wtedy tętno spadło już do 40-30, a dziecko się nie ruszało. Tylko spojrzeli na siebie i stwierdzili, że Klaudia musi jechać szybko na blok operacyjny i mieć „cesarkę” – wspomina ze łzami w oczach pani Monika.

I dodaje: – Lekarka powiedziała tylko, że muszą jak najszybciej wyciągnąć dziecko. Kazała nam czekać na górze. Z kolei córka mówiła potem, że jeszcze nie zdążyła zasnąć, a już zaczynali ją ciąć.

Po kilkudziesięciu minutach lekarze wyszli do rodziny Klaudii. – Już wiedziałam, co się święci. Widziałam, że pani doktor szła ze spuszczoną głową. Zastanawiałam się tylko czy zmarł mój wnuk czy dziecko... – mówi z płaczem pani Monika.

Zobacz też: Wypadek w Puszczykowie: Kierowca karetki, w którą uderzył pociąg, wyszedł już ze szpitala. Prokuratura czeka na opinię biegłych

– Wzięły nas do gabinetu, rozłożyły ręce i powiedziały, że nie udało się uratować wnuka i nie wiedzą, co się stało. Kiedy spytałam się, czy udusił się pępowiną, odpowiedziały, że na pewno nie. A jak spytałam się, czy mój wnuk przeżyłby, gdyby został wyjęty przez „cesarkę” 15 minut wcześniej, to stwierdziły, że zdecydowanie tak. Lekarze za późno chcieli wyjąć dziecko – nie ma wątpliwości mama Klaudii.

Sprawa w prokuraturze

Następnego dnia pani Monika zgłosiła sprawę do prokuratury. Ta wszczęła śledztwo w sprawie narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia przez lekarza oraz nieumyślne spowodowanie śmierci.

– Będziemy przeprowadzali wszystkie niezbędne czynności takie jak przesłuchania świadków czy analiza dokumentów – mówi prokurator Michał Smętkowski, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej.

Chociaż lekarze z Zakładu Medycyny Sądowej już przeprowadzili sekcję zwłok, na razie nie byli w stanie podać przyczyny śmierci. – Zostały pobrane wycinki, które będą poddane badaniom histopatologicznym, by uzyskać ostateczną odpowiedź w sprawie przyczyny zgonu. Na ich wyniki trzeba jednak poczekać około trzech tygodni – mówi prokurator Smętkowski.

Wiele wskazuje też na to, że śledczy powołają biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej, którzy będą mieli wyjaśnić, czy lekarze w Obornikach dopuścili się błędów.

– Przeprowadzenie takiej opinii zajmuje jednak bardzo dużo czasu. Trzeba się liczyć z tym, że okres oczekiwania może wynieść nawet rok. Dopiero wtedy będzie można podejmować decyzje, czy będą jakieś zarzuty czy nie – tłumaczy prokurator Michał Smętkowski.

Dyrektor szpitala sprawy nie komentuje, ale „wyraża ubolewanie”

Sprawy na razie nie chcą komentować przedstawiciele szpitala. – Wyrażam ogromne ubolewanie w imieniu lekarzy i dyrekcji. Dla nas to też traumatyczne zdarzenie. Jest nam ogromnie przykro, bo nigdy wcześniej taka sytuacja nie miała miejsca – mówi Małgorzata Ludzkowska, dyrektor szpitala w Obornikach.

Jednocześnie dodaje, że na razie nie można przesądzać, czy lekarze popełnili błąd. – Nie oceniałabym tego tak jednoznacznie. Trzeba będzie to jeszcze udowodnić. Na razie postępowanie prowadzi prokuratura. Rodzina ma prawo mieć żal, bo każdy miałby w takiej sytuacji. To nieszczęśliwe zdarzenie, ale jeszcze nie znamy jego przyczyn – mówi Małgorzata Ludzkowska.

Z kolei pani Monika dodaje: – Nie takiego finału się spodziewałam. Córka do dziś wszędzie nosi czapeczkę, którą kazała zdjąć swojemu synkowi z główki. Gdyby nie zięć, to myślę, że popadłaby w depresję. Pytała się mnie, czy to jej wina, że jej syn nie żyje...

Co na ból zamiast tabletki? Wybierz skuteczny środek naturalny, który jest bezpieczniejszy niż leki. Przesuwaj zdjęcia w prawo, ew. naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.

Domowe sposoby na ból. Jak je poznasz, raz na zawsze zrezygn...

Sprawdź też:

ZOBACZ TEŻ: Dlaczego Polki unikają ginekologa?

Źródło: Dzień Dobry TVN

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze 40

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Mira

Byłam w bardzo podobnej sytuacji. Końcówka ciąży i wnawianie mi, że wszystko jest ok choć czułam, że nie było.

Wsiadłam w auto i sama pojechałam do szpitala oddalonego o 20 kilka km dalej.

Tam po błyskawicznym przyjęciu na oddział i wykonaniu ktg po pół godzinie znalazłam się na sali operacyjnej i pod narkozą wykonano cięcie.

Jeszcze tego samego dnia ordynator powiedział mi, że gdybym przyjechała godzinę później to nie byłoby kogo ratować a i ja sama byłam zagrożona.

Nikt nie wie lepiej od matki. To jest instynkt. Tego nie da się oszukać.

Życzę rodzicom dużo siły i dążenia do ukazania prawdy, by takie sytuacje nigdy nie miały miejsca.

Z
Zawiedziona
Typowo jak na Oborniki widzę że nic się tam nie zmieniło życzę powodzenia i siły Ja spędziłam w sądzie i na prokuraturze 4 lata i oni są bez winy
G
Gość
1mln odszkodowania od szpitala w Obornikach, życia nie wróci, ale jest to forma zadośćuczynienia. Kiedy otrzecie łzy do dzieła. # błąd #lekarki#śmierc# odpowiedzialność#
G
Gość
Wyrazy współczucia dla rodziców i babci, dużo sił, walczcie o prawdę, bo dzieki wam już nigdy taka sytuacja nie będzie miała miejsca, i będziemy szły do porodu z przekonaniem, że się nas słucha, że jesteśmy bezpieczni, że dobro matki i dziecka, życie matki i dziecka to priorytet , cel najwyższy.
G
Gość
2019-05-21T12:55:54 02:00, Gość:

12 lat temu ten sam Szpital zabił moje pierwsze dziecko jeszcze w moim łonie. Niestety opieszałość i brak reakcji prowadzi do takich przypadków. Ja nie chcąc rozdrapywać ran i wiedząc ze nie zwróci to życia mojemu synkowi nie dałam sprawy do sądu ( czego żałuje ). Dziwi mnie fakt ze wyniki sekcji znałam już po 3 dniach. A tu trzeba czekać nagle tyle tygodni. W konchy rzeźba zrobić sekcje tak aby wyglądało ze to nie jest wina lekarzy tylko natury. Brak słów.

2019-05-21T14:35:37 02:00, Gość:

Nie tylko pani dziecko bo pan dr.Plesiński mial juz sprawe w sadzie bo tez czekal zamiast zrobic cesarke

Pan Plesinski nadal ma sprawe w sadzie z powodu smierci dziecka

G
Gość
Proszę przyjąć wyrazy współczucia dla całej rodziny. Po przeczytaniu artykułu odżyły bolesne wspomnienia sprzed dwóch lat.Inny szpital ale wydarzenia takie same zanik tętna opieszałość personelu i za póżno zrobione cc wyczekiwana wnuczka odeszła od nas .Sprawa trafiła do prokuratury w Poznaniu i nasze zarzuty się potwierdziły nam straty nie zwróci ale może uchroni inne rodziny przed traumą.Proszę uzbroić się w cierpliwość to tak długo trwa opinie biegłych,wyniki sekcji ,przesłuchania świadków itp.Proszę też często kontaktować się z prokuratorem o wynikach dochodzenia żeby uznał to jako piorytet i się zaangażował.Pozdrawiam
G
Gosc
Rodzilam w tym szpitalu w zeszlym roku I nie mam dobrych doswiadczen .Bylam 10 dni po terminie probowalam Urodzic naturalnie Polożna wmawiala mnie I mezowi od kilku godzin ze za chwile Urodze Tak tez sie nie stalo . Przy skurczach juz zanikalo tetno mnie I Synkowi . W ostatniej chwili wykonano cc. Slyszalam tylko na sali operacyjnej jak lekarz mowi do polozej ze dobrze ze przyjechalismy teraz na blok bo za chwile bylo by za pozno .
G
Gość
2019-05-22T06:24:09 02:00, Gość:

Wyrazy współczucia dla rodziców , babci zmarłego dziecka, szczególnie dla mamy, jest to wielka tragedia i trauma na całe życie. Mam nadzieję, że szpital zadbał o pomoc i wsparcie psychologa dla matki. Na całym świecie walczy się o każdą istotę, a w Obornickim szpitalu dr Plesiński wraz z Ordynator zwyczajnie nie dopełnili swoich obowiązków i powinien ponieść pełną odpowiedzialność za tą śmierć.

Dziękuję bardzo, za wsparcie. Pozdrawiam babcia zmarłego wnuka :(

G
Gość
2019-05-21T12:55:54 02:00, Gość:

12 lat temu ten sam Szpital zabił moje pierwsze dziecko jeszcze w moim łonie. Niestety opieszałość i brak reakcji prowadzi do takich przypadków. Ja nie chcąc rozdrapywać ran i wiedząc ze nie zwróci to życia mojemu synkowi nie dałam sprawy do sądu ( czego żałuje ). Dziwi mnie fakt ze wyniki sekcji znałam już po 3 dniach. A tu trzeba czekać nagle tyle tygodni. W konchy rzeźba zrobić sekcje tak aby wyglądało ze to nie jest wina lekarzy tylko natury. Brak słów.

2019-05-21T13:30:17 02:00, Gość:

"Chociaż lekarze z Zakładu Medycyny Sądowej już przeprowadzili sekcję zwłok, na razie nie byli w stanie podać przyczyny śmierci. – Zostały pobrane wycinki, które będą poddane badaniom histopatologicznym, by uzyskać ostateczną odpowiedź w sprawie przyczyny zgonu. Na ich wyniki trzeba jednak poczekać około trzech tygodni – mówi prokurator Smętkowski." I chyba wszystko jasne.

Pierwsza sekcja zwłok mojego wnuka była dzień po jego śmierci, więc na opinie drugiej sekcji zwłok czekamy. Mój wnuk jest pochowany :( już

G
Gość
2019-05-22T06:11:09 02:00, Gość:

Czas by Pan Plesiński odszedł ze szpitala w Obornikach, w mojej ocenie jest bardzo miernym specjalistą, nie potrafi podejmować odważnych, trafnych decyzji i przy tym dziwnie się zachowuje rzucając głupie komentarze podczas badania. Nie właściwy człowieka na nie właściwym miejscu.

Dokładnie tak, jestem tego samego zdania. Dziękuję

G
Gość
2019-05-22T06:24:09 02:00, Gość:

Wyrazy współczucia dla rodziców , babci zmarłego dziecka, szczególnie dla mamy, jest to wielka tragedia i trauma na całe życie. Mam nadzieję, że szpital zadbał o pomoc i wsparcie psychologa dla matki. Na całym świecie walczy się o każdą istotę, a w Obornickim szpitalu dr Plesiński wraz z Ordynator zwyczajnie nie dopełnili swoich obowiązków i powinien ponieść pełną odpowiedzialność za tą śmierć.

Dziękuję za wsparcie dla mojej rodziny, śmierć mojego wnuka mnie dobila, i jeszcze patrzę jak cierpi moja córka z zieciem. Masakra jakaś

G
Gość
Wyrazy współczucia dla rodziców , babci zmarłego dziecka, szczególnie dla mamy, jest to wielka tragedia i trauma na całe życie. Mam nadzieję, że szpital zadbał o pomoc i wsparcie psychologa dla matki. Na całym świecie walczy się o każdą istotę, a w Obornickim szpitalu dr Plesiński wraz z Ordynator zwyczajnie nie dopełnili swoich obowiązków i powinien ponieść pełną odpowiedzialność za tą śmierć.
G
Gość
Czas by Pan Plesiński odszedł ze szpitala w Obornikach, w mojej ocenie jest bardzo miernym specjalistą, nie potrafi podejmować odważnych, trafnych decyzji i przy tym dziwnie się zachowuje rzucając głupie komentarze podczas badania. Nie właściwy człowieka na nie właściwym miejscu.
G
Gość
2019-05-21T12:55:54 02:00, Gość:

12 lat temu ten sam Szpital zabił moje pierwsze dziecko jeszcze w moim łonie. Niestety opieszałość i brak reakcji prowadzi do takich przypadków. Ja nie chcąc rozdrapywać ran i wiedząc ze nie zwróci to życia mojemu synkowi nie dałam sprawy do sądu ( czego żałuje ). Dziwi mnie fakt ze wyniki sekcji znałam już po 3 dniach. A tu trzeba czekać nagle tyle tygodni. W konchy rzeźba zrobić sekcje tak aby wyglądało ze to nie jest wina lekarzy tylko natury. Brak słów.

2019-05-21T14:35:37 02:00, Gość:

Nie tylko pani dziecko bo pan dr.Plesiński mial juz sprawe w sadzie bo tez czekal zamiast zrobic cesarke

2019-05-21T14:48:11 02:00, Gość:

Żałuję do dziś ze kilka lat temu nie wniosła sprawy przeciwko Panu Plesińskiemu i Panu R.Meyer. Nie napisałam "doktorowi" bo oni jeden ani drugi nie powinien nim być. Ordynarne zachowanie, brak wiedzy...

Sekcje zwłok była na drugi dzień mojego wnuka, teraz czekamy na drugą sekcje. Pierwsza nie wykazała niczego, dziecko zdrowe.

G
Gość
2019-05-21T21:31:20 02:00, ILS:

Machną sobie drugie, co za różnica.

Dla ciebie może nie ma różnicy, mam nadzieję że nie spotka cię to samo. Co cierpienie mojej córki. Żegnam człowieku bez serca i zero współczucia

Wróć na i.pl Portal i.pl