MKS Dąbrowa Górnicza - Legia Warszawa ZDJĘCIA KIBICÓW, WYNIK Niezwykły wyczyn Personsa nie wystarczył. Trener dąbrowian wysłany do szatni

Dąbrowianie po wojażach pucharowych i ligowych powrócili do swojej hali. MKS wcześniej rozegrał trzy mecze wyjazdowe w europejskich pucharach oraz w EBL, przemierzył 2.500 km, będąc w Austrii, Czechach i w Ostrowie Wielkopolskim. W poprzedniej kolejce przegrał ze Stalą po dogrywce 102:103.

- Mecz z Legią to dla nas duże wyzwanie. To będzie ciężkie spotkanie z uwagi na niekorzystny terminarz, który wymusił na nas wiele podróży. Zaczynamy odczuwać zmęczenie mentalne i fizyczne, więc spodziewam się naprawdę ciężkiego meczu - mówił trener MKS-u Boris Balibrea.

Mecz był bardzo wyrównany, o wszystkim zdecydowała ostatnia kwarta. Po trzech kwartach dąbrowianie prowadzili 68:67, ale Legia od stanu 69:67 odskoczyła na 69:78. Gospodarzom puszczały nerwy i „łapali” faule. W końcówce doszło do kuriozalnej sytuacji, w której dąbrowski zespół został ukarany całą serią fauli technicznych, które zmusiły do przedwczesnego zejścia do szatni Taylera Personsa oraz Borisa Balibrei.

Persons dokonał też niecodziennego wyczynu, bo miał 13 punktów, 15 asyst i 12 zbiórek, czyli zaliczył triple-double. Legia miała w tym meczu aż 13 celnych rzutów za 3 punkty, przy 9 MKS-u.

MKS Dąbrowa Górnicza - Legia Warszawa 86:103 (26:23, 21:28, 21:16, 18:36)

MKS: Nicolas Carvacho 22, Lovell Cabbil 15, Tayler Persons 13, Jeriah Horne 10, Marc Garcia 9, Dominik Wilczek 7, Błażej Kulikowski 6, Dawid Słupiński 4, Marcin Piechowicz 0, Maciej Kucharek 0, Santiago Konaszuk 0.

Legia: Shawn Pipes Jr. 17, Michał Kolenda 17, Christian Vital 14, Raymond Cowels III 14, Aric Holman 12, Dariusz Wyka 10, Marcel Ponitka 9, Grzegorz Kulka 6, Josip Sobin 4.