Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

XXI Letni Festiwal Jazzowy w Piwnicy pod Baranami. By jazz się dobrze kojarzył...

Rozmawiał Wacław Krupiński
Rok 2002: Jarek Śmietana, Witold Wnuk, Andrzej Kurylewicz
Rok 2002: Jarek Śmietana, Witold Wnuk, Andrzej Kurylewicz Fot. archiwum Witolda Wnuka
Rozmowa. WITOLD WNUK o festiwalu w Piwnicy i o tym, że Kraków stał się wyjątkowym miastem jazzu.

- XXI Letni Festiwal Jazzowy w Piwnicy pod Baranami zbiegł się z 60-leciem słynnego kabaretu, w którego sali jazz grano zawsze; prowadzony przez Ciebie festiwal też powstał z inspiracji Piotra Skrzyneckiego.

- Gdy trwały przygotowania do obchodów 40-lecia Piwnicy, Piotr namówił mnie, bym stworzył w okresie letnim jakiś festiwalik- stały cykl koncertów, które i tak już organizowałem od ponad dekady. I oto Piwnica ma 60 lat, a nasz festiwal wkroczył w swą trzecią dekadę. I jest jednym z większych w Europie.

- Przypomnijmy, że Piwnica to miejsce, w którym grali i Komeda, i Trzaskowski, i…

- Powiem inaczej; niewielu muzyków z grona legend polskiego jazzu nie przewinęło się przez to miejsce. Bo też jazz w latach 50. tułał się pomiędzy Krakowem, gdzie od 1954 r. odbywały się Zaduszki Jazzowe, Trójmiastem, Warszawą, trochę Łodzią, a że miejsc do jego grania nie było wiele, taka oaza wolności jak kabaret była idealna. I Piwnica jest otwarta na jazz do dzisiaj.

- I to w jego wszelkich odmianach, które propaguje prowadzony przez Ciebie festiwal.

- Prezentujemy głównie tradycję i środek jazzu, dbając o to, by jazz się dobrze kojarzył, by był improwizowaną, ale zrozumiałą muzyką - piękną i otwartą. Nie chcemy, by traktowano go jako coś niszowego, elitarnego, nieprzyswajalnego. Stąd zapraszamy takie zespoły, jak np. Nuevo Tango Ensamble, którego ostatnio w Radiu Kraków słuchał z radością nadkomplet słuchaczy.

Obecnie nie ma dla jazzu dobrego czasu na świecie, gdzie kluby i festiwale znikają. A w Krakowie mamy trzy kluby działające codziennie: U Muniaka, Harris Piano i Piec Art. I sześć festiwali jazzowych. U nas jazz ciągle jest uprzywilejowany, bo ludzie, także sprawujący władzę, pamiętają PRL, kiedy jazz był trochę formą sprzeciwu i dawał poczucie niezależności i wolności... I dlatego w Polsce jest około 80 festiwali jazzowych, większość wspierają władze lokalne czy Ministerstwo Kultury.

- W Krakowie tę przychylność widać od lat; dzięki m.in. Małgorzacie Jantos, obecnie przewodniczącej Komisji Kultury Rady Miasta.

- Cieszy to duże zrozumienie władz, czego przejawem dwa nowe, międzynarodowe konkursy upamiętniające Jarka Śmietanę i Zbigniewa Seiferta; ten drugi zawdzięczamy właśnie pani Jantos, która jest też animatorką wielu innych przedsięwzięć.

- A jaką kwotą miasto wspiera Twój festiwal?

- 440 tysięcy. Ale sam koncert Pata Metheny’ego pochłonął ponad 300 tysięcy, z czego 200 tys. odzyskaliśmy ze sprzedaży biletów. Organizacja tego typu koncertów to jednakże swego rodzaju hazard, o czym przekonałem się, gdy w ostatniej chwili odwołał trasę koncertową Bobby McFerrin, a myśmy już ponieśli koszty, nie tylko reklamy. W sytuacji, gdy resort kultury obniżył nam dotację o 50 proc., sprawiło to, że nie mamy dostatecznych środków na reklamę.

- Kraków wreszcie ma duże sale koncertowe.

- I dlatego jest nie tylko stolicą polskiego jazzu, ale i ważnym ośrodkiem w Europie. Mamy Centrum Kongresowe, pozwalające zapraszać wielkie gwiazdy i prezentować je w znakomitych warunkach. Dodatkowym atutem jest katowicka sala NOSPR-u, z którym blisko współpracujemy, wspólnie zapraszając artystów. Sala NOSPR-u cieszy się już międzynarodową sławą, zatem sama w sobie jest magnesem, podobnie jak uroda Krakowa. A łatwiej ściągnąć wielką gwiazdę na dwa koncerty. No i jest Tauron Arena, która gości czasem artystów okołojazzowych.

- Gigantów jazzu, którzy wypełniliby Arenę, już bodaj nie ma.

- Chcieliśmy tam umieścić koncert Metheny’ego, zakładając, że zobaczy go 5 tysięcy osób, ale management słynnego gitarzysty się nie zgodził. Niemniej cieszy, że przyjechał po wielu latach do Krakowa, że w minionych latach gościli tu Bobby McFerrin, Herbie Hancock, Al Jarreau, Branford Marsalis…

- Wielkich, którzy nie byli w Krakowie, wielu nie zostało…

- Diana Krall, Keith Jarrett, Sonny Rollins; chciałbym też zaprosić George’a Bensona, którego słuchałem w młodości, podobnie jak Jarek Śmietana. Ale najbardziej cieszy popularność jazzu wśród młodych muzyków; to coś niezwykłego. W Krakowie żyje z jazzu około 300 osób. Łatwo nie mają, ale są! Wśród nich takie sławy młodego jazzu, jak Piotr Orzechowski, Dominik Wania, Paweł Kaczmarczyk. A jeszcze Szymon Mika, który wygrał Konkurs im. Jarka Śmietany, i Bartosz Dworak, zwycięzca Konkursu im. Seiferta, grupy High Definition, FOURS Collective. Sporo laureatów czy to Jazzu nad Odrą, czy Jazz Juniors także pochodzi z Krakowa. To efekt m.in. tego, że mamy dwa silne ośrodki edukacji - Krakowską Szkołę Jazzu i Muzyki Rozrywkowej oraz Akademię Muzyczną z jej Katedrą Muzyki Współczesnej, Jazzu i Perkusji, prowadzoną przez prof. Jana Pilcha. W tym roku o 10 indeksów walczy około 60 osób.

- Niestety, kilka wspaniałych postaci jazzu pożegnaliśmy w ostatnich latach bezpowrotnie.

- Odeszli Janusz Muniak, Jarek Śmietana i Janek Kudyk, i mieszkający w Kanadzie Jasiu Jarczyk - wszyscy byli laureatami Jazzowego Baranka - i propagator jazzu Grzegorz Tusiewicz.

- A promocja muzyki jazzowej jest ogromnie ważna.

- I stopniowe przekonywanie do tej muzyki słuchaczy, pokazywanie jej urody. Temu służą dwie masowe imprezy - Niedziela Nowoorleańska…

- Połączona w tym roku z jubileuszem Piwnicy pod Baranami.

- Właśnie piwniczna parada nowoorleańska wyruszy w najbliższą niedzielę spod Bramy Floriańskiej; pójdą w niej, obok muzyków i aktorów, artyści kabaretu, którzy wystąpią na Rynku Głównym. Z kolei Noc Jazzu, która organizowana w okresie festiwalu…

- Zaprosi na koncerty już po raz dziesiąty...

- …zwłaszcza na Mały Rynek, gdzie prezentuje zespoły z nurtów pokrewnych: world music, funky, jazz rock, co sprawia, że wielotysięczny tłum świetnie się bawi. W tym roku na finał da show Brooklyn Funk Essentials, który zachwycił już publiczność przed czterema laty. A później może ktoś zechce posłuchać i muzyki trudniejszej. Wszak w 17 miejscach wystąpi łącznie 20 grup.

- A kto otrzyma nagrodę Jazzowego Baranka?

- Janusz Grzywacz, pierwszy laureat z kręgu jazz rocka, twórca krakowskiego zespołu Laboratorium w 1970 roku. Kraków to kolebka, która wciąż żywi się legendą, ale też miasto wciąż kreujące nowych muzyków. Zatem o przyszłość jazzu możemy być spokojni.

W programie:

Niedziela Nowoorleańska - 3 lipca
Koncerty w Piwnicy pod Baranami - 4 - 22 lipca.
Solo Piano Weekend - 8 i 10 lipca; Włodzimierz Nahorny i Vladislav „Adzik” Sendecki
Noc Jazzu - 16 lipca. Wstęp na koncerty bezpłatny
David Helbock Trio plus Simon Frick (skrzypce elektryczne) - 7 lipca
Yellowjackets - zespół 11 razy nominowany, dwa razy otrzymał nagrodę Grammy - zagra 22 lipca
Koncert Finałowy Adam Bałdych Night - 23 lipca

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski