Nierozwiązana sprawa zbrodni wołyńskiej. Jakub Kumoch: Rozmawiamy z Ukrainą. Jest wola

Lidia Lemaniak
Lidia Lemaniak
Inaczej się rozmawia z przyjacielem, a inaczej z wrogiem. Polska i Ukraina są przyjaciółmi. A każda przyjaźń ma jakąś przeszłość - mówi polskatimes.pl Jakub Kumoch
Inaczej się rozmawia z przyjacielem, a inaczej z wrogiem. Polska i Ukraina są przyjaciółmi. A każda przyjaźń ma jakąś przeszłość - mówi polskatimes.pl Jakub Kumoch Jakub Szymczuk/KPRP
„Historia należy do historyków, a nie do nas, ale prawda jest kluczowa dla wszelkich relacji między narodami. Rozmawiamy również o Wołyniu. Bez fleszy i bez kamer. Chcemy iść w tej sprawie do przodu” – mówi w wywiadzie z polskatimes.pl szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch. Prezydencki minister dodaje, że do rozwiązania sprawy jest wola z obu stron.

Lidia Lemaniak: Prezydent od wybuchu wojny już dwa razy był na Ukrainie. Jako pierwszy przywódca obcego państwa wygłosił orędzie w Radzie Najwyższej. Był też na Ukrainie dzień przed rozpoczęciem rosyjskiej agresji. O czym świadczą tak częste wizyty Andrzeja Dudy w tym kraju?
 
Jakub Kumoch: Musimy zdać sobie sprawę jaki jest obraz Andrzeja Dudy na Ukrainie. Otóż Dudę, który w państwie o systemie prezydenckim uosabia Polskę, traktuje się jak bohatera. Owszem, niekiedy formy tego kultu są dość osobliwe z naszego punktu widzenia – np. plakaty przedstawiające polskiego prezydenta w zbroi. Ale sympatia wobec niego jest powszechna. W jednym z niedawnych sondaży na Ukrainie Andrzej Duda zajął pierwsze miejsce wśród wszystkich polityków zachodu z 92 proc. poparcia. Trzeba też przyznać, że polski prezydent zrobił wiele, by mieć na Ukrainie olbrzymi szacunek. Nie bał się wraz z prezydentem Litwy pojechać do Kijowa w przededniu wojny, gdy było nawet ryzyko że ta wojna wybuchnie w czasie jego wizyty. Razem z przywódcami państw bałtyckich był też już w czasie konfliktu w Kijowie, widział miejsca rosyjskich zbrodni. Nie dziwi mnie w ogóle że w takiej sytuacji prezydent Ukrainy bardzo chciał aby to Andrzej Duda był pierwszym przemawiającym w parlamencie jego kraju. Oczywiście jego autorskie orędzie przed Radą, hołd złożony ukraińskiemu bohaterstwu oraz szacunek okazany ukraińskiej legendzie wojennej i kulturze, wzmocnią ten obraz, utrwalą go na lata. Na Ukrainie jest kult Andrzeja Dudy, ale jest w tym również kult całej Polski.
 
Chodzi o wsparcie, jakiego Polska udziela Ukrainie?
 
Tak, o wsparcie militarne i humanitarne, ale przede wszystkim to, że Andrzej Duda i rząd jeszcze przed wojną przekonywali wszystkich naszych sojuszników, że Ukraińcy będą się bronić i że należy dawać im broń. To nie było takie oczywiste dla państw Zachodu. Nie wszyscy tak patrzyli. Większość uważała, że na Ukrainie nie do końca się udało i to kraj, który Rosjanie po prostu zmiotą z powierzchni ziemi. Więc po co marnować zasoby? Lepiej się dogadywać z Rosjanami. Polska okazała szacunek Ukrainie, skoro w nią wierzyła. Andrzej Duda odegrał tutaj kluczową rolę, bo to on nadał polskiej polityce zagranicznej taki kierunek i doprowadził do współpracy z rządem do tego, że Polska jednoznacznie poparła Ukrainę – nie tylko dostarczyła jej broń, ale również namówiła do tego inne kraje. 
 
Podczas drugiej wizyty Andrzeja Dudy pojawiły się informacje, że kiedy wygłaszał orędzie w Radzie Najwyższej, doszło do ataku rakietowego na Kijów. Czy podczas tych dwóch wizyt na Ukrainie doszło do jakichś sytuacji zagrażających zdrowiu lub życiu prezydenta? 
 
Nie, nigdy. To fake news. Byłem z prezydentem w Radzie Najwyższej. Wszyscy siedzieliśmy w sali, kiedy wygłaszał przemówienie. Następnie Andrzej Duda udał się na rozmowę w cztery oczy z Wołodymyrem Zełenskim. Później byliśmy na rozmowach dwustronnych i na lunchu. Żadnego alarmu bombowego i żadnego schodzenia do schronu nie było. Wizyty prezydenta są maksymalnie zabezpieczone i odbywają się pod nadzorem kompetentnych organów Polski i Ukrainy. Prezydent osobiście dziękował im za ich profesjonalizm.
 
Prezydent w Radzie Najwyższej, a potem w Davos mówił, iż Ukraina, że Ukraina powinna zostać odbudowana z reparacji wojennych od Rosji. Ma pan wiedzę, czy inni przywódcy podzielają takie stanowisko? 
 
Z jednej strony – zablokowano Rosji bardzo dużą sumę pieniędzy. Z drugiej strony – cały czas słyszę o jakichś programach odbudowy. Wydaje mi się, że to jest troszeczkę postawienie sprawy na głowie. Przede wszystkim dysponujemy kilkuset miliardami euro, które powinny zostać absolutnie Rosji zabrane i przeznaczone na budowę Ukrainy. 
 
Tylko jak do tego doprowadzić?
 
Wydaje mi się – to moja osobista opinia – że Ukraina w tym celu powinna mieć na to wyrok sądowy, który bez trudu uzyska. Rosja jest winna zniszczeń na taką sumę i wówczas da to podstawę do zatrzymania i przekazania Ukrainie tych pieniędzy. Jeżeli będą to niewystarczające środki i Rosja dalej będzie odmawiać płacenia, to wówczas dalej powinny być utrzymywane sankcje i powinno być uznawane, że Rosja ma niespłacony dług wobec Ukrainy, który podlega normalnym regułom. Najważniejsze jest jednak to, że Rosja zniszczyła Ukrainę i to ona powinna za to zapłacić. Nie wiem, co jest w tym kontrowersyjnego. Mało tego – nikt nie mówi, że powinno być inaczej i nie broni przeciwnej tezy. 
 
Słyszałam, że ma Pan bardzo dobre osobiste relacje z Ukraińcami i zna Pan wielu ministrów. 
 
Prezydenci mają doskonałe relacje, premierzy również i szefowie parlamentów też, podobnie jak ministrowie spraw zagranicznych czy obrony. Jednym z efektów tej wojny jest wzrost bezpośrednich relacji polsko-ukraińskich. Dotyczy to również Kancelarii prezydenta i premiera. Tym bardziej, że wspólnie organizowaliśmy wiele wydarzeń o których pani opowiadałem. Moimi partnerami są przede wszystkim szef kancelarii prezydenta Zełenskiego - Andrij Jermak oraz jego zastępca Andrij Sybiha, z którym zresztą od paru lat się przyjaźnimy, bo jednocześnie służyliśmy jako ambasadorowie w Turcji. Ale bardzo dobre kontakty na Ukrainie mają również minister Michał Dworczyk, wiceszef MSZ Marcin Przydacz czy moi koledzy z kancelarii - szef BBN Paweł Soloch oraz minister Wojciech Kolarski. 
 
Skoro już przy relacjach jesteśmy to wiele się mówi o przyjaźni między Andrzejem Dudą a Wołodymyrem Zełenskim.
 
To bardzo piękna historia o dwóch ludziach, którzy sobie zaufali i których przyjaźń przeszła najcięższą próbę. Obaj prezydenci dobrze się znają i rozumieją. Są lojalni wobec siebie. Podstawową zasadą jest to, że dotrzymują słowa. Jeśli się na coś umawiali to zawsze to było dotrzymane i wykonane, nawet czasami z nawiązką. Sprawa blokady kolei? Wykonane. Lwy? Odsłonięte. I wiele innych umów, o których nie chcę tutaj mówić w szczegółach.
Najważniejsze jest to, że po drugiej stronie mamy wiarygodnych partnerów, a Ukraińcy mają wiarygodnych partnerów w nas.
 
Jednak – ogólnie – na relacje Polski z Ukrainą nie sposób nie patrzeć przez pryzmat historii, która jest dość trudna. Ale jednak Lwy na Cmentarzu Orląt Lwowskich zostały odsłonięte. Nierozwiązaną sprawą pozostaje wciąż zbrodnia wołyńska. Rozmawiacie z Ukraińcami, żeby temat Wołynia rozstrzygnąć?
 
Historia należy do historyków, a nie do nas, ale prawda jest kluczowa dla wszelkich relacji między narodami. Rozmawiamy również o Wołyniu. Bez fleszy i bez kamer. Chcemy iść w tej sprawie do przodu. 
 
Jest wola?  
 
Tak, z obu stron. Tylko, że to bardziej złożona sprawa niż lwy. Budujące, że nasi partnerzy wywiązali się ze swoich obietnic złożonych również wobec mnie. I to wywiązali się z nawiązką, zrobili więcej niż prosiliśmy. 
 
Może Pan zdradzić szczegóły?
 
Lwy odsłonili z pełną pompą, mówiąc o naszym braterstwie. I dobrze, bo mówimy o 1918 roku, o wojnie, która miała miejsce między nami ponad sto lat temu. W tym czasie zmienił się świat. Dziś lwy Ukrainie nie szkodzą. Szkodzą jej rosyjskie rakiety.
 
To, że Polska tak bardzo wspiera Ukrainę ma tutaj kluczowe znaczenie?
 
Oczywiście. Inaczej się rozmawia z krajem, który przede wszystkim zostaje obecnie w pamięci Ukraińców jako brat i przyjaciel  i pomaga w czasie wojny, niż z dawnym przeciwnikiem w czasie tworzenia się granic w Europie po pierwszej wojnie światowej. To są zamierzchłe dzieje. Inaczej się rozmawia z przyjacielem, a inaczej z wrogiem. Polska i Ukraina są przyjaciółmi. A każda przyjaźń ma jakąś przeszłość.

Cały wywiad z prezydenckim ministrem Jakubem Kumochem ukaże się w poniedziałek na polskatimes.pl.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl