Partie śmieszne aż strach

Sławomir Kmiecik
Polska Partia Przyjaciół Piwa Janusza Rewińskiego zdobyła nie tylko sympatię Polaków, ale też realne poparcie - wprowadziła do Sejmu 16 posłów
Polska Partia Przyjaciół Piwa Janusza Rewińskiego zdobyła nie tylko sympatię Polaków, ale też realne poparcie - wprowadziła do Sejmu 16 posłów Wojtek Wilczyński
Jedną ze zdobyczy wolnej Polski jest prawo do tworzenia partii. I nasi rodacy w mijającym 20-leciu potraktowali tę wolność z gorliwością oraz fantazją. Krótki leksykon stronnictw śmiesznych i strasznych prezentuje Sławomir Kmiecik

CHRZEŚCIJAŃSKA UNIA JEDNOŚCI
Partia o tak wulgarnym skrócie nigdy nie istniała, ale... zrobiła karierę w mediach. Tę oś-mieszającą nazwę już w l. 50. wymyślił Stefan Kisielewski dla formacji skompromitowanego Bolesława Piaseckiego - przedwojennego skrajnego narodowca nawróconego w PRL na komunizm. W 1992 stronnictwo na "ch" przywołał reżyser Władysław Pasikowski w filmie "Psy". Esbek grany przez Edwarda Lubaszenkę mówi tam o "komisji weryfikacyjnej senatora Wentzla z Chrześcijańskiej Unii Jedności". Partia z takim skrótem została także wymieniona w jednym z odcinków serialu "Glina". Prześmiewcy przekonywali też, że to nazwa właściwa dla nielubianego ZChN. A kiedy Marek Jurek opuścił PiS, internauci kpili, że założy Chrześcijańskie Ugrupowanie Jurka. Akces do niego zgłosił pewien bloger - pod warunkiem jednak, że składka roczna wyniesie tyle co skrót.

KOMUNISTYCZNA PARTIA POLSKI
Kto sądzi, że polscy komuniści wyginęli niczym dinozaury - po wyprowadzeniu sztandaru PZPR w styczniu 1990 roku - jest w błędzie. Wkrót-ce potem powstał bowiem w Dąbrowie Górniczej Zwią-zek Komunistów Polskich "Proletariat" uważający się za kontynuatora PZPR. For-macja zrzeszająca "prawdziwych komunistów" wchodziła w skład SLD, ale odeszła z tego bloku w 1997 - po uchwaleniu "reakcyjnej" Konstytucji RP. Poszło o to, że lewica zgodziła się na artykuł 13, mówiący o zakazie istnienia partii totalitarnych, od-wołujących się w programach do nazizmu, faszyzmu i komunizmu. Proletariusze ma-rzący o rewolucji i dyktaturze zostali rozwiązani przez Sąd Okręgowy w Warszawie, ale w 2002 utworzyli Komuni-styczną Partię Polski. Jej lider Jerzy Łachut wierzy, że idee Marksa odżyją.

PARTIA ĆWOKÓW
Pół Polski miało ubaw, gdy jesienią 2006 r. znany happe-ner Waldemar Major Fryd-rych, twórca Pomarańczowej Alternatywy, zajął piąte miejsce w wyborach na prezydenta Warszawy, pokonując - 0,41 procent głosów - "poważnego" kandydata Wojciecha Wierzejskiego z LPR. Śmiech był tym głośniejszy, że sztuki tej dokonał jako lider formacji Gamoni i Krasnoludków. Sukces skłonił Frydrycha do powołania w 2007 Partii Ćwoków. Nazwa przyszła mu do głowy, gdy obserwował poziom debaty posłów z "prawdziwych" partii. W znaczeniu słownikowym ćwok to głupek i prymityw, ale Major przekonuje, że ćwoki są elitą buraków, a do elity każdy chce należeć. Pierwszy happening jego partia zorganizowała przed Sejmem, "bo to największe skupisko ćwoków". Frydrych zapowiada start w wyborach parlamentarnych za dwa lata.

PARTIA DOBREGO HUMORU
Granica pomiędzy satyrą a polityką tak się w Polsce za-tarła, że humorysta, rysownik i wydawca Szczepan Sa-durski postanowił ją na nowo określić. Wokół swego pisma satyrycznego "Twój Dobry Humor" w 2001 roku skupił znanych polskich kaba-recierzy, tworząc Partię Dob-rego Humoru. Satyrycy sformowali wesoły gabinet cieni, w którym premierem jest Krzysztof Skiba, ministrem uśmiechu Marcin Daniec, ministrem telewizji Maria Czubaszek, a wspierają ich takie osoby jak Tadeusz Drozda, Edward Lutczyn, Krzysztof Daukszewicz czy Artur Andrus. Partia organizuje Brygady Dobrego Humo-ru, z którymi daje koncerty, ale list wyborczych nie wys-tawia. Ogłosiła, że Wąchock jest polską stolicą humoru.

PARTIA ŁYSYCH
Mężczyźni bez włosów mają ponoć wyższe IQ, są sprawniejsi seksualnie i... bardziej ich widać. Tak twierdzi krakowski publicysta Leszek Mazan (z głową jak kolano), który stworzył Partię Łysych kierowaną przez Radę Błyskotliwych. Inicjator namawia panów bez włosów, by postępowali według zasady konserwatorów zabytków: czego nie możesz ukryć - wyeksponuj. Problem w tym, że aż 75 procent mężczyzn jest niezadowolonych z faktu łysienia. Partia, choć ma duży elektorat, bo w Polsce jest ponad 5 milionów "gołogłowych", nie startuje w wyborach. Zamiast tego wspiera znanych "łysoli": Józefa Oleksego, Jana Marię Rokitę, Jerzego Dziewulskiego. Organizuje też zabawy, happeningi, a nawet konkursy urody pod hasłem "Mój mąż świeci najpiękniej". Łysi przekonani o swej nieprzeciętnej inteligencji, w "ideowej" walce z włochatymi posługują się hasłem: "Widział ktoś łysego barana?".
PARTIA X
Wynik pierwszej tury wyborów prezydenckich w 1990 roku dla wielu był szokiem. Premiera Tadeusza Mazo-wieckiego pokonał "przybysz z buszu", "człowiek znikąd", polski imigrant z Kanady, biznesmen prowadzący interesy w Peru Stanisław Tymiński. W drugiej turze przegrał z Lechem Wałęsą, ale głosowało na niego 25,75 procent wyborców, czyli 3 683 098 Polaków. Ten kapitał polityczny Tymiński postanowił spożytkować, zakładając w marcu 1991 roku Partię X, a miał stosowne doświadczenie, bo za oceanem kierował niewielką Libertarian Party of Canada. W wyborach w tym samym roku jego formacja zdobyła w Sejmie trzy mandaty, ale kiedy "Stan" wyjechał z Polski, doszło w Partii X do rozłamów. Pod wodzą Józefa Kosseckiego nie zaistniała w kolejnych elekcjach. Jako Partia X Patriotów Polskich została w 1997 roku wykreślona z rejestru.

POLSKA PARTIA EROTYCZNA
Prawda jest naga, obłuda ubrana - takie hasło w połowie lat 80. na plaży w Świd-rze nad Wisłą rzucił Sylwe-ster Marczak, legendarny prezes Polskiego Towa-rzystwa Naturystycznego. Idea opalania się na golasa i powrotu do natury u schyłku PRL przerodziła się szybko w intratny biznes. Marczak otwierał kolejne kluby i plaże nudystów, a od 1990 zaczęły się ukazywać pisma naturystyczne, które niebawem podążyły w stronę taniej erotyki. Zwyciężczynie konkursu Miss Natura 1990 objeżdżały Polskę z satyryczno-stripti-zerskim programem "Goło i wesoło", a ruch naturys-tyczny zaczął być kojarzony z frywolnym seksem. W 1991 jego lider założył Polską Partię Erotyczną. Wyborcy ją zignorowali, choć podpierała się autorytetem Czesława Niemena, który rzekł kiedyś, że "normalnie wygląda się tylko nago". Marczak zmarł w roku 2001, a naturyzm wyszedł z mody.

POLSKA PARTIA PRZYJACIÓŁ PIWA
Zaczęło się w 1990 roku od "politycznej" zgrywy czterech satyryków, a skończyło na... 16 mandatach poselskich i uformowaniu środowiska, które w części współtworzy dzisiejszą Platformę Obywatelską. Hasło utworzenia PPPP rzucił satyryk Janusz Rewiński, który pod koniec lat 80. wraz z Krzysztofem Piaseckim, Bohdanem Smoleniem i Stanisławem Zygmuntem prowadził w TVP popularny program kabaretowy "Skauci Piwni" oraz działał w stowarzyszeniu pod tą samą naz-wą. Partia przyjaciół chmielowego napoju miała być kolejnym żartem, a tymczasem w wyborach w 1991 zdobyła 3,27 procent głosów, co było dziesiątym wynikiem wśród 111 zarejestrowanych komitetów. Sukces zapewnili biznesmeni, którzy ze swoimi wpływami i pieniędzmi dołączyli do piwoszy. Partia, która chciała promować kulturalny styl picia w pubach i zabawiać ludzi na festynach, nagle objawiła się jako ugrupowanie gospodarczych liberałów. Ten dysonans doprowadził do podziału na dwie frakcje: Małe Piwo (z Ada-mem Halberem i prezenterem Krzysztofem Ibiszem) i Duże Piwo (z Januszem Rewińskim i grupą przedsiębiorców). Ci ostatni - jako Polski Program Gospodarczy - razem z posłami KLD utworzyli klub pod nazwą Polski Program Liberalny. Na fali powodzenia wizerunek Janu-sza Rewińskiego zdobił nawet etykietę piwa Pre-zydent, ale satyryk szybko zniechęcił się do polityki, oceniając, że jest głupsza niż kabaret. Ostatnim prezesem PPPP był skandalista Leszek Bubel, z którym formacja w 1993 roku zdobyła już tylko 0,10 procent głosów i zeszła ze sceny.

POLSKI RUCH MONARCHISTYCZNY
"Bóg - Król - Honor - Ojczyzna" - pod takim zawołaniem Leszek Wierzchowski w 1991 roku utworzył w Katowicach partię opowiadającą się za przywróceniem monarchii. Inicjator PRM, tytułujący się Wielkim Księciem Regentem Polski, zapowiedział, że jego ruch ma kandydata na tron królewski, ale nie chciał ujawnić, kim jest ta osoba. Media spekulowały, że sam Wierzchowski aspiruje do tej godności. Ten jednak, pomijając personalia, uparcie powtarza, że dziedziczna monarchia (taka jak w Anglii czy Hiszpanii) jest czterokrotnie tańsza od systemu prezydenckiego. W wyborach monarchiści nie istnieją, więc skupili się na nadawaniu tytułów szlacheckich oraz przyznawaniu odznaczeń w rodzaju Orderu Regencji na Wielkiej Wstędze z Gwiazdą. Są głosy, że to intratne zajęcie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl