JJ Burnel z The Stranglers specjalnie dla Polska The Times i MUZOtok: Przyznam, że na początku bycie punkiem było poniekąd wyzwalające

Zanim The Stranglers przyjedzie w czerwcu na koncert na Tauron Life Festival Oświęcim 2018, JJ Burnel odpowiedział na kilka pytań:

Czy nadal czujesz się punkowcem? Kto jest (lub był) prawdziwym punkowcem?
Kiedyś myślałem, że jestem punkowcem, ale bardzo szybko stało się to „duszące”, ograniczające i jawiło się jako nowa forma fundamentalizmu, a zatem było to niezbyt twórcze. Przyznam, że na początku bycie punkiem było poniekąd wyzwalające.

To było dawno, dawno temu, ale czy pamiętasz swój pierwszy występ w The Stranglers?
Tak, oczywiście, tak jak mój pierwszy seks.

Czy wiedziałeś, że na przełomie lat 80. i 90. XX wieku byliście bardzo popularni w Polsce?
Nie wiem do jakiego stopnia byliśmy popularni, ale uświadomiłem to sobie w pewnym sensie, gdy poproszono mnie o zagranie kilku piosenek z zespołem Republika na Politechnice Warszawskiej.

Popularni „Dusiciele” pojawili się na Woodstock w 2008 roku w Polsce, jednym z największych festiwali w Europie. Jak patrzysz na swój koncert, atmosferę w tamtych czasach? Coś zaskoczyło Cię w Polsce?
Byłem zdumiony wielkością festiwalu. Nigdy w życiu nie widziałem tylu pijanych ludzi! Ale na serio, graliśmy z grupą Clawfinger i nasza muzyka nie do końca pasowała w porównaniu z nimi. Poza tym nie do końca ze sobą współgraliśmy, tak jak miałem nadzieję, że się stanie.

The Stranglers na Tauron Life Festival Oświęcim 2018!

Moje ulubione albumy The Stranglers to "No More Heroes" i "Black and White". Jakie Ty lubisz?
Dla mnie „The Raven”, „Black and White” i „Giants”.

A co z twoją ulubioną piosenką? Jeśli musisz wybrać tylko jedną... Mój ulubiony to "Nice 'n' Sleezy".
To jest najtrudniejsze pytanie. Odpowiedź na nie zależy od mojego nastroju. Jak zresztą u wszystkich, tak myślę.

Co planujecie zagrać na Life Festival w Oświęcimiu?
Sam nie wiem. Cały czas zmieniamy naszą set listę. Dlaczego? Ponieważ możemy to robić.