1/5
Twarz całego skandalu seksualnego w Hollywood. To od niego...
fot. Curtis/StarPix/REX/Shutterstock/EAST NEWS

Harvey Weinstein

Twarz całego skandalu seksualnego w Hollywood. To od niego wszystko się zaczęło (media nazwały to już nawet „efektem Weinsteina) i to przez niego amerykański przemysł filmowy nie jest (i raczej nie będzie) już taki jak dawniej.

Przez lata był jedną z najpotężniejszych osób w Hollywood, filmowym mocarzem. Podczas ceremonii rozdania Oscarów dziękowano mu częściej niż Bogu. W latach 70. wraz z bratem Robertem założył wytwórnię Miramax, którą potem sprzedał Disneyowi. W 2005 r. bracia Weinstein dali początek The Weinstein Company, która jest odpowiedzialna za sukces m.in. „Django”, „Lion: Droga do domu” czy „Kamerdynera”. Producent jest również ojcem takich hitów, jak: „Pulp Fiction”, „Zakochany Szekspir”, „Angielski pacjent”, „Buntownik z wyboru”, „Czekolada”, „Chicago”, „”Jak zostać królem”, „Artysta”, „Bękarty wojny”, „Poradnik pozytywnego myślenia” czy „Mój tydzień z Marilyn”.

W październiku 2017 r. „The New York Times” i „The New Yorker” napisały o dziesiątkach kobiet, które oskarżają Weinsteina o napastowanie i molestowanie seksualne lub gwałt. Niektóre z nich były atakowane przez niego na planie filmowym, inne podczas prywatnych spotkań w hotelowych pokojach. Król Hollywood lubił bowiem spotykać się z początkującymi aktorkami „w cztery oczy”, dając im do zrozumienia, że wszelki opór może skutkować nie tylko brakiem wymarzonej roli, ale końcem całej filmowej kariery, nawet zanim ona się jeszcze na dobre zaczęła.

Do dziś Harveya Weinsteina oskarżyło ponad 80 kobiet, w tym Angelina Jolie, Gwyneth Paltrow czy Ashley Judd. Hollywood było do głębi zszokowane, nie wiadomo było czy odzyska swoją świetność. Działania musiały być więc zdecydowane. Weinstein stał się czarnym charakterem. Zwolniono go z własnej wytwórni, wyrzucono z przyznającej Oscary Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej (w której przez lata był tak hołubiony), Brytyjskiej Akademii Sztuk Filmowych i Telewizyjnych (to ona przyznaje nagrody BAFTA, których producent zebrał podczas swojej kariery sporo) oraz Gildii Amerykańskich Reżyserów, opuściła go żona, brytyjska projektantka mody Georgina Chapman, odwrócili się wpływowy przyjaciele: gwiazdy i politycy.

Obecnie postępowanie w sprawie Weinsteina prowadzi policja w Los Angeles (chodzi o gwałt) oraz Nowym Jorku i Londynie (molestowanie seksualne). Sam producent (były - jak podkreśla artykuł o nim w Wikipedii) zaprzecza wszystkim oskarżeniom, co jest chyba ostatnią desperacką próbą przywrócenia swojego dobrego imienia. To jednak już raczej nie wróci, a Weinstein - obecnie w Hollywood symbol wszystkiego, co złe - jest już skończony i nie pojawia się publicznie. Warto nadmienić, że w 2018 r. „The New York Times” oraz „The New Yorker” otrzymały za swoje wymierzone w Weinsteina reportaże prestiżową nagrodę Pulitzera.

2/5
Jednym ze skutków „efektu Weinsteina” był upadek Kevina...
fot. Lev Radin / Pacific Press/SIPA/EAST NEWS

Kevin Spacey

Jednym ze skutków „efektu Weinsteina” był upadek Kevina Spacey’ego - jeszcze niedawno jednego z najbardziej cenionych amerykańskich aktorów. Ponad 60 tytułów w filmografii, dwa Oscary (w 1996 r. za „Podejrzanych” i w 2000 r. za „American Beauty”), główna rola w bijącym rekordy popularności politycznym serialu Netflixa „House of Cards”, stanowisko dyrektora artystycznego w londyńskim teatrze Old Vic. To wszystko stało się nieważne, kiedy wyszło na jaw, że Spacey, podobnie jak Weinstein, był seksualnym drapieżnikiem.

Bomba wybuchła w listopadzie, kiedy 46-letni aktor Anthony Rapp, znany z broadwayowskiej oraz filmowej wersji musicalu „Rent” oraz serialu „Star Trek: Discovery”, wyznał w wywiadzie dla portalu BuzzFeed News, że w 1986 r. był molestowany seksualnie przez Spacey’ego. Miał wtedy 14 lat. W odpowiedzi Spacey stwierdził, że „nic nie pamięta”, zauważył, że mógł to być skutek alkoholu, przeprosił oraz wyznał, że … jest gejem. To ostatnie wyznanie, które było wyjątkowo nie na miejscu, biorąc pod uwagę sytuację, wywołało zresztą falę krytyki (media nazwały to „pijarową, niesmaczną zagrywką”) oraz złośliwych memów w Internecie. Takich jak ten, na którym policjant zatrzymuje samochód, w którym siedzi Spacey i chce wypisać mandat za przekroczenie prędkości, a aktor w akcie obrony mówi: „Jestem gejem”.

Rapp nie był jedyny. Spacey’ego zaczęły oskarżać dziesiątki mężczyzn, w tym były członek norweskiej rodziny królewskiej oraz pisarz Ari Behn, reżyser Tony Montana czy aktor Roberto Cavos. Poszkodowani byli zarówno w ekipie „House of Cards”, jak i w teatrze Old Vic, którego dyrektorem artystycznym Spacey był od 11 lat. „The Guardian” dotarł aż do 20 pracowników tego londyńskiego teatru, którzy wysuwają przeciwko aktorowi oskarżenia. Sam Spacey próbował się ratować i ogłosił w listopadzie, że ma zamiar iść na terapię.

To jednak nie pomogło. Kevin Spacey stracił rolę w „House of Cards” (w ostatnim szóstym sezonie serialu uwaga skupi się na żonie jego bohatera Claire Underwood), wycięto go też z filmu Ridley’a Scotta „Wszystkie pieniądze świata”. Film był już gotowy, przesunięto jednak datę premiery, zastąpiono Spacey’ego Christopherem Plummerem (który dostał za tę rolę nominację do Oscara) i nakręcono wszystkie sceny ze Spacey’em od nowa. Obecnie Spacey ma więc w lidze upadłych ludzi Hollywood miejsce honorowe, pytanie brzmi czy tam zostanie.

3/5
Przez lata Bill Cosby był jednym z ulubionych „tatuśków”...
fot. AP/EAST NEWS

Bill Cosby

Przez lata Bill Cosby był jednym z ulubionych „tatuśków” Ameryki. Wszystko za sprawą niezwykle popularnego (również w Polsce) sitcomu „The Cosby Show” (emitowanego od USA od 1984 do 1992 r.), w którym komik grał ojca afroamerykańskiej rodziny z klasy średniej. Nikt nie domyślał się wtedy, że za fasadą sympatycznego i ironicznego ojca kryje się potwór.

O istnieniu demona świat dowiedział się w październiku 2014 r., kiedy amerykański komik Hannibal Buress wprost powiedział o trzymanych w tajemnicy napaściach seksualnych, których dopuszczał się wówczas 77-letni Cosby. Mimo że oskarżenia przeciwko aktorowi były wysuwane już od lat 60. (media szybko o nich jednak zapominały), Amerykanie byli zszokowani i poczuli się oszukani. Osoba, którą uwielbiali, okazała się bowiem kimś zupełnie innym.

Po skeczu Buressa masowo zgłaszały się kobiety, które przez dekady były molestowane seksualnie lub gwałcone przez aktora. Okazało się, że Cosby dopuszczał się również pedofilii, a swoje seksualne ofiary najpierw faszerował narkotykami, a potem wykorzystywał. Pokrzywdzonych było co najmniej 50 kobiet. Mimo że większość z tych spraw była już przedawniona, skandal z Cosbym dopuścił do głosu przez lata uciszane ofiary napaści seksualnych (które pełny głos uzyskają już niedługo, po skandalu z Harveyem Weinsteinem w roli głównej). Symbolem tego odzyskanego głosu stała się słynna okładka „New Yorkera” z końca lipca 2015 r., na której pojawiło się 35 oskarżycielek Cosby’ego.

Najbardziej medialną z nich była kanadyjska koszykarka Andrea Constand - jej sprawa nie uległa bowiem przedawnieniu i kobieta mogła walczyć o sprawiedliwość w sądzie. W 2004 r. Cosby rozpuścił jej w kieliszku wina trzy niebieskie tabletki, które sprawiły, że po pół godzinie kobieta była „jak sparaliżowana”. Aktor poradził Constand, aby położyła się na kanapie, a następnie zbliżył się do niej, zaczął dotykać jej piersi i narządów płciowych oraz zmusił ją, aby dotykała jego genitaliów.

W kwietniu 2018 r. sąd w Pensylwanii uznał Billa Cosby’ego winnego wszystkich trzech postawionych mu zarzutów w sprawie Constand. Aktor jest więc pierwszym spośród gwiazd oskarżonych o przemoc seksualną, który został ukarany przez wymiar sprawiedliwości. Szacunek, popularność i wszystkie gwiazdorskie przywileje (podobnie jak Weinstein został usunięty z Amerykańskiej Akademii Wiedzy i Sztuki Filmowej) stracił bowiem już dawno.

4/5
Sytuacja Johnny’ego Deppa nie jest tak oczywista jak...
fot. Mark Doyle / Splash News/EAST NEWS

Johnny Depp

Sytuacja Johnny’ego Deppa nie jest tak oczywista jak seksualnych drapieżników, takich jak Weinstein, Spacey czy Cosby. Amerykański aktor od zawsze postrzegany był bowiem jako „ten niepokorny”, aktor osobny. Był niegrzecznym chłopcem Hollywood, nieoszlifowanym talentem wychwalanym przez krytyków i magnetycznym mężczyzną kochanym przez kobiety, który spotykał się z takimi ikonami popkultury, jak Kate Moss czy Winona Ryder. Swego czasu co druga osoba pytana o ulubionego aktora wymieniała właśnie Deppa, a tytuły, takie jak „Edward Nożycoręki”, „Co gryzie Gilberta Grape’a”, „Donnie Brasco”, „Jeździec bez głowy” czy „Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street” (był za ten film nominowany do Oscara) weszły do kanonu niezależnego kina. Johnny Depp nie unikał też bardziej mainstreamowych produkcji, w których często wcielał się w oderwanych od życia marzycieli i dziwaków: „Marzyciela” ( oscarowa nominacja), „Charliego i Fabrykę Czekolady”, „Alicji w Krainie Czarów” czy przede wszystkim serii „Piraci z Karaibów”. To właśnie rola zapijaczonego pirata Jacka Sparrowa, który fartem wychodzi z nawet największych opresji, wyniosła go na wyżyny.

Jednak ostatnie lata zamazały granicę między Deppem a Sparrowem. Aktor coraz bardziej upodabniał się do swojego bohatera (którego ostatni raz zagrał dość karykaturalnie w 2017 r., w piątej nieudanej części „Piratów”), jednak budził mniejszą sympatię niż żyjący w chaosie pirat. Aktor stał się coraz bardziej ekscentryczny, co przejawiało się zarówno jego dziwnym wyglądem, jak i bezsensownym zachowaniem. Między innymi za 3 miliony dolarów wystrzelił z armaty prochy dziennikarza Huntera S. Thompsona i przemycił swoje psy Pistol i Boo do Australii, co dało początek długiej i nużącej prawnej batalii. Mroczniej zrobiło się jednak w 2016 r., kiedy jego żona Amber Heard wystąpiła o rozwód i oskarżyła go o zarówno o werbalną, jak i fizyczną przemoc domową. Do sieci wyciekło nawet wideo, na którym aktor wścieka się w swojej domowej kuchni.

Gwoździem do trumny Deppa, który gra też coraz gorzej i w coraz gorszych tytułach, były ostatnie oskarżenia pod jego adresem wysunięte przed dwóch jego ochroniarzy. Eugene Arreola i Miguel Sanchez twierdzą, że pracowali w toksycznym środowisku i nie otrzymywali pensji. Z ich zeznań wyłania się obraz uzależnionego od alkoholu i narkotyków byłego gwiazdora, który podobnie jak Jack Sparrow, żył w chaosie i którego ochroniarze musieli ratować przed samym sobą. Ochroniarze mówią też o „finansowym huraganie”. Nic dziwnego, skoro ten niegdyś milioner potrafił wydać 30 tys. dolarów miesięcznie na wino, kupić jacht za 22 mln. dolarów czy karaibskie wysepki za prawdziwą fortunę.

Depp, który nadal ma swoich wiernych fanów, nie został jeszcze usunięty z Hollywood na dobre. Wciąż ma więc szansę na odkupienie. Szansą tą może być jego rola w „Fantastycznych bestiach: Zbrodniach Grindewalda” (Depp jest tytułowym bohaterem), drugiej części prequeli ze świata Harry’ego Pottera. Fani serii nie byli szczęśliwy z faktu, że tak kluczową rolę gra właśnie Depp. Protesty i petycje zahamowała jednak sama pisarka J.K. Rowling, która stanęła w obronie aktora. Film może być więc odkupieniem Deppa, z drugiej jednak strony przykład Kevina Spacey’ego pokazał, że nie tak trudno jest wymazać aktora z gotowego już filmu. Depp musi się więc mieć na baczności.

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Archeolodzy odkryli kolejne tajemnice dawnego Krakowa

Archeolodzy odkryli kolejne tajemnice dawnego Krakowa

Policja otoczyła konsulat Iranu. Mężczyzna groził detonacją bomby! Został zatrzymany

AKTUALIZACJA
Policja otoczyła konsulat Iranu. Mężczyzna groził detonacją bomby! Został zatrzymany

Teraz bezpłatnie sprawdzisz amortyzatory. Zobacz gdzie!

Teraz bezpłatnie sprawdzisz amortyzatory. Zobacz gdzie!

Zobacz również

Rozpoczęto zdjęcia do kolejnego sezonu Wiedźmina na Netflix – zobacz gwiazdy

Rozpoczęto zdjęcia do kolejnego sezonu Wiedźmina na Netflix – zobacz gwiazdy

Teraz bezpłatnie sprawdzisz amortyzatory. Zobacz gdzie!

Teraz bezpłatnie sprawdzisz amortyzatory. Zobacz gdzie!