Krzysztof Kowalewski nie żyje już od dwóch lat. Przed śmiercią zagrał Anioła. Co wiemy o znanym aktorze?

6 lutego 2021 r. pojawiła się informacja o śmierci Krzysztofa Kowalewskiego. Jego śmierć poruszyła całą Polskę. Aktor od dłuższego czasu chorował. Z trudem poruszał się o kulach, mocno schudł. Mówiło się o jego problemach z sercem i cukrzycą.

Krzysztof Kowalewski wystąpił w takich filmach jak: „Nie ma róży bez ognia" (1974), "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" (1978), "Miś" (1981), "Rozmowy kontrolowane"(1991). Był znany także z głównej roli w satyrycznym słuchowisku "Kocham pana, panie Sułku", które było emitowane na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia. Miłośnicy seriali komediowych z pewnością kojarzą go z roli ordynatora Łubicza z sitcomów "Daleko od noszy" i "Szpital na perypetiach".

Po śmierci aktora do kin weszło "Wesele" z jego udziałem, a także jeszcze jeden znany film.

W lutym 2022 roku widzowie mieli okazję zobaczyć w kinach film: "Krime Story. Love Story". Obraz powstał na podstawie książki Marcina "Kaliego" Gutkowskiego. Przedstawiona w filmie historia inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami.

W filmie zagrali m.in. Cezary Łukaszewicz, Wiktoria Gąsiewska, Agnieszka Więdłocha, Michał Koterski, Cezary Żak, Małgorzata Kożuchowska czy Gabriela Muskała.

Krzysztof Kowalewski wcielił się w Anioła, który czuwa nad głównym bohaterem granym przez Cezarego Łukaszewicza. Niespodziewanie pojawia się zawsze wtedy, gdy Krime żegna się już ze swoim życiem.

"To nie przypadek, że broń nie odpaliła. Bóg ma na ciebie inny plan" – mówi do niego w jednej ze scen.

Była to jedna z ostatnich ról aktora. Tuż po zakończeniu zdjęć pojawiła się informacja o jego śmierci.

lena