Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anna zdobywa góry w biegu

Jadwiga Marchwica
Zdobywanie szczytów biegiem to jedno z najbardziej ekstremalnych doświadczeń dla organizmu człowieka
Zdobywanie szczytów biegiem to jedno z najbardziej ekstremalnych doświadczeń dla organizmu człowieka archiwum domowe
Anna Figura, góralka z Zakopanego, pokonuje szczyty w rekordowym tempie. Najszybsza zdobywczyni Mont Blanc dziś przygotowuje się do podboju argentyńskiego sześciotysięcznika, to masyw Aconcagua.

Do gór ma respekt. Bo widziała w nich wiele: nagłe załamania pogody, to jak jej tata podcina lawinę i jak ona spada, zabierając jej siostrę i przyjaciela. Ale lęk jej nie paraliżuje.

Wybiera ekstremalne trasy, przy których maraton uliczny w mieście to popołudniowe ciastko u cioci. Zawody, w których uczestnicy balansują na granicy największego ryzyka. Trzeba mieć mięśnie ze stali, żeby się tego podjąć. Taką twardzielką jest Anna Figura, wschodząca gwiazda polskiego biegania ultra.

Za sobą ma m.in. Elbrus na Kaukazie i Mont Blanc we francuskich Alpach. W obu biegach ustanowiła światowe kobiece rekordy.

Na Mont Blanc wbiegła w 5 godzin i 17 minut. Doświadczonym alpinistom, poruszającym się „normalnym” tempem zajmuje to przynajmniej dwa dni.

Do Chamonix Figura z Anną Tybor i Marcinem Rzeszótko przyjechała w sierpniu 2015 roku. Ponieważ najkrótsza i najszybsza droga na wierzchołek była tego lata nie do przejścia ze względu na liczne szczeliny na lodowcu, wybrali inną drogę. Z miejscowości Les Houches (1010 m n.p.m.) wybiegli do schroniska Gouter, potem do schronu Vallot, a następnie aż na sam wierzchołek Mont Blanc (4810 m n.p.m.). - To długa i wymagająca trasa, do pokonania mieliśmy aż 3800 metrów różnicy wysokości za jednym zamachem. To tak, jakby na Rysy z Morskiego Oka wyjść cztery razy - wspomina Figura.

- Musieliśmy pokonać żleb „Rolling Stones”, który nazwę zawdzięcza często spadającym lawinom kamiennym. Następnie biegliśmy stromym podejściem ubezpieczonym stalowymi linami - relacjonuje Anna. Od schroniska Gouter poruszali się po lodowcu, w rakach założonych na buty biegowe oraz z kijkami. - Było bardzo zimno, wiał porywisty wiatr - mówi biegaczka. Po drodze spotkali alpinistów, którzy przemarznięci wycofali się z atakowania szczytu.

Anna Figura postanowiła jednak nie poddawać się, choć droga wiodła już wąską na szerokość dwóch stóp śnieżną granią, gdzie nie ma miejsca na błąd.

Po 5 godzinach i 17 minutach biegu i wspinaczki, była na Mont Blanc, wyznaczając nowy kobiecy rekord wejścia.

Ale to przeszłość. Rok 2016 to dla niej przygotowania do wielkiego wyzwania, zdobycia argentyńskiej Aconcagui. I tym razem ma paść kobiecy rekord zdobycia szczytu o wysokości 6962 m n.p.m. Anna musi przebiec blisko 30-kilometrową trasę, pokonując około 4100 metrów przewyższenia w mniej niż 22 godziny i 52 minuty. Jeśli uda jej się przebyć ten odcinek gór w około 12 godzin, zbliży się do rekordu męskich biegaczy.

Ania zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństw i trudów. Tu nie chodzi tylko o siłę mięśni, ale też mróz, lawiny, lód i niszczące działanie wysokości. Powyżej 5000 m n.p.m. ilość tlenu uniemożliwia normalne oddychanie. Dla wielu to czyste szaleństwo. - Bolą nogi, płuca, serce wali jak oszalałe. Ale dla tego uczucia, przekroczenia granicy własnych możliwości, warto ten ból przełamać - mówi Anna Figura.

Nie wyobraża sobie życia bez tego ryzyka. Urodziła się w Zakopanem, a wychowała na Łysej Polanie. Tatry są miejscem szczególnym. To w końcu jej dom i miejsce, w którym zaczynała swoją przygodę z górami na poważnie. Nadal zresztą mieszka w górach - w Pieninach. Pracuje w krościeńskim nadleśnictwie.

Góry to dla niej nie tylko bieganie, ale też skitouring, czyli „narciarstwo off-road”. Pierwsze sukcesy zaczęła odnosić kilka lat temu. Dziś ma na koncie siedem medali mistrzostw świata i Europy, w tym dwa złote oraz pięć tytułów mistrzyni Polski.

- Uwielbiam trudne, techniczne zawody skitourowe, kiedy trasa prowadzi eksponowanymi graniami, wąskimi żlebami i stromymi zjazdami - opowiada.

W minionym roku Ania, w towarzystwie Jacka Żebrackiego (ratownik GOPR, mistrz Polski w narciarstwie wysokogórskim z 2014 r.) w niecałe 9 godzin biegiem pokonała najwyższe szczyty Tatr: Gerlach, Lodowy, Durny i Łomnicę.

Przeciętnemu turyście tyle czasu zajmuje wyjście na jeden z tych szczytów. Realizacja tego przedsięwzięciu była wymagająca pod względem kondycji fizycznej, jak i umiejętności orientacji w trudnym terenie oraz poruszania się po ostrych skałach. Bieganie w górach, szczególnie w tych wysokich, to jedna z najtrudniejszych sportowych aktywności, jakich może podjąć się człowiek. Anna Figura przyznaje, że im trudniejsze zadanie, tym większa satysfakcja. Mówi też, że strach jest zawsze.

- Chyba tylko osoba kompletnie nieświadoma zagrożeń w górach może powiedzieć, że nigdy się nie bała - podkreśla.

Sukces każdego biegacza nie byłby możliwy do osiągnięcia bez silnej grupy wsparcia. Ludzi, którzy ustawiają się na trasie z dodatkowymi ubraniami, jedzeniem i napojami. Także tych, którzy towarzyszą we właściwej aklimatyzacji, w pieszych wędrówkach, rozpoznaniu terenu i analizie trasy biegu.

- Żebym mogła osiągnąć swój cel, pomaga mi wiele osób, którym jestem ogromnie wdzięczna. Nie mogłabym też realizować swojej pasji, gdyby nie wsparcie sponsorów.

Wykaz jej osiągnięć jest imponujący, ale jak każdy człowiek czasem nie ma ochoty nawet na trening.

- Nie lubię siebie, kiedy dopada mnie leń. Pojawia się on falami - wyznaje Figura. - Czasem przez dłuższy okres czuję ogromny przypływ mocy, chęci do działania i pozytywnego myślenia, a czasem ogarnia mnie totalne wypalenie. Na szczęście to nie dotyczy gór. Mogę mieć niechęć do zawodów, brak zapału do treningów, ale w góry zawsze „uciekam” z przyjemnością. I to jest mój sposób na lenia. Idę w góry, nie na trening, tylko na spacer. W ciepły, letni dzień, kładę się w trawie nawet na kilka godzin i po prostu oddaję się przyrodzie...

Na odpoczynek na razie nie ma czasu. Aconcagua, najwyższy szczyt obu Ameryk, czeka. Jego pokonanie w rekordowym czasie Anna Figura zaplanowała już na koniec tego roku.

Anna Figura

przewodniczka tatrzańska, instruktorka narciarstwa, taterniczka. Absolwentka Wydziału Leśnego UR w Krakowie. Trzykrotna mistrzyni Polski seniorek w narciarstwie wysokogórskim, mistrzyni świata 2013 w sprincie, kat. do 23 l.; wicemistrzyni świata seniorów w 2015 r. Kilkukrotna medalistka Pucharu Świata: II miejsce w Biegu Granią Tatr 2013r.; I miejsce Sudtirol Ultra Skyrace 2014. 4-krotnie wygrywała w maratonie górskim- Memoriale Józefa Psotki.

Osiągnięcia górskie:
Kazbek 5046 m n.p.m.;
Pik Lenina 7134 m n.p.m.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska