Miłość amazonki

Lidia Wojtyna ma 29 lat i chłopaka Grzegorza. W kwietniu przeszła we Wrocławiu operację odjęcia obu piersi. Dwa miesiące później po raz pierwszy stanęła nago przed swoim partnerem. Blizny były już wtedy wygojone. - Zależało mi, żeby zobaczył mnie nago. I zaakceptował. Bałam się, a on na początku też robił uniki. Gdy mnie zobaczył, płaską jak deska, przyznał, że też się bał. Najbardziej - widoku blizn, strupów. Tego, że to wciąż może mnie boleć. Mężczyźni boją się blizn, bo kojarzą im się z cierpieniem. Wtedy, gdy stanęłam przed nim nago, zapadła cisza, po czym usłyszałam: "Nie wygląda tak strasznie.

Wyobrażałem to sobie dużo gorzej". Po czym przytulił mnie ze słowami: "Cześć, mój kumplu kochany". To było zabawne i ciepłe. Odetchnęłam z ulgą. Czułam akceptację mamy i siostry, ale to jego zdanie było dla mnie najważniejsze. - Nie wszystkie kobiety są tak odważne. Po operacji wydaje się im, że ich kobiecość została zdegradowana. Są skrępowane w intymnych sytuacjach - mówi Mariola Kosowicz, psychoonkolog z Zakładu Rehabilitacji Centrum Onkologii w Warszawie.

Krystyna po odjęciu obu piersi fuknęła na męża, gdy chciał ją objąć i przytulić: "Odejdź, nie dotykaj, nie widzisz, że mnie boli?". Koleżance zwierzyła się, że seks nie jest jej już potrzebny: "Dzieci wykarmiłam, wychowałam, za stara jestem, łóżko z mężem mam już za sobą. Po co mi seks?" - wzruszała ramionami, ale minę miała nietęgą. - Życie seksualne kobiet po mastektomii to temat tabu - przyznaje Elżbieta Kozik, prezes Stowarzyszenia "Amazonki" Warszawa-Centrum. Lekarze specjaliści twierdzą, że 56 proc. z nich po odjęciu piersi ma kłopoty z osiągnięciem orgazmu, stopniowo traci zainteresowanie seksem, aż w końcu przestaje się kochać.

- Gdyby był to skutek choroby, to 100 proc. pacjentek cierpiałoby na zaburzenia seksualne. A tak nie jest - mówi Mariola Kosowicz. - Te pacjentki, które przed operacją czuły się atrakcyjne, miały dobre relacje z mężczyznami, twierdzą, że po operacji doceniły i rozwinęły swoją kobiecość i stały się uwodzicielskie. Problem mają te kobiety, które źle oceniały własną atrakcyjność już przed operacją. Miały kompleksy. Z mojego doświadczenia wynika, że po czterdziestce czy pięćdziesiątce, po operacjach odjęcia piersi, nie chcą mówić na temat swojego życia seksualnego.

Obruszają się, gdy je o to spytać. Ale rzadko chcą przyznać, że nie miały dobrych relacji seksualnych z mężem już przed operacją. W obliczu choroby nierzadko oceniają wcześniejsze życie jako udane. Świat był piękny, a one, mając dwie piersi, czuły się kobietami. Nie są w stanie się podniecić ani przeżyć orgazmu, bo cały czas myślą o tym, że ich mężowie czy partnerzy widzą ich okaleczenie. A one tego się wstydzą.

Póki nie odpowiedzą same szczerze, czy rzeczywiście brak piersi zaburzył ich relacje, czy może były one złe już wcześniej - nie rozwiążą problemu. Jeśli małżonkowie nie zbudowali wzajemnego zaufania, trudno będzie im obojgu zaakceptować nową sytuację. - Mastektomia godzi w poczucie wartości kobiety. Tłumaczenie, że takie myślenie jest bez sensu, nie pomoże - radzi seksuolog Andrzej Depko. - Potrzebna jest terapia. Kobiety po mastektomii powinny skorzystać z pomocy psychologa i seksuologa.

Te wszystkie argumenty, jakie przywołują: "Jestem za stara, nie muszę już uprawiać seksu", to obrona. Popęd seksualny po mastektomii sam się nie zmniejsza, nie zanika. Zostaje wygaszany przez kobietę przez zaniechanie kontaktów seksualnych. Podczas uprawiania seksu w naturalny sposób organizm jest pobudzany do produkcji hormonów, a one podtrzymują popęd. Jeśli tego seksu nie podejmujemy, po pewnym czasie poziom hormonów się zmniejsza. Potrzeby maleją. Ale to nie znaczy, że dzieje się tak na skutek mastektomii.

Kozaki na szpilce i seksowny stanik

- Zdarza się, że mężczyzna nie potrafi ukryć, że okaleczona partnerka przestaje go seksualnie interesować - mówi seksuolog Andrzej Depko. - Wtedy sytuacja jest trudna, żeby nie powiedzieć - przegrana. Jednak najczęściej bywa tak, że mąż nadal jest zainteresowany seksem z żoną, ale to ona mówi "nie". A wówczas mężczyzna ma związane ręce. Aby podjąć na nowo życie seksualne po mastektomii, kobieta musi najpierw sama zaakceptować swoją nową sytuację. Uświadomić sobie, że być kobietą to nie znaczy mieć dwie piersi. Ale nie odpychać męża, gdy chce przytulić. Nie czekać, aż się domyśli, czego ona pragnie.

Zrozumieć go, kiedy szczerze powie, że on też się boi. - Ja dzięki Grzegorzowi zrozumiałam, że atrakcyjność kobiety nie polega na tym, czy ma ona piersi, czy nie - mówi Lidia Wojtyna. - Atrakcyjność seksualna to również fajna fryzura, obcisłe spodnie, kozaki na szpilce. W intymnych sytuacjach wystarczy włożyć seksowną koszulkę czy piękny stanik. Ja się przysłaniam, noszę stanik z protezami, tak czuję się bardziej komfortowo. A wiem, że dla niego najważniejsze jest, abym ja się czuła dobrze. Bo wtedy on też tak się czuje.

Zanim Krystyna pokazała się nago mężowi, kilka miesięcy chodziła do psychologa i seksuologa. Zrozumiała, że przestała czuć się kobietą, straciła motywację do bliskich kontaktów z mężem. Dzięki terapii nabrała dystansu do swojego życia sprzed operacji. Nie oczekuje od męża, że teraz godzinami będzie z nią rozmawiał o seksie, bo wcześniej też nigdy tego nie robił. Powiedziała mu: "Zgubiliśmy gdzieś naszą intymność, ale możemy spróbować ją odnaleźć. Pamiętasz, jak nam było dobrze?". I już nie mówi: "Zgaś światło, nie patrz na mnie, jestem taka okropna".

Wie, że jeśli ona sama siebie nie lubi, to tym bardziej nie spodoba się mężowi. Już po raz drugi polskie amazonki wydały kalendarz. Pierwszy ukazał się w 2005 roku i przedstawiał zdjęcia dojrzałych kobiet po mastektomii. Tegoroczny to 12 kolorowych fotografii najmłodszych amazonek. Pokazują, że brak piersi nie odziera ich z kobiecości. Jedna z nich to nasza rozmówczyni Lidia Wojtyna.