Wchodzących na wystawę wita krzyż morowy nieznanego artysty. Na przedstawionym ciele Chrystusa zobaczymy liczne rany i owrzodzenia. To jeden z dwóch takich przedstawień w Europie Środkowej. Powstawały w czasie zarazy i używane były w czasie procesji. Ale nieopodal zobaczymy - wykonany m.in. ze srebra - misternie wykonany model... kopalni.
Gdy idzie o malarstwo - bezsprzecznie zwrócić trzeba uwagę na portrety, których autorem jest Jan Kupeckě. To dzieła, które w żadnym razie nie ustępują najbardziej znanym dzieło malarskim tej epoki
Tego typu przedmioty były tworzone jako podarunki dla dostojników. To gadżet, zabawka, nic, co ma ciężar gatunkowy. I właśnie to niedalekie sąsiedztwo na wystawie tak różnych eksponatów dobrze pokazuje, z czym właściwie mamy do czynienia. Ekspozycja przekona nas, jak trudno mówić o jednym baroku.
Co nie zmienia faktu, że - jak podkreśla dr hab. Andrzej Betlej, dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie - tak naprawdę to wystawa o tym, jak sztuka jest identyfikowaniem tożsamości tego kawałka Europy. I trudno się nie zgodzić - krążąc między eksponatami tak naprawdę uczestniczymy w opowieści o przenikaniu się wzorców, eksportowaniu motywów ikonograficznych i rozwiązań stylistycznych i artystach, którzy nie mieli problemu z emigrowaniem za zleceniami. Granice nie były żadną przeszkodą.
Wystawa pokazuje, jak w Europie Środkowej ścierały się rozmaite wpływy. Oczywiście trudno nie widzieć tu motywów zaczerpniętych z malarstwa włoskiego, ale i sztuki francuskiej tego okresu. Powstaje ciekawa fuzja form. Zobaczymy więc np. klasycyzujące rzeźby Georga Rafaela Donnera, ale i powykrzywiane w dziwnych grymasach twarze autorstwa Franza Xavera Messerschmidta. Być może pierwowzorami były osoby z zakładu psychiatrycznego, w którym przebywał artysta?
Gdy idzie o malarstwo - bezsprzecznie zwrócić trzeba uwagę na portrety, których autorem jest Jan Kupeckě. To dzieła, które w żadnym razie nie ustępują najbardziej znanym dzieło malarskim. Z kolei obrazy Franza Antona Maulbertscha - przez swoje ekspresyjne formy i dramatyzm ukazanych scen - zrywają z obiegową opinią, że rokoko to pastelowe barwy i sztuka dworska. Ułożona i wygłaskana.
- Sztuka baroku to zabawa konwencjami. Dobrym przykładem jest tu XVIII-wieczny kielich. Z jednej strony mamy tu emaliowane sceny z życia Chrystusa, ale pomiędzy nimi zobaczymy plakiety z wyobrażeniami kopalni. Bo fundatorem tego kielicha było bractwo górnicze. Ta kontrastowość, zestawianie różnych rozwiązań to jedna z najważniejszych cech sztuki baroku. I ta wystawa doskonale to pokazuje - mówi dr hab. Andrzej Betlej.
Dla takich właśnie odkryć trzeba odwiedzić tę wystawę.
Warto przy tym zauważyć, że dobrze wypada aranżacja tej wystawy. Czerń dobrze się sprawdza - zwłaszcza jako tło dla złotych ram i kolorów. Tu nie trzeba scenografią rywalizować z dziełem sztuki. Wystarczy dobre światło - tak istotne przecież w epoce baroku (co widać choćby w architekturze tego czasu).
Co więcej, gąszcz prac malarskich i rzeźbiarskich to ciekawy zabieg, bo dobrze oddaje ducha tej sztuki, jej dynamikę, strach przed pustką, chęć oddziaływania nagromadzeniem form.
Wystawę możemy zwiedzać od dziś.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?