Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan Leończuk: Słowa na pożegnanie? Zatrzymaj się i żyj

Jerzy Doroszkiewicz
Jan Leończuk został doceniony Nagrodą Srebrnej Róży
Jan Leończuk został doceniony Nagrodą Srebrnej Róży Wojciech Wojtkielewicz
Odchodzący na emeryturę dyrektor Książnicy Podlaskiej Jan Leończuk przez ponad trzy dekady poetyckimi strofami sławił rodzinne strony i pochylał się nad kondycją człowieka

Urodzony pięć lat po zakończeniu II wojny światowej poeta nigdy nie wyrzekał się swoich korzeni. Wręcz przeciwnie. Zdaje się, że sławiąc rodzinne strony, położoną niedaleko Zwierek wieś Łubniki, stawał się żywym symbolem tej ziemi. Budząc się z widokami pół, wrastając w zmieniający się wraz z porami roku krajobraz, czuł naturalną potrzebę opowiadania o swoim postrzeganiu świata, o wielkiej swojej wrażliwości na przyrodę.

Czas darowany

Dobierając wiersze do wydanego właśnie tomiku „Raz jeszcze powrócić” Jan Leończuk symbolicznie zdaje się żegnać z czytelnikami, starając się poruszyć w nich struny wspomnień. Jakby dyskretnie chciał podpowiedzieć, że zwyczajnie warto wracać do rodzinnych gniazd, odchodząc w cień życia publicznego czy zawodowego, zabierać ze sobą tylko najlepsze wspomnienia. I wiedzieć, że nawet najbardziej banalne krajobrazy, czy zachowane w zakamarkach pamięci obrazki nieba, kwitnących mleczy, beztroskich zabaw, były czasem nam darowanym. Apoteoza najzwyklejszych chwil, umiejętności czerpania radości ze zwykłego życia, wyhamowania, modnie dziś zwanego „slow life”, to dyskretnie podawane przesłanie, jedno z wielu, jakie ma dla czytelników poeta.

Jan Leończuk nie poszukuje olśniewających metafor, nie wciąga swoich odbiorców w wyrafinowane intelektualne gierki. Wydaje się, że od zawsze chciał dzielić się słowem, dobrym słowem, jak chlebem. Bez zabiegania o poklask, bardziej żyjąc jak mieszkaniec tych stron - pomimo burz dziejowych, które przechodziły nad światem, zawsze gotów przełamać się chlebem, napoić życiodajną wodą ze studni. W 2010 roku w tomie „Zadziwienia” już wie, że wiatr „kroi horyzonty” i „nie powróci chleb z zapachem lata i dziecięcych marzeń”. Od zawsze wierny chrześcijaństwu nigdy nie wstydził się pisać o Bogu, którego potrzebuje, aby „był w nim codziennym chlebem”. Tylko on sam może pamiętać, jakich opowieści o świecie i obcowaniu ze świętymi wysłuchiwał od swoich rodziców w dzieciństwie. Czy żywa była wówczas pamięć o św. młodzieńcu Gabrielu, którego relikwie, sprowadzone do demokratycznej już Polski, znalazły swoje miejsce kultu w leżących nieopodal Zwierkach?. Dobrze się stało, że w najnowszym zbiorze są strofy podarowane przez poetę do pięknego, limitowanego, wydawnictwa „Liturgy of Communion Verses” łączącego XVIII-wieczną liturgię prawosławną ze zdjęciami podlaskich cerkiewek i właśnie poezją unoszącą wzrok w stronę cerkiewnych sklepień, które święci „dyskretnie opuszczają” by być z tutejszym ludem każdego dnia.

Jak żyć w XXI wieku

W czasach kiedy poezja zeszła z barykad, a o pomysł na życie można zapytać premiera, poeta z niezwykłą subtelnością zwraca uwagę na sposób, w jaki możemy cieszyć się codziennością. W wierszu z 2012 roku dyskretnie przypominając o miłości, tej zapisanej w „Świętej księdze” radzi nie wstydzić się czułych zachwytów nad zapachem traw czy wieczorną rosą.

W tomie „W drodze do domu” z 1996 roku nie tylko wspominał swoich rodziców, ale też nawoływał, by nie uciekać od korzeni, nie wahać się stawiać najważniejszych pytań i cierpliwie poszukiwać odpowiedzi i wsłuchując w mowę rodzinnego domu „zatrzymać się bodaj na chwilę”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny