Ludzie stali w polu, pociąg się nie zatrzymał. Bo spółki PKP się nie dogadały. "Staliśmy jak kołki"

Marcin Kaźmierczak
Trzy godziny spędzili w szczerym polu pasażerowie pociągu Wrocław - Zielona Góra, który w środę zderzył się z busem w Czernej Małej (gm. Miękinia). Wszystko przez to, że nie dogadały się kolejowe spółki - niegdyś działające pod jednym szyldem PKP.

– Takie rzeczy tylko w Polsce - śmieje się przez łzy pan Kamil z Wołowa, pasażer feralnego pociągu PolRegio (dawne Przewozy Regionalne) z Wrocławia do Zielonej Góry. W środę ten pociąg zderzył się z autem dostawczym na przejeździe przed stacją Czerna Mała (gm. Miękinia). I nie o sam wypadek chodzi, a o to co działo się później, gdy kilkuset pasażerów czekało na peronach w szczerym polu.
– Kilkadziesiąt minut po wypadku kierownik pociągu przeszedł przez skład i poinformował nas, że mamy czekać na peronie, bo w kierunku Zielonej Góry zabierze nas pociąg Intercity – mówi pan Kamil. – Staliśmy jak kołki, ale pociąg tylko zwolnił, zaczął trąbić, odjechał i tyle go widzieliśmy – opowiada.

Faktycznie, jak poinformował nas Andrzej Piech, dyrektor handlowy Polregio, pociąg spółki PKP Intercity TLK Zefir, który godzinę później jechał tą trasą z Krakowa do Świnoujścia miał zatrzymać się na przystanku Czerna Mała i zabrać pasażerów do Brzegu Dolnego, Wołowa, Głogowa i docelowo Zielonej Góry miał ich zabrać pociąg spółki PKP Intercity. Na co dzień według rozkładu pociągi pospieszne w Czernej się nie zatrzymują, ale po wypadku obie spółki - Polregio i PKP Intercity, jak tłumaczy Piech, miały dojść do porozumienia.
– Dyspozytor Oddziału Dolnośląskiego uzgodnił z dyspozytorem PKP Intercity, że pociąg TLK Zefir zatrzyma się na przystanku Czerna Mała, aby zabrać podróżnych naszego składu – informuje Andrzej Piech.

Niestety - ze stratą dla pasażerów - zawinił pracownik kolejnej - PKP Polskich Linii Kolejowych, która odpowiada za tory i sterowanie ruchem pociągów. Przedstawiciele PLK przepraszają i wyjaśniają jak doszło do pomyłki.
– Przepraszamy pasażerów za niedogodności. Zatrzymanie pociągu było uzgodnione z przewoźnikami i zarządcą infrastruktury. Niestety, dyżurny ruchu, pomimo wydanego i odebranego polecenia nie zatrzymał pociągu. Sprawa niewłaściwego zachowania pracownika jest już wyjaśniana – mówi Bohdan Ząbek z PKP PLK.

Jak informuje Andrzej Piech, około godz. 12.15 kierownik pociągu stojącego w Czernej Małej zgłosił dyspozytorowi, że skład PKP Intercity się nie zatrzymał. W tym momencie rozpoczęły się rozmowy z przewoźnikami autobusowymi, aby uruchomić autobusy zastępcze. Niestety, nie udało się dojść do porozumienia. Pasażerowie w dalszą drogę ruszyli kolejnym pociągiem Polregio, który z Czernej wyruszył przed godz. 14.

Na bałaganie panującym na polskiej kolei stracą teraz podatnicy, ponieważ pasażerom przysługuje prawo do odszkodowania. Jak informuje Urząd Transportu Kolejowego, gdy pociąg jest opóźniony o co najmniej godzinę, pasażer ma prawo do zwrotu 25 proc. ceny biletu. Jeśli opóźnienie jest większe niż dwie godziny, wysokość rekompensaty rośnie do 50 proc. ceny biletu. A jeśli któryś z pasażerów miał wykupioną przesiadkę na inny pociąg lub np. bilet na samolot i spóźnił się na niego, ma prawo dochodzić odszkodowania.

Wypadek na przejeździe kolejowym. Pociąg uderzył w busa

Być może do sytuacji nie doszłoby, gdyby tak jak przed 2001 r., za kolej odpowiadała jedna państwowa spółka - PKP. Teraz za każdy obszar działalności odpowiada inna spółka - PKP S.A zarządza dworcami, perony i tory oraz ich remonty należą do PKP Polskich Linii Kolejowych, które tworzą także rozkłady jazdy. PKP Energetyka dostarcza prąd do sieci. Zamieszanie, w którym gubią się sami pasażerowie kupując bilety, panuje także wśród przewoźników. Na Dolnym Śląsku działa trzech - PKP Intecity, które odpowiadają za pociągi dalekobieżne, Polregio (dawne Przewozy Regionalne) oraz należące w 100 proc. do samorządu województwa Koleje Dolnośląskie.

O tym, że spółki nie potrafią się dogadać, świadczy także system sprzedaży biletów. Pasażerowie wciąż czekają na bilet, który obowiązywałby u wszystkich przewoźników. Jak jeszcze w ubiegłym roku mówił Piotr Rachwalski, prezes Kolei Dolnośląskich, od czterech lat trwają rozmowy, aby PKP Intercity umożliwiła KD sprzedaż swoich biletów. Koleje Dolnośląskie były skłonne zapłacić prowizję, ale zgody nie ma.
– To są naczynia połączone. Jeśli ktoś nie kupi w Zgorzelcu biletu do Warszawy, to nie wybierze także podróży koleją na pierwszym odcinku do Wrocławia, na czym również my jesteśmy stratni - mówi Piotr Rachwalski, prezes KD.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ludzie stali w polu, pociąg się nie zatrzymał. Bo spółki PKP się nie dogadały. "Staliśmy jak kołki" - Gazeta Wrocławska

Komentarze 236

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

A
Adam Mikołaj Maćkowiak
Koleje Dolnośląskie to wszędzie chciałyby jeździć już teraz. One to w ogóle nieba by przychyliły pasażerom. Tylko zawsze okazuje się, że jest jakiś haczyk, przez którego "niedasię". A to "zła PLK" (ulubiony chłopiec do bicia w KD) czegoś nie zrobiła zgodnie z oczekiwaniami KD, a to marszałek dał za mało pieniędzy, a to wiatr wieje nie w tę stronę co powinien... W KD doskonale wiedzą, że czegoś się nie da zrobić, ale obiecują dla własnej propagandy a potem winę zwalają na innych. Obiecywanie przecież nic nie kosztuje. Pamiętam ten festiwal obiecanek że wkrótce będzie reaktywacja prawie każdej lokalnej linii kolejowej na Dolnym Śląsku. A fakty są takie, że za kadencji Michalaka, Przybylskiego i Rachwalskiego nie wyremontowano na Dolnym Śląsku ANI JEDNEJ linii kolejowej, a już dwie zdołano zlikwidować (do Lwówka Śląskiego i Milicza).
D
Dominik Wójcik
Koleje Dolnośląskie obecnie interesuje tylko Wrocław i jego barzdo bliska okolica. Resztę województwa mają gdzieś. Wolą wozić powietrze do Wojnowa niż pasażerów do Kamiennej Góry, Lubawki, Lwówka itd. A szynobusy zamiast na liniach spalinowych jeżdżą pod drutem. Tu potrzebne są zmiany w zarządzie Kolei Dolnośląskich, bo takich absurdów na kolei na Dolnym Śląsku nigdy do tej pory nie było.
M
Małgorzata
Najpierw niech się nauczą pracować, bo konduktorzy w Kolejach Dolnośląskich to najgorsze nieroby. Pakują się do pociągu, zajmują 8 miejsc na początku składu jak hrabiowie nawet wypraszając podróżnych, nie chce im się podejść do pasażera żeby sprzedać bilet. Szczególnie turyści z Czech i niemiec są zszokowani.
w
w ryja, a nie podwyżkę
Teraz taki jeden ujada wiecznie na portalach, bo dostał w ryj w Lwówku za chamstwo wobec pasażerów. Można im dać w ryja, a nie podwyżkę.
b
bardziej kulturalny
Z Jeleniej Góry do Lwówka Koleje Dolnośląskie też "chciały" jeździć, a jeździły busami zamiast szynobusów już wtedy gdy tory były jeszcze w dobrym stanie, przez co bardzo spadła frekwencja na tej linii. Teraz UMWD nie widzi sensu remontu torów (bo jeździło mało ludzi) i w końcu linia została całkowicie zlikwidowana. "Winna" oczywiście jest PLK (tak jak tutaj, że KD zrzucają ciągle winę na PLK, a swojej nie widzą). Przez jakiś czas po zawieszeniu pociągów do Lwówka jeździły autobusy KD, ale one też jeździły tylko w weekend i w porach nikomu nie pasujących, a w końcu zostały całkowicie zlikwidowane. Tu pewnie też "winna" jest PLK, bo przecież KD nie mają sobie nigdy absolutnie nic do zarzucenia. A ty przestań produkować ten pijarowy spam z dziesiątków nicków, upośledzony konduktorku KD.
b
bardziej kulturalny
Z Jeleniej Góry do Lwówka Koleje Dolnośląskie też "chciały" jeździć, a jeździły busami zamiast szynobusów już wtedy gdy tory były jeszcze w dobrym stanie, przez co bardzo spadła frekwencja na tej linii. Teraz UMWD nie widzi sensu remontu torów (bo jeździło mało ludzi) i w końcu linia została całkowicie zlikwidowana. "Winna" oczywiście jest PLK (tak jak tutaj, że KD zrzucają ciągle winę na PLK, a swojej nie widzą). Przez jakiś czas po zawieszeniu pociągów do Lwówka jeździły autobusy KD, ale one też jeździły tylko w weekend i w porach nikomu nie pasujących, a w końcu zostały całkowicie zlikwidowane. Tu pewnie też "winna" jest PLK, bo przecież KD nie mają sobie nigdy absolutnie nic do zarzucenia. A ty przestań produkować ten pijarowy spam z dziesiątków nicków, upośledzony konduktorku KD.
p
pasażer
Z Jeleniej Góry do Lwówka Koleje Dolnośląskie też "chciały" jeździć, a jeździły busami zamiast szynobusów już wtedy gdy tory były jeszcze w dobrym stanie, przez co bardzo spadła frekwencja na tej linii. Teraz UMWD nie widzi sensu remontu torów (bo jeździło mało ludzi) i w końcu linia została całkowicie zlikwidowana. "Winna" oczywiście jest PLK (tak jak tutaj, że KD zrzucają ciągle winę na PLK, a swojej nie widzą). Przez jakiś czas po zawieszeniu pociągów do Lwówka jeździły autobusy KD, ale one też jeździły tylko w weekend i w porach nikomu nie pasujących, a w końcu zostały całkowicie zlikwidowane. Tu pewnie też "winna" jest PLK, bo przecież KD nie mają sobie nigdy absolutnie nic do zarzucenia. A ty przestań produkować ten pijarowy spam z dziesiątków nicków, upośledzony konduktorku KD.
t
taka prawda
To co dziś od rana wyprawiają KD na linii zgorzeleckiej przechodzi ludzkie pojęcie! Pociąg z Legnicy o 5:34 do Wrocławia został ODWOŁANY. Powód odwołania to AWARIA TABORU, ale to perfidne kłamstwo, bo na dworcu w Legnicy stały trzy Impulsy i ENdolino, więc pewnie maszynisty zabrakło. Dużo ludzi spóźniło się do pracy. Ja musiałam przełożyć umówione spotkanie.

Potem dzwoniła do mnie Noema, która akurat jechała z Wrocławia do Węglińca pierwszym pociągiem o 4:39. Opóźnienie na starcie prawie 50 minut. Zamiast Impulsa stary EZT zwany "kiblem". Powiedziała, że przypomniały się jej stare "dobre" czasy PR i że podziękuje prezesowi Rachwalskiemu na forum.

A teraz jeszcze przyszedł SMS, że pociąg z Drezna jest opóźniony 60 minut. Dzień dopiero się zaczął, więc to początek niespodzianek. KD - ogarnijcie się!
z
zdziwiony
Tu też zaśmiecasz portal, cwelu z KD? Ten burak, który broni tutaj Kolei Dolnośląskich pod różnymi nickami i m.in. obraża w chamski sposób rowerzystów czy mieszkańców Lwówka to jest troll z Kolei Dolnośląskich. Nadaje pod prawie wszystkimi artykułami na temat kolei na Dolnym Śląsku, np. obrażając mieszkańców Lwówka Śląskiego. Wywalili go z "Rynku Kolejowego" to produkuje się tutaj, obrażając w chamski sposób czytelników pod różnymi anonimowymi nickami. Niestety sam w ten sposób dobitnie potwierdza, że w Kolejach Dolnośląskich zatrudniają chamów i buraków.
m
mily
A pracownicy muszą borykac sie z hołota, jaka sa pasazerowie. dla mnie obsluga zawsze byla mila, zero problemow. a jak ktos szuka problemu, to na pewno go znajdzie.
z
zdziwiona
Serio, ciężko uwierzyć w to co czytam. Ktoś, kogo komenatrz w 98% składa się z wulgaryzmów ma czelność komentować "chamstwo" obsługi kd a do tego syf w pociagach? chyba w pkp
o
oburzony
Serio ludzie, ogarnijcie się i zacznijcie się wypowiadać z kulturą...
k
kulturalny
Kultury to mogliby też się nauczyć pasażerowie a szczególnie osoby, które twierdzą, że Kd podrózują i komentują w taki a nie inny sposób, wysatrczy przeczytać niektore koemnatrze
j
julia
Chyba nie ma w tym nic złego, że KD stawiają na młodych ludzi, którzy chcą pracować. Wszystkie te opinie są wyssane z palca, jeżdżę regularnie pociągami i nigdy nie miałam takich "przygód", o których można tu przeczytać. poziom chamstwa i słownictwo używane w komentrzach, to dopiero totalne dno
l
lucyzucker
Z Jeleniej Góry do Lwówka Koleje Dolnośląskie też "chciały" jeździć, a jeździły busami zamiast szynobusów już wtedy gdy tory były jeszcze w dobrym stanie, przez co bardzo spadła frekwencja na tej linii. Teraz UMWD nie widzi sensu remontu torów (bo jeździło mało ludzi) i w końcu linia została całkowicie zlikwidowana. "Winna" oczywiście jest PLK (tak jak tutaj, że KD zrzucają ciągle winę na PLK, a swojej nie widzą). Przez jakiś czas po zawieszeniu pociągów do Lwówka jeździły autobusy KD, ale one też jeździły tylko w weekend i w porach nikomu nie pasujących, a w końcu zostały całkowicie zlikwidowane. Tu pewnie też "winna" jest PLK, bo przecież KD nie mają sobie nigdy absolutnie nic do zarzucenia. A ty przestań produkować ten pijarowy spam z dziesiątków nicków, upośledzony konduktorku KD.
Wróć na i.pl Portal i.pl