Mroczne widmo wojny z Rosją to gwarancja pokoju dla Polski

Paweł Fąfara, redaktor naczelny
Zimna wojna miała swoich głupców i marionetki, epoka postzimnowojenna ma swoich. W latach 70. w krajach wówczas należących do NATO przeciw jego polityce protestowali pacyfiści napędzani przez własną naiwność i pieniądze KGB podsyłane po cichu niektórym pokojowym organizacjom.

Wówczas spadkobiercy hippisowskiej rewolucji pod antywojennymi hasłami domagali się rezygnacji z wyścigu zbrojeń oraz porzucenia amerykańskiej doktryny odstraszania, dzięki którym udało się doprowadzić do bankructwa komunizm, a sowieccy generałowie nigdy nie odważyli się ruszyć na podbój Europy czy zaatakować Ameryki. Dziś dzieci tamtych naiwniaków za główny argument przeciw NATO, i powód do protestów, które towarzyszą obchodom w Polsce dziesięciolecia poszerzenia sojuszu, stawiają w pierwszej kolejności interwencję w Afganistanie. Do tego oczywiście żelazny repertuar o amerykańskim imperializmie i niepotrzebnych zbrojeniach, podczas gdy w Afryce głodują dzieci.

Jeden z takich młodych demonstrantów pytany przez telewizyjnego reportera, dlaczego protestuje przeciw NATO, skoro dzięki niemu Europa, a od czasu wstąpienia również Polska jest bardziej bezpieczna, odpowiedział, aby o to, czy myślą tak samo, zapytać tych, którzy giną w Afganistanie.

Trudno o bardziej naiwny argument. Dobrze brzmiący rzucony przed kamerą, budzący w nas najprostsze ludzkie odruchy (takie "Na Zachodzie bez zmian" zostawia przecież w każdym jakiś ślad), ale demagogiczny, bo realizowany prowadzący wprost do najgorszych wojennych rzezi i nieszczęść.
Oszustwo tej konstrukcji polega na tym, że winą za wojny obarcza tych, którzy się zbroją, aby ocalić pokój i wolny świat przed dyktatorami czy poprzez prewencję próbują zapobiec wojennej pożodze.

Tak jak obecnie NATO, które prowadząc wojnę prewencyjną w Afganistanie, wiąże w walce przeciwnika na jego własnym terytorium, ratując demokratyczny świat przed atakami na jego własnym terytorium na cywilów. Sojusz próbuje przecież tylko zapobiec powstaniu państwa talibów, którzy w imię zbrodniczej ideologii chcieliby zniszczyć nasz świat. I stara się powstrzymać kolejne ataki terrorystów, przy których 11 września mógłby stać się ledwo symboliczną tragedią.

Badania pokazują, że większość z nas nie do końca to jeszcze rozumie. Bo jak inaczej interpretować dane, według których choć 80 proc. Polaków popiera nasze członkostwo w sojuszu, to jednocześnie niemal tyle samo jest przeciwnych obecności polskich żołnierzy w Afganistanie? Co zresztą nie dziwi, skoro nawet wśród elit nie brakuje opinii wzywających do potulnego układania się z Rosją, poddających sens NATO jako jedynej silnej międzynarodowej militarnej struktury, a w zamian wzywających do budowania samodzielnej europejskiej armii.

To niestety forma tego samego lewicowego sposobu myślenia, który reakcję uznaje za przyczynę, a fakty dobiera pod własne, z góry założone tezy. Samobójczego pędu do tworzenia utopijnych konstrukcji i rewolucyjnych zapędów w naprawianiu świata, prowadząc na koniec do takich nieszczęść, przy którym stary, konserwatywny porządek jawi się rajem. Utopijnej wiary, że można zmienić ludzką naturę, charakter - że nagle znikną ze świata jednostki, które po uzyskaniu władzy staną się nowym Hitlerem czy Stalinem, albo że można zmienić naturę dążeń rosyjskich przywódców czy abstrahować od położenia Polski w Europie. Z sojuszem jest bowiem dokładnie jak z demokracją: ma mnóstwo wad i popełnia mnóstwo błędów, tyle że wszystkie inne systemy są dużo gorsze.

Dlatego, choć jak wynika ze cytowanych powyżej badań narażę się większości Polaków, podkreślam z całą mocą - musimy być w Afganistanie, a nasza tam obecność jest jednym z gwarantów niepodległości. Każdy pacyfista, który dziś krzyczy przeciw tej wojnie, jest w istocie wrogiem pokoju.
Dlatego że bez tej wojny w państwach Zachodu 11 września mógłby stać się normą, a NATO nieuchronnie zmierzałoby do dezintegracji i usamodzielniania się USA. A bez Amerykanów polska pozycja w Europie znów mogłaby stać się labilna, co wiemy, czym - jak nauczyła nas historia - może się dla nas skończyć.

W naszym interesie jest również, aby NATO, zamiast grzecznie układać się z Rosją (na co tak naciskają choćby Włosi), zachowało w tym układzie zdrowy poziom napięcia i integrowało mocniej nowych sojuszników. Takie pomysły jak tarcza rakietowa dobrze temu służą. NATO nie może dać zwieść się pozorom, bo Rosja nie zrezygnuje z marzeń o odbudowie wpływów swojego imperium, także w Europie Środkowej. Przykład wojny z Gruzją pokazał to dobitnie. A w przypadku realizacji tych planów wolna Polska bez NATO jest skazana na pożarcie.

Polska w NATO i silne NATO to w końcu tama dla zapędów wszelkiej maści ekstremistów na Zachodzie, choćby takich postaci jak Erika Steinbach, która próbowała nasze wejście do sojuszu blokować, domagając się de facto rewizji powojennego porządku. Dziś Polska w jednym silnym pakcie z Niemcami, Anglią, USA czy teraz znów Francją to Polska bezpieczniejsza - wyrwana z samotności pośród niemiecko-rosyjskiego imadła. Niemcy to po prostu nasi zachodni sojusznicy.

I jeszcze jeden kamyczek na szalę. Choć armia i jej obecność w społecznym życiu nie jest już tak silna jak w okolicach obu światowych wojen, wciąż ma niebagatelną misję cywilizacyjną oraz państwotwórczą. Ostateczne wyrwanie naszych wojskowych z sowieckiego kręgu (bo choć ZSRR upadł, sowiecka mentalność odchodzi powoli) zamyka ostatecznie ten rozdział polskiego wojska, gdy żołnierzy uczono pogardy dla życia, a nie jego poszanowania, tego, że mają wolność odbierać, a nie ją chronić.

Cieszmy się więc z naszego wejścia do NATO w 1999 r. nie mniej niż z odzyskania 10 lat wcześniej niepodległości. Odwołując się obrazowo do uchodzącego za popularnego pisarza fantasy, a w istocie wielkiego moralisty, siły Mordoru są po drugiej stronie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl