18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nie uregulowała raty. Musiała zapłacić za telefony z banku

Jakub Szczepański
Archiwum
Justyna Nowak, lubelska nauczycielka, w styczniu zaciągnęła w banku Santander nieoprocentowany kredyt w wysokości 620 zł. Spłacała go w miesięcznych ratach, po 62 złote jedna. 23 marca wpłatę miała uregulować matka Czytelniczki. Starsza pani zapomniała tego zrobić w terminie. Dwa tygodnie później zaczęły się problemy pani Justyny.

- Przez cały tydzień konsultanci banku Santander telefonowali do mnie pięć, sześć razy dziennie z pytaniem, kiedy dokonam wpłaty. Dzwonili nawet do pracy, do pokoju nauczycielskiego. Za każdym razem odpowiadałam na te same pytania. Wreszcie się zirytowałam i sama zapytałam, dlaczego dzwonią tak często. Usłyszałam, że każdy odebrany telefon kosztuje mnie dodatkowo 10 zł. To przestałam odbierać - opowiada pani Justyna. - Kiedy po trzech tygodniach zebrałam potrzebne pieniądze, okazało się, że kwota raty wzrosła o 100 procent. Musiałam zapłacić 125 zł.

Umowa, którą podpisała Czytelniczka, przewiduje, że jedną z form egzekucji kredytu jest upomnienie tele-foniczne. Nie zapisano tam jednak, jak często pracownicy Santandera mogą dzwonić do dłużnika.

- Zgodnie z zasadami obowiązującymi w banku, telefonujemy raz na 5 dni. Odbycie kilku rozmów dziennie jest możliwe tylko i wyłącznie pod warunkiem, że klient odbierze telefon i poinformuje, że nie ma w tym momencie czasu na rozmowę - twierdzi Paweł Florkiewicz, rzecznik prasowy Santander Consumer Bank. - Przed podpisaniem umowy kredytowej klient zapoznaje się z zasadami, na jakich kredyt zostanie mu udzielony oraz z obowiązującą tabelą opłat i prowizji.

Pracownicy firmy, którzy nie dostosowali się do regulaminu, mogą się liczyć z konsekwencjami. - W takiej sytuacji pani powinna bezwzględnie napisać reklamację do banku, a jednocześnie złożyć skargę u nas - radzi Lidia Baran-Ćwirta z Biura Miejskiego Rzecznika Konsumentów w Lublinie. - To oczywiste, że dłużnik nie może być bardziej chroniony niż wierzyciel. Jednak działania windykacyjne mają prowadzić do wyegzekwowania należności, a nie szargania emocjonalnego dłużnika, dlatego zastanawiam się, jaki cel ma wykonywanie pięciu telefonów dziennie - mówi Baran-Ćwirta.

Pani Justyna może również wystąpić na drogę sądową. - Żądania mogą się wiązać z ochroną cywilnoprawną, czyli ochroną z zakresu dóbr osobistych. Ponieważ konsultanci dzwonili do pracy, trzeba się zastanowić, czy nie naruszono dobrego imienia pani Justyny lub prawa do prywatności - uważa Seweryna Sajna, lubelski adwokat. - Należy również rozważyć zawiadomienie prokuratury o popełnieniu przestępstwa, bo działania pracowników banku mogły mieć charakter uporczywego nękania.

Jeśli Czytelniczka zdecyduje się dochodzić swoich praw w sądzie, może wystąpić przeciwko bankowi, albo konkretnym konsultantom. - W konsekwencji może żądać zadośćuczynienia w formie pieniężnej, przeprosin w formie oświadczenia albo zapłaty na cel społeczny. Wejście na drogę sądową nie ma jednak żadnego wpływu na zobowiązania wobec banku. Dług musi uregulować - dodaje mecenas Sajna.

Imię i nazwisko naszej Czytelniczki zostało zmienione.


Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nie uregulowała raty. Musiała zapłacić za telefony z banku - Kurier Lubelski

Komentarze 68

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

j
jj
bierze za odebranie telefonu prawie 100 pln
E
EMIGRANT
poLSKA TO DZIKI KRAJ, !! LUDZIE EMIGRUJTA,,,!
m
marcin
Nie nazywaj mnie kłamcą bo tak się składa,że zostawiłem sobie korespondencję bankową "na pamiątkę"i mogę udowodnić że takie zajście miało miejsce.Nawet gdy w Urzedzie Miasta w wydziale komunikacji wykreślano mi z dowodu rejestracyjnego zapis o cesji banku przecierali oczy ze zdumienia.Santander powinien być wdzięczny ,że nie nagłośniłem sprawy choć mi to doradzano bo taka"reklama"kosztowała by go znacznie więcej niż wspomniane 40,65 pln które "zarobił"na mnie.
a
armand
Człowiek piszemu o procedurach w banku, a nie w telefonii! Orange akurat potrafi za jeden dzień spóźnienia z wpłatą doliczyć 5zł odsetek, a Play nie nalicza ich wogóle.
a
armand
Czytaj ze zrozumieniem! Czytaj co masz na piśmie! Pewnie nie przeczytałeś całego pisma i wyczytałeś tylko kwotę odsetek karnych. Poniżej pewnie masz jeszcze wypisane inne koszty, które sumując dadzą trochę większą niż te 2zł. Bardzo częsta sytuacja, że klient się awanturuje, bo wyczytał, ze ma do zapłacenia 2zł, a tak na prawdę jest 30zł, bo oczywiście nie doczytał pisma do końca!
a
armand
Pracuję w banku i wiem co piszę! Ściąganie 5zł jest nieopłacalne.
a
armand
I co z tego, że straciłaś pracę? Trzeba było ubezpieczyć kredyt, a nie teraz płakać! Jak Ty byś pożyczyła komuś kasę i ten ktoś nie chciał jej zwrócić twierdząc, że stracił pracę to byłabyś taka wyrozumiała? Raczej nie!
a
armand
Podpisałeś umowę nie mając kasy. :) Aha, i pisze się dupkiem, a nie "dopkiem" analfabeto! Już twoje błędy ortograficzne świadczą o tym jakim jesteś klientem. :) A banku nie obchodzą twoje problemy. Nie masz pieniędzy? To je k... załatw!
g
gość
Nie brać kredytów a banki same zdechną!
m
mario
a ja w bgż przy 1-maja 16 zapłaciłem 5 zł prowizji za wpłatę na ich rachunek u nich w oddziale.
i
iwona
w AIGO też dzwonią bez opamiętania a potem doliczają za dzwonienie.
t
taka jedna
to samo tobią w getin banku.
r
ratowiczka
A jeśli utraci się stałe dochody ? Ja miałam umowę o pracę na czas nieokreślony, ale pracodawca zwalniał ludzi grupowo, w tym i mnie. Obecnie pracuję na umowy-zlecenia, a mój zleceniodawca nie płaci mi w terminie... Mam kredyt, który staram się spłacać, choć nie zawsze mogę w terminie, bo sama nie dostaję za swoją pracę w terminie pieniędzy. A windykacja z banku od razu: telefony, często po kilka razy dziennie. Gdy tłumaczę, że jestem w takiej sytuacji, to oni żądają, abym określiła, kiedy zapłacę ratę. A jak ja mam określić, skoro sama nie wiem, kiedy mi zleceniodawca zapłaci? Oczywiście, moja rata z 220 zł "przeobraża się" w 450 zł, za to, że do mnie dzwonią i wysyłają pismo (zwykłym listem, nie "poleconym"). Ostatnio powiedziałam jednemu takiemu dzwoniącemu, że cieszę się, iż akurat w jego banku będą redukcje i mam nadzieję, że i on straci stałą pracę - tak jak ja - wtedy może zrozumie moją sytuację...
a
arcen
"Wszelkie niedopłaty poniżej 5 lub 10zł " Jaka bzdura. Jak by tak liczyć 10 zł * 100 000 pożyczek, bank ma 1 000 000 zł straty. Bank nie odpuści nawet 1 grosza człowieku.
G
Gość
Ostatni raz brałem kredyt w latach 90... od tego czasu przysiągłem sobie, że kredytu już nigdy NIE WEZMĘ. Ostatecznie, jeżeli stać mnie tylko na bieżące wydatki - da się żyć bez kredytów na nowy telewizor, na zmianę samochodu, na lepsze mieszkanie czy na wakacje nawet... owszem, wiem, sporo ludzi zmuszonych jest brać kredyty np. na mieszkania (mnie się udało poniekąd, dzięki Bogu już spłacanie poza mną - ale też nie za darmo, sporo wyrzeczeń, liczenia każdego grosza i oszczędzania trzeba było) - ale w takim przypadku trzeba się powstrzymać przed następnymi.
Owszem, może się zdarzyć nagła i ABSOLUTNIE NIEZBĘDNA potrzeba - jakaś operacja ratująca życie bliskiej osoby czy moje, inna tragedia - trudno, coś wtedy trzeba robić, ratować, jeżeli oszczędności się rozejdą - ALE TYLKO WTEDY. NIE NA PIERDOŁY typu nowa super wystrzałowa pralka, takiż telewizor czy komputer!
To takie łatwe - pójść do banku, podpisać CYROGRAF - i już, mamy... omamieni reklamami, modą czy zwykłym szpanem. Owszem, mamy, ale jakże często - kłopoty...
Jak najdalej od "okienka" z napisem "tanie, łatwe kredyty" w banku... jak najdalej od reklam, domokrążców - o, przepraszam - "przedstawicieli" jakiejś tam kolejnej firmy chcących nas namówić na niepotrzebny zakup...
Wróć na i.pl Portal i.pl