Detektyw Rocco Schiavone kocha Rzym, gdzie był zastępcą komendanta policji, ale zadarł niestety z niewłaściwymi ludźmi i został zesłany na północ Włoch. Źle się czuje w nowym miejscu, nie znosi zimna, śniegu, denerwują go lokalni prowincjusze i nieogarnięci koledzy z komisariatu. Rocco to samotny gliniarz z problemami obrażony na cały świat. W dodatku ma sporo za uszami, umoczony jest w jakieś zawiłe historie, ale ze swojego zachowania nie robi żadnego problemu.
Jest za to genialnym detektywem i gdy na stoku nad Champoluc zostają znalezione pokiereszowane przez ratrak zwłoki, Rocco udowadnia wszystkim, że jest niezwykle skuteczny.
Autor nie eksperymentuje, nie bawi się w żadne niuanse, pisze książki wpisujące się w klasyczny schemat powieści kryminalnych. Widać, ze korzysta z najlepszych wzorców kryminałów, szczególnie skandynawskich, ale uroczo wpisuje to w realia włoskiej prowincji. Nie zmusza czytelnika do jakichś głębszych rozmyślań. Zagadka zdaje się być z góry rozwiązana, nie ma tu szokującego zakończenia. Ale i czytelnik nie czuje się oszukany, choć autor ma skłonność do typowo włoskiej dekoracyjności.
Słowem, książkę się nieźle czyta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?