Na budowie w Brzeźnicy znaleziono ludzkie szczątki

Joanna Mankiewicz
- Padające deszcze odsłaniają kolejne ludzkie szczątki (na zdj. po lewej). Właściciel działki układa je w jednym miejscu. Chce, aby została przeprowadzona ekshumacja i mógł ruszyć z budową
- Padające deszcze odsłaniają kolejne ludzkie szczątki (na zdj. po lewej). Właściciel działki układa je w jednym miejscu. Chce, aby została przeprowadzona ekshumacja i mógł ruszyć z budową Joanna Mankiewicz
Deszcz odkrywa na działce w Brzeźnicy kolejne ludzkie szczątki. Bogdan Dobrowolski decydując się na budowę domu na jednej z brzeźnickich działek, nawet w najczarniejszych snach nie spodziewał się, co znajduje się pod ziemią.

Z budową ruszył w kwietniu. W trakcie kopania fundamentów, koparka natrafiła na ludzkie kości. Właściciel działki zgłosił sprawę policji. Ta, na wniosek dębickiej prokuratury, ogrodziła teren budowy i wstrzymała prace. Na tym cała sprawa stanęła i nikt nie jest w stanie odpowiedzieć Bogdanowi Dobrowolskiemu, kiedy teren zostanie gruntownie przeszukany, a znalezione kości, których z dnia na dzień jest coraz więcej, ekshumowane.

Nawet nie przekopali ziemi na działce

- Trzy razy ktoś był na działce, raz pod moją nieobecność, zabrali kilka znalezionych kości i tyle - mówi Bogdan Dobrowolski. - Nie został spisany żaden protokół, nikt nie był w stanie mi odpowiedzieć, kiedy znów będę mógł przystąpić do prac. Wynajęta do budowy firma zerwała ze mną umowę, bo nie byłem w stanie uzyskać odpowiedzi na pytanie, kiedy ktoś zajmie się tą sprawą - dodaje właściciel działki.

Od kwietnia nikt nie sprawdził, co może znajdować się w hałdach odgrodzonych policyjną taśmą.

- Nikt tej ziemi nie przekopał, nie przetrząsnął. Teraz, kiedy przychodzi deszcz, wypłukuje z gruntu kolejne kości, czaszki, a nawet szczęki - opowiada Dobrowolski. - Składam te ludzkie szczątki w jednym miejscu i mam nadzieję, że w końcu ktoś się tym zainteresuje - dodaje mężczyzna.

Nieopodal tego miejsca, w czasach II wojny światowej, znajdował się obóz koncentracyjny Truppenübungsplatz Heidelager Pustków. Historycy oceniają, że przebywało w nim około 14 tysięcy Żydów, z czego połowa została zamordowana. Straciło tu życie również 5 tysięcy jeńców radzieckich i 3 tysiące Polaków. Zwłoki więźniów palono w krematorium, które znajdowało się na zboczu góry.

Niewykluczone jednak, że znalezione szczątki należą do Niemców przetrzymywanych przez Armię Czerwoną po wyzwoleniu obozu w Pustkowie. Wtedy wybuchła tu epidemia tyfusu i czerwonki, która zdziesiątkowała jeńców. Ich ciał nie grzebano, najczęściej wrzucano do rowów melioracyjnych i przysypywano ziemią, nie zwracając zbytniej uwagi na aspekty higieniczne takiego postępowania. W związku z tym, istnieje duże prawdopodobieństwo, że pod ziemią w najbliższych okolicach obozu Heidelager w Pustkowie i na trasie stworzonej przez żołnierzy sowieckich dla jeńców niemieckich, znajduje się znacznie więcej szczątków.

Niemieckie nieśmiertelniki

Sprawą zajęła się w pierwszej kolejności Prokuratura Rejonowa w Dębicy, która początkowo zakwalifikowała ją jako nieumyślne spowodowanie śmierci nieznanych osób, w bliżej nieustalonym miejscu i czasie. Prokuratura zwróciła się do Instytutu Pamięci Narodowej o przejęcie śledztwa. Niestety, IPN odrzucił wniosek, bo brakowało ekspertyzy potwierdzającej, że kości pochodzą z II wojny światowej.

Jednak nawet zlecenie wykonania ekspertyzy, mającej odpowiedzieć na pytanie, z jakiego okresu pochodzą te kości nie dało jednoznacznej odpowiedzi. Pewne było, że są to kości sprzed kilkudziesięciu lat, prawdopodobnie należące do żołnierzy, którzy zginęli tutaj w okresie II wojny.

Przypuszczenia pozwoliły na przekazanie sprawy do Okręgowej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, podległej Instytutowi Pamięci Narodowej. Sprawa została zakwalifikowana jako zbrodnia komunistyczna będąca jednocześnie zbrodnią wojenną i zbrodnią przeciwko ludzkości. Polegającą na zabójstwie w okresie od 1944 roku do 1945 roku w Brzeźnicy nieustalonej liczby jeńców niemieckich przez żołnierzy sowieckich. A także stworzeniu w Pustkowie, w pobliżu Brzeźnicy, w obozie dla jeńców warunków życia obliczonych na spowodowanie ich częściowego wyniszczenia fizycznego. To prowadziło do śmierci z powodu chorób i epidemii, co stanowiło naruszenie ich prawa do życia.

Narodowość osób, których kości odkryła ziemia w Brzeźnicy, nie została poznana w pierwszej kolejności przez IPN, który przejął sprawę od prokuratury, ale przez właściciela działki, który na własną rękę starał się przyspieszyć śledztwo.

- Poprosiłem człowieka, który ma wykrywacz metali, o przejście się z nim po hałdach ziemi - opowiada Bogdan Dobrowolski. - Udało nam się znaleźć cztery nieprzełamane nieśmiertelniki i guziki od niemieckich mundurów - dodaje.

Miał nadzieję, że jego odkrycie i przekazanie Instytutowi Pamięci Narodowej znalezionych w ziemi nieśmiertelników i 12 guzików przyczynią się do przyśpieszenia śledztwa. A przynajmniej pozwolą odpowiedzieć na pytanie, ile może ono jeszcze potrwać. Niestety, poza odpowiedzią potwierdzającą jego przypuszczenia, że znalezione guziki i nieśmiertelniki należały do niemieckich żołnierzy, Dobrowolski nie dowiedział się niczego. Ani na jakim etapie jest aktualnie śledztwo, ani kiedy się zakończy. Nawet tego, kiedy wreszcie ktoś zjawi się na jego działce i szczegółowo ją przeszuka.

Śledztwo wciąż w toku

Jak udało nam się dowiedzieć w Instytucie Pamięci Narodowej, prokurator prowadząca sprawę kości znalezionych na posesji Dobrowolskiego jest do końca sierpnia na urlopie.

- Sprawa nadal jest rozpatrywana, ale nie potrafię odpowiedzieć, dlaczego trwa to tak długo - mówi Katarzyna Gajda-Bator, p.o. asystenta prasowego oddziału IPN w Rzeszowie.

Miesiące mijają, a Bogdan Dobrowolski bezradnie rozkłada ręce na placu budowy. Nadal czeka na ekshumację już odnalezionych szczątków i przeszukanie zwałów. Ziemia, szczególnie po większych opadach deszczu, odsłania coraz więcej kości. Z każdym dniem jednak mężczyzna traci nadzieję, że z budową uda się ruszyć w tym roku.

Pomoc zadeklarowała fundacja Pamięć z Warszawy, dbająca o godny pochówek dla niemieckich żołnierzy. Chce ekshumować szczątki znalezione na budowie i pochować je na cmentarzu w Siemianowicach Śląskich. Aby jednak mogło to nastąpić, IPN musi zakończyć swoje śledztwo. Dopóki tak się nie stanie, Bogdan Dobrowolski nie może samodzielnie zrobić nic. Obawia się, że cała sprawa może ciągnąć się latami.
Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Na budowie w Brzeźnicy znaleziono ludzkie szczątki - Nowiny

Komentarze 15

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

B
Bogdan

Witam wszystkich!!Dzisiaj byłem na działce bo wczoraj nie mogłem i kości zniknęły tak jak za drugim razem nikt mnie nie poinformował że zostały zabrane ani też co z nimi zrobiono teraz był to 4 raz ciekaw jestem ile jeszcze razy będą cichaczem przychodzić i zbierać co woda wypuka lub zwierzęta wykopią mamy urzędników przyjaznych obywatelowi wchodzą sami lub sam  na prywatną działkę zabierają co uważają za stosowne i cicho sza.Człowieka mogą w życiu spotkać dwa nieszczęścia choroba i urzędnik zajmujący się naszymi sprawami z czego chyba choroba jest lepsza bo jest szansa na wyleczenie lub podleczenie natomiast jeżeli urzędnik za ciebie decyduje to amen w pacierzu.Fundacja PAMIĘĆ chce dokonać ekshumacji ale żeby mogła to zrobić potrzebuje "POZWOLENIA" IPN-u.Poszła też informacja w języku niemieckim do "władz niemieckich" Teraz wszystko w rękach naszych urzędników.

Bogdan Dobrowolski.

m
mysliciel

Panie kup se inna działke bo na tej na dom nie masz szans 

M
Matt
Ja pierdziele*** do końca sierpnia koleś ma urlop,a kto tego palanta zastępuje???? Wydaje mi się że właściciel działki powinien z Niemcami sie skontaktować, oni by szybko zadziałali...może nie są ba urlopach kilku miesięcznych...
b
bolek
W dniu 04.08.2016 o 12:32, Doktorek napisał:

Bolek przypominam ci lekow niewzioles :D

bardzo merytorycznie ale czego spodziewac sie po kims kto nie ma nic do powiedzenia, zamiast pisac komentarz poczytaj sobie o ps. Balbina o ojcu Rajmundzie

D
Doktorek
W dniu 04.08.2016 o 11:19, bolek napisał:

IPN nie ma na takie sprawy czasu bo teraz pod nowymi wladzami przeglada cale archiwum i niszczy wszystko dotyczace J. Kaczynskiego ps. Balbina

Bolek przypominam ci lekow niewzioles :D
b
bolek

IPN nie ma na takie sprawy czasu bo teraz pod nowymi wladzami przeglada cale archiwum i niszczy wszystko dotyczace J. Kaczynskiego ps. Balbina

o
obiektywnie

Właściciel ziemi powinien wystosować pismo do amabasady Niemiec w Warszawie i poimformować ich o znalezisku oraz że polskie władze nie są zainteresowane podjęciem jakichkolwiek działań. Jak kolejny raz niemieckie media opiszą na całą Europę o nieudolności polskich urzędników to najpierw polecą głowy, a później szybko ktoś się obudzi i zrobi co do nich zależy, żeby zachować stołek.

 

K
Kurt von Sznycel

Rzad Niemiecki wypłaca 100 Euro za szczątki jednego niemieckiego zołnierza - tak wiec przy kilku tysiacach - mozna sobie bedzie dom wybudowac. ( pod warynkiem ze takowy ma przy sobie nieśmiertelnik - a ztym moze byc cienko.)
Ps. Ja osobiscie bym nie wzywał "Milicji" i urzędników gdybym budował dom i znalazł kosci. Jest taka zasada - nie rób nikomu dobrze a nie bedzie Ci żle. --- I tyle w temacie.

g
gosc

Nie maja czasu 100 letniego generała sprawdzaja.

L
Leszek

musiał tam być cmentazr i ot tyle w tym temacie !!!!!!!!!

G
Gość

ipn to zajmuje się pierdołami no i  robieniu  bełtu  w głowach  ludków 

pis

70 lat temu
nie zwracając zbytniej uwagi na aspekty higieniczne takiego postępowania.....

To się w pale nie mieści, że można było tak postępować ze zwłokami katolików. Co innego gdyby to byli islamiści.

Jak to się nazywa? Propaganda czy demagogia? Szkoda, że ciul piszący te słowa nie sięgnął do kronik i nie poczytał jakie były warunki życia w Polsce i na co Polskę było wtedy stać. Gwarantuję ci młody ciulu, że wtedy nie było internetu i komórek a kraj w znacznej części był całkowicie zrujnowany i były inne ważniejsze rzeczy do zrobienia niż zważanie na "aspekty". Ludzie za worek pszenicy kupowali wtedy poniemieckie i pożydowskie domy.
a
ass

100!% POTEM BEDZIE STARASZYĆ nie budowałbym tam kolejnej chaty

p
prokura

Na miejscu właściciela wynająłbym adwokata i wezwał IPN w terminie do .... do usunięcia szczątek. Jeżeli nie pójdzie Pan drogą prawną to już dziś mogę Panu zagwarantować, że koleżanka będzie bujała się z tym tematem minimum 3 lata. A tak naprawdę sprawa jest do załatwienia w 3 miesiące.

e
emigrant z Saksow

Proponuje najszybsze zalatwienie sprawy.

Zadzwon lub napisz list do Amabasady Niemiec w Warszawie ze na twojej ziemi wykopales niesmiertelniki zolnierzy Niemieckich, podajac dokladny adres zamieszkania.

Sprawa potoczy sie blyskawicznie. Nic wiecej nie potrzebujesz robic bo Niemcy wszystko zalatwia.

Nie poniesiesz zadnycch kosztow, a prawdopodonie dostaniesz odszkodowanie za szkody wykopaliskowe uczynione na twojej dzialce.

Na co zaczynasz wszelkie poczynania z glupimi ludzmi. Szkoda twojego zdrowia.

Wróć na i.pl Portal i.pl