Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk pomaga zwierzętom ze schroniska "Promyk". Akcja podczas meczu z Termaliką. Potrzebne jedzenie dla psów i kotów

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Facebook.com/Aleksandra Dulkiewicz
Lechia Gdańsk wraz z kibicami organizują zbiórkę żywności i pieniędzy na potrzeby zwierząt, którymi opiekuje się gdańskie schronisko "Promyk". W ostatnim czasie trafiło tam kilkadziesiąt psów ze zlikwidowanej pseudohodowli. Pomóc zwierzakom będzie można przy okazji meczu piłki nożnej Lechii Gdańsk z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza, który zostanie rozegrany w niedzielę, 14 kwietnia, o godzinie 12.40 na stadionie Polsat Plus Arena.

W sumie podczas odebranych zostało 58 psów, które zostały przekazane weterynarzom. Oprócz strażników w interwencji uczestniczyli policjanci i pracownicy ze schroniska dla bezdomnych zwierząt „Promyk”. O pomoc dla zwierząt zaapelowała także Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska. Schronisko bardzo potrzebuje karmy dla szczeniąt i matek karmiących - suchej i mokrej - oraz kojców wybiegowych dla szczeniąt. I właśnie do akcji pomocy zwierzętom ze schroniska "Promyk" włączyła się Lechia Gdańsk.

- Miejsce zbiórki pokarmu będzie bardzo dobrze widoczne. Lokalizacja będzie w okolicy Trybuny Żółtej. Ważne jest to, aby przynosić karmę wysokiej jakości. W trakcie meczu będzie odbywać się zbiórka pieniędzy na pomoc zwierzętom organizowana przez schronisko przy pomocy stowarzyszenia Kibice Razem Lechia Gdańsk. Każda pomoc jest bardzo ważna - powiedział w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" Michał Szprendałowicz, rzecznik prasowy Lechii.

Zwierzęta potrzebują pomocy i warto to robić nie tylko przy okazji meczu, ale też na co dzień. Każde środki czy żywność są bardzo cenne i mogą uratować zdrowie i życie wielu psów czy kotów.

Kilka dni temu do straży miejskiej wpłynęło zgłoszenie o zaniedbanych psach na terenie jednej z nieruchomości w dzielnicy Orunia- św. Wojciech - Lipce. Funkcjonariusze trafili na nielegalną hodowlę, gdzie było kilkadziesiąt zaniedbanych zwierząt. Dorosłe psy były bardzo zaniedbane, miały skołtunioną sierść i brodziły we własnych odchodach. Niektóre psy miały zaropiałe oczy i kaszel kenylowy. Nie miały też dostępu do wody.

- Na terenie posesji panował nieopisany bałagan i unosił się fetor odchodów. W prawie całym domu i w budynku gospodarczym stały klatki i prowizoryczne kojce ze skrzynkami, które miały pełnić rolę schronienia. W boxach, gdzie przebywały zwierzęta, były ślady pleśni. Część psów była pochowana w szufladach, pod meblami, a nawet w piekarniku. Młode szczeniaki jeszcze z zamkniętymi oczami były oddzielone od matek i nie były karmione. Pomimo dramatycznych warunków, w jakich trzymane były zwierzęta, właściciele nie okazywali żadnej troski o ich dobrostan, a w swoim zachowaniu nie widzieli nic złego - powiedział Andrzej Hinz z gdańskiej straży miejskiej.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki