Lewe dokumenty medyczne kupisz za 150 zł. Także wyniki badań, których nie zrobiłeś

Marcin Rybak
Fałszywe medyczne dokumenty, dzięki którym dostaniemy pracę w restauracji, możemy kupić w internecie. Nawet jeśli cierpimy na poważną chorobę, która nas dyskwalifikuje
Fałszywe medyczne dokumenty, dzięki którym dostaniemy pracę w restauracji, możemy kupić w internecie. Nawet jeśli cierpimy na poważną chorobę, która nas dyskwalifikuje SłAwomir Kowalski / Polska Press
Książeczkę zdrowia z kompletem badań i zaświadczeniem lekarskim dopuszczającym do pracy w gastronomii można bez trudu kupić w internecie. Wśród osób, które kupowały fałszywe książeczki zdrowia, są mieszkańcy Dolnego Śląska.

Tajemniczy Kacper zaoferował nam książeczkę zdrowia „sanepidu” , umożliwiającą podjęcie pracy na przykład w gastronomii. Nie trzeba wykonywać badań lekarskich. W ogóle nie musimy iść do przychodni. Wystarczy wysłać mu pieniądze i dane „pacjenta”.

Na Kacpra trafiliśmy, bo postanowiliśmy sprawdzić w jaki sposób można zdobyć książeczkę „sanepidowską” w kilka dni i - co ważne - bez wizyty u lekarza.

Wystarczy wpisać w internetową wyszukiwarkę hasło „książeczkę sanepidu sprzedam, Wrocław”. Wyświetla się anons z numerem telefonu. Dzwonimy. Odbiera Kacper.

- Wyrobienie książeczki kosztuje 100 złotych - mówi. - To standardowe papiery potrzebne do pracy w gastronomii. Nie musi się pan stawiać do lekarza, ale w bazie będzie pan zarejestrowany - zapewnia mężczyzna. - Jeśli chciałby pan dodatkowe zaświadczenie od lekarza medycyny pracy, że może pan wykonywać dany zawód, kosztuje ono dodatkowe 50 zł - dodaje.

Jeśli się zdecydujemy, książeczkę ze wszystkimi potrzebnymi zaświadczeniami otrzymamy pocztą lub przesyłką kurierską. Książeczka zostanie wyrobiona w dużej, warszawskiej prywatnej przychodni. Kacper wymienia jej nazwę.

Zapłacić możemy za pobraniem lub przelewając pieniądze na konto. Numer konta otrzymamy wysyłając maila ze swoimi danymi. - Ja przedstawię treść maila osobie, która ma to załatwić - mówi nasz rozmówca.

Przez internet u Kacpra możemy załatwić także Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ). Karta potrzebna jest podczas wyjazdu za granicę, ponieważ potwierdza prawo do korzystania na koszt Narodowego Funduszu Zdrowia z niezbędnych świadczeń zdrowotnych na terenie innego państwa członkowskiego Unii Europejskiej. W tym przypadku musimy jednak przelać pieniądze na konto z góry. Nie ma możliwości skorzystania z opcji „za pobraniem”.

- Otrzyma pan kartę w ciągu kilku dni. Działam w branży zdrowia, ale mam też znajomości i mogę pociągnąć za kilka sznureczków - przechwala się Kacper. - Problem jest taki, że ja to robię pierwszy raz i nie będę swoimi pieniędzmi za kogoś zakładał, a potem pan nie odbierze i będę miał problem - tłumaczy konieczność zapłaty przelewem z góry. - Trzeba sobie zaufać. Ma pan tylko i wyłącznie moje słowo - dodaje.

Wyrobienie karty EKUZ kosztuje 150 zł plus koszt przesyłki. - To koszt przyspieszenia, żeby ją szybciej otrzymać - wyjaśnia nasz rozmówca. A chętnych na przyspieszenie w szczycie sezonu urlopowego zapewne nie brakuje. W dolnośląskim oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia przy ul. Dawida wyrabianych jest 2700 kart dziennie. Składając wniosek przez internet musimy czekać nawet sześć tygodni.

Oferta Kacpra jest przestępstwem. Albo wyłudzi od nas pieniądze i nie dostaniemy żadnych dokumentów - albo przyśle książeczkę zdrowia. Będzie ona fałszywa. Gdy gdzieś posłużymy się taką lewą książeczką to sami popełniamy przestępstwo. Żeby wyrobić prawdziwą - musimy pójść do lekarza, zrobić badania, poczekać na ich wyniki . Jeśli z naszym zdrowiem jest coś nie tak, nie dostaniemy jej.

- To może być oszustwo. Po zapłaceniu pieniędzy człowiek nie dostanie nic - ostrzega Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji. - Monitorujemy takie sytuacje.

Ogólnopolskie śledztwo w sprawie wystawiania fałszywych zaświadczeń lekarskich i książeczek zdrowia prowadzi policja w Sochaczewie. W tamtej sprawie zarzuty usłyszy przynajmniej część klientów internetowego sklepiku z lewymi dokumentami. Ci, którzy gdzieś się nimi posłużyli.

Badania lekarskie są choćby po to, by w gastronomii nie pracowała osoba z jakąś niebezpieczną chorobą zakaźną. A w sieci kupimy dokument, nie wykonując badań. Policjanci z Sochaczewa namierzyli 25-latkę, która sprzedawała takie dokumenty. Została oskarżona o sto transakcji. To dopiero początek sprawy. Będzie ich kilka razy więcej. Policjanci wiedzą już o kilkuset klientach 25-latki podszywającej się pod lekarzy.

Jej klienci pochodzili z całej Polski, także z naszego regionu. Oskarżona działała kilka lat. Trudno ją było namierzyć, bo często zmieniała dane umożliwiające identyfikację jej komputera i telefony, przez które kontaktowała się z klientami. Posługiwała się danymi nieżyjących lekarzy medycyny pracy. W jej domu policjanci znaleźli pieczątkę lekarza, zaświadczenia medyczne, książeczki zdrowia, listy przewozowe i komputer.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lewe dokumenty medyczne kupisz za 150 zł. Także wyniki badań, których nie zrobiłeś - Gazeta Wrocławska

Komentarze 30

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

B
Bart
Po co komu NFZ jeszcze za 150 zł. Ja Za 200 zl mam ubezpieczenie na całą Europę i nie martwię się o nic.
C
Cala
Całą służba zdrowia tak dziala. A co z miejscami w szpitalach dla znajomych ordynatora
b
bitcoina
da :)
C
Chilon
że cały artykuł właśnie o tym opowiada ...
K
Kacper54
Badania na obecność pasożytów mogą być ale z tą fikcją u lekarza trzeba skończyć.Wizyta nikomu nie potrzebna oprócz oczywiście lekarza ,który bardzo chętnie przytula szybką i łatwa kaskę.
K
Kala88
Sanepid to fikcja.Są lokale gdzie pracują ludzie bez żadnych książeczek a normy sanitarne są łamane każdego dnia.Kebab na Leśnicy funkcjonuje od lat nie niepokojony przez Sanepid a warzyw nie myją i ogólnie mają spleśniałe bo są trzymane w samochodzie na parkingu!Do prac na kuchni wykorzystuje się kierowców,którzy brudnymi łapskami dotykają żywności.Nikt tego nie myje i nikt sie tym nie przejmuje.
a
ank
Ile transakcji jest lewo-prawdziwych i są na pewno Ludzie Służby Zdrowia którzy są w potrzebie materialnej i przez to idą podobną ścieżką opisaną w artykule. Ale przeważnie to tylko wdzięczność za wyświadczoną jakąś tam przysługę za którą chcą się zrewanżować fałszywie pojmując tą wdzięczność. A nikt od Nich tego nie oczekuje, bo czasem za dobre słowo pomocy Ludzie chcą być bardzo wdzięczni, a przecież nie każdy tej wdzięczności oczekuje.
c
churchil
Wierz mi człowieku, że jak ktoś chce (a przede wszystkim zależy mu na czasie bo W TYM TKWI PROBLEM) to książeczkę sanepidowską załatwi BEZ tych badań w sposób jak najbardziej legalny od lekarza. I nie myl pojęć, nie mówimy o chorobach i ich leczeniu tylko sposobie i o czasie załatwiania bzdurnych książeczek - pozostałości komunizmu, które są na huj potrzebne.
---
Badania sanepidowskie są TYLKO na Salmonellę i Shigellę. O ile są to dość niebezpieczne choroby, to jednak niewiele bardziej niż grypa i równie szybko te choroby mijają. I tak samo nie jest szczególnie trudno je złapać. Badanie na te choroby nie daje żadnej gwarancji. Jednocześnie jest to wykonywane w formie zwykłego posiewu, który w prywatnym laboratorium kosztuje dwa razy mniej i wykrywa więcej bakterii. Ale jakoś wynik z prywatnego laboratorium nie uprawnia do niczego. W dodatku próbki powinny być przechowywane w lodówce, a w sanepidzie stoją od rana do 11:00 w koszu przy interesantach.

To zwykła pralnia pieniędzy.

I w innych krajach czegoś takiego nie ma.
s
specjalista
tyle w temacie
l
lol
Wysłałem kilka razy mailowo wniosek o wyrobienie EKUZ i jak kamień w wodę. Jak wszystko w tym miernym kraju.
T
Taki tam
Taki żarcik sytuacyjny: -"Ma Pan aktualne badania?"
-"Co?"
-"Gówno!"
z
zxc
To pokazuje ile warte są tego typu nakazy, zakazy, pozwolenia.
Chyba tylko po to aby urzędnikom robotę zapewnić. A w rzeczywistości ten cały obrót papierami nie zapewnia żadnego bezpieczeństwa.
Nawet jak się robi legalną drogą badania. To jak zweryfikować czyje gó*no zostało oddane do badań.
Czysta fikcja.
g
gg
nic nie jestes wart
d
dziadkow
padlo na sluzbie :P i jest problemik.

a dochtur by powiedzial ze po 18 dziadzio powinien zasypiac przed telewizorkiem
Wróć na i.pl Portal i.pl