Łódzkie wieczory panieńskie w trambusie

Mercedes e-class, rolls- royce czy lincoln nie są tak czarujące jak replika tramwaju Herbrand z 1909 roku, która kursuje po Piotrkowskiej lub zwykły autobus MPK. Łodzianie coraz chętniej wynajmują tabor łódzkiej spółki, by bawić się do białego rana.

Jeden ze stałych klientów MPK jechał trambusem na swój pierwszy wieczór kawalerski, do ślubu, potem do rozwodu i ma nadzieję, że przy drugim wieczorze kawalerskim trambus również przyniesie mu szczęście. Taką samą nadzieję mają cztery łodzianki, które wynajęły w ostatni piątek trambus, by świętować ostatnie chwile w wolnym stanie przyjaciółki Agaty. Świetnej zabawy nie zapomni 20 gości.

Kierowcy trambusu nie chcą wiele mówić o tym, jak bawią się łodzianie, bo cenią sobie dyskrecję. Dodają jednak, że najlepiej bawią się kobiety. Nawet gdy nie piją alkoholu lub dzielą się jedną butelką szampana.

- Często organizują konkursy, trochę popiszczą, pośpiewają, potańczą - podkreśla kierowca. - I chociaż zawsze organizatorka wieczoru zapewnia, że panna młoda będzie zaskoczona trambusem pod jej domem, ta przychodzi już przygotowana na przejażdżkę.

Podczas rozgrywek piłkarskich wiele dziewczyn prosi o kursy bardzo blisko ogródków, w których panowie oglądają mecze.- Zwykle są to mecze wątpliwej jakości, więc dziewczyny tańcząc i piszcząc przy każdym ogródku, chcą pokazać panom, co tracą - puszcza porozumiewawczo oko kierowca trambusu. - Czasem w ramach konkursu przyszła panna młoda musi wyskoczyć z trambusu i pocałować jakiegoś faceta w ogródku lub wypić mu piwo.

Z panami bywa znacznie nudniej. Zwykle zależy im tylko na przewiezieniu z domu przyszłego pana młodego na gokarty. A jeżeli już chcą się bawić, to nie zawsze wychodzi im to ze smakiem. Potrafią wnieść do trambusu dmuchane lalki...

Z muzyką też nie ma problemu, choć trambusu z DJ zamówić nie można.

- Akurat mam ustawione Chilii Zet, bo dziewczyny to lubią. Oczywiście, mogą przynosić własne płyty. Ale co ważne, każda dziewczyna "zawiadująca" wieczorem panieńskim dostaje mikrofon i może śpiewać, co chce lub zachęcać do tego koleżanki - śmieje się kierowca.

Panów bardziej niż muzyka interesuje technika. W wielkie zdziwienie wprawił gości kierowca, kiedy podczas przejażdżki rozwinął normalną prędkość. - Gdy przyspieszyłem, uwaga panów skupiła się na silniku i na tym, ile ma koni. Okazało się, że było to główną atrakcją wieczoru - śmieje się pracownik MPK.

Trambus budzi zainteresowanie, bo jest jedyną repliką niemieckiego tramwaju, których kiedyś po Łodzi kursowało 21. Do tego wykonano go w Łódzkim Zakładzie Techniki. Żeby wynająć ten oryginalny wóz, trzeba dużo wcześniej zająć miejsce w kolejce. Za godzinę trzeba zapłacić 130 zł (plus 8 proc. VAT).
- Oblegane są miesiące z "r", zgodnie z przepowiedniami, że to szczęśliwy miesiąc na ślub. We wrześniu zainteresowanie jest tak duże, że trzeba rezerwować trambus rok wcześniej - mówi Marcin Małek z biura prasowego MPK. - Jednak przeważnie należy to zrobić dwa, trzy miesiące wcześniej. Staramy się nie wynajmować trambusu dla więcej niż dwóch osób w ciągu jednego dnia, bo imprezy często się przedłużają. Bywa i tak, że najpierw wieczór panieński organizuje panna młoda, a potem trambus przejmuje jej przyszły mąż.

Marcin Małek dodaje, że trambus chętnie wynajmują też politycy, zwłaszcza w kampanii wyborczej.

- Na takie okazje mamy specjalny cennik, w tym roku przygotowaliśmy nowe stawki, bo ostatnie były ustalane pięć lat temu - mówi Marcin Małek.- Kiedyś przejazd trambusem był dla polityków bardziej spektakularny, bo z głośników leciała muzyka i hasła wyborcze. Teraz jednak takiej możliwości nie ma.

Trambus wozi też gości weselnych oraz gości na pierwsze komunie.
­
Okazuje się, że idealnym miejscem do zorganizowania urodzin może być autobus solaris czy mercedes. Pan Michał, któremu wyprawiono czterdziestkę w autobusie, zapamięta to na zawsze. Pojazd krążył po Łodzi, a każdy przystanek był związany z jakimś wydarzeniem w życiu solenizanta.

- Szpital oczywiście z narodzinami, piaskownica z poznaniem przyjaciół, którzy zorganizowali urodziny. Z kolei Lumumbowo z tym, że solenizant był kiedyś barmanem w jednym z klubów na terenie miasteczka studenckiego i tam poznał swoją żonę. Oczywiście, nie trzeba było kasować biletów. Otrzymywało się za to pełen kieliszek - śmieje się Wojciech, uczestnik zabawy.

Urodzinowa wycieczka trwała około trzech godzin. Ostatnim przystankiem był bar, do którego przeniosła się impreza. Niestety, urodziny w autobusach nie są jeszcze tak popularne jak wieczory panieńskie w trambusach. Znacznie częściej pojazdy są wynajmowane do przewozu gości na wesela, sympozja czy konferencje. Zdarza się to kilka razy w tygodniu. Za godzinę trzeba zapłacić od 120 do 150 złotych (plus 8 proc. VAT).

Najmniej zainteresowania wśród łodzian budzą tramwaje, chociaż w latach 80. to właśnie one brylowały na zajezdniach.

- Tramwaje wynajmowano podczas kręcenia filmów wojennych. Pamiętam, że koledzy jeździli przy pl. Kościelnym, po torowisku, które nie jest już używane. To były dosyć drogie produkcje, więc na planie niczego nie brakowało - wspomina Stanisław Maciejewski, motorniczy z 27 -letnim stażem.

- Teraz tramwajami interesują się studenci filmówki, którzy chcą kręcić etiudy - dopowiada Marcin Małek. - Powstają w nich też sentymentalne, niskobudżetowe filmy dokumentalne. Składy wynajmowane są też do akcji marketingowych i wozimy gości weselnych. TRamwaje są bardziej pojemne niż autobusy.