Kraków. Kolejarze z PKP pozbawią Rafała i Lunkę domu?

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Rafał mieszka w przyczepie obok nasypu kolejowego. Jego dom musi stamtąd zniknąć, bo zdaniem PKP to teren robót budowlanych.

Rafał Pliszczyński nie jest aktorem czy politykiem. Ale w Krakowie to osoba rozpoznawalna. Przynajmniej wśród kierowców, którzy przejeżdżają przez skrzyżowanie w pobliżu Centrum Handlowego M1. Gdy czekają na zmianę świateł, 36-latek myje im szyby. W ten sposób zarabia na życie. Gdy kończy pracę, wraca do domu, którym jest stara przyczepa z lat 70., stojąca w pobliżu nasypu kolejowego.

Ma w niej dostęp do prądu i gazu, a myje się w miednicy. Posiłki gotuje na małej kuchence gazowej; zimą się przy niej ogrzewa. Wkrótce warunki życia mężczyzny mogą się poprawić, bo prawdopodobnie jeszcze przed nadchodzącą zimą zamieszka w kontenerze mieszkalnym. Wszystko dzięki temu, że jego losem zainteresowali się ludzie o wielkich sercach. Trafił na nich po 36 latach niełatwego życia. Gdy miał 10 lat, matka oddała go do pogotowia opiekuńczego. Później były domy dziecka, a w dorosłym życiu noclegownie. Ostatecznie Rafał skończył w przyczepie. Towarzyszy mu suczka Lunka, od której cała historia pomocy dla mężczyzny się zaczyna.

Otóż w lipcu inspektorzy Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami otrzymali anonimowe zgłoszenie dotyczące suczki, która - zdaniem osoby zawiadamiającej - żyje w złych warunkach i nie ma jedzenia. Gdy zjawili się na miejscu, okazało się, że zwierzę żyje w starej przyczepie razem ze swoim panem. Jednak suczka, wbrew zgłoszeniu, ma co jeść. Posiada książeczkę ze wszystkimi szczepieniami, chip, legowisko i, co najważniejsze, mnóstwo miłości od właściciela, Rafała Pliszczyńskiego.

Losem mężczyzny przejęła się Klaudia Adamczyk, inspektor KTOZ-u, która weryfikowała wspomniane zgłoszenie. Wspólnie ze swoim chłopakiem - Bartkiem Kapustką (piłkarzem) - zorganizowała dla Rafała zbiórkę pościeli, ręczników, ubrań itd. Do pomocy szybko przyłączyli się Dagmara Sekuła i jej chłopak Paweł, którzy są miłośnikami psów. - Uzbieraliśmy trzy worki różnych rzeczy, które przydały się Rafałowi - wspomina Dagmara. Następna była zbiórka pieniędzy na namiot, który służy już 36-latkowi i Lunce. Wcześniej musieli zmagać się z przeciekającym dachem przyczepy. Ale Rafał i jego czworonożna towarzyszka znów potrzebują pomocy. Tym razem chodzi o zakup kontenera mieszkalnego, na który zaledwie w trzy dni udało się zebrać potrzebną kwotę: 10 tys. zł! Ale nie wiadomo jeszcze, gdzie zostanie ustawiony.

Dlaczego Rafał nie może żyć już w przyczepie? Mężczyzna twierdzi, że jej lokalizacją zainteresowali się kolejarze z PKP. - Powiedzieli, że to teren inwestycyjny - wyznaje Rafał. Dlatego przyczepa musi zniknąć. Mężczyzna nie kryje zdziwienia, bo mieszka w tym miejscu już od marca ubiegłego roku i do tej pory nikomu to nie przeszkadzało. - Nawet wtedy, gdy robotnicy wycinali drzewa w okolicy - wyznaje Rafał. Przyczepa jest w złym stanie. I, jeśli zostanie przeniesiona, rozpadnie się.

Dlaczego kolejarzom akurat teraz zaczęło przeszkadzać, że Rafał mieszka przy nasypie? Na to pytanie od PKP nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Kolejarze twierdzą natomiast, że gdy tylko dowiedzieli się o lokalizacji przyczepy, zgłosili sprawę do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. - Nasi pracownicy podejmowali próby skontaktowania się z właścicielem przyczepy, ale niestety bezskutecznie - twierdzi Katarzyna Grzduk z PKP. Z relacji Rafała wynika coś innego. Twierdzi, że pracownicy spółki byli u niego. Na kolejne, umówione spotkanie, mieli już nie przyjść.

Koniec końców PKP wyznały w odpowiedziach na nasze pytania, że grunt, na którym stoi przyczepa, jest terenem robót budowlanych (modernizacja linii E30) i nie może ona tam stać. Nie odpowiedziały już jednak wprost na pytanie, czy PKP są w stanie jakoś panu Rafałowi pomóc. Grzduk zaznaczyła jednak, że osoby, które potrzebują pomocy, mogą zgłosić się do Fundacji Grupy PKP. Informację przekazaliśmy Rafałowi. Do sprawy wrócimy.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kraków. Kolejarze z PKP pozbawią Rafała i Lunkę domu? - Gazeta Krakowska

Komentarze 52

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

H
Hektor
Przede wszystkim to na Rafale chciał się wylansować ktoz , czyli Krakowskie Towarzystwo Opieki Nad Zwierzętami, który opinii dobrej nie ma i to od lat!!!

Nepotyzm się szerzy, a dobrze pracownicy są zwalniani (dobrzy bo pisze o tych co byli pare lati sami jeździli na rożne interwencje)albo zmuszani do odejścia, na rzecz pseudo modelki-nie wiadomo czy faktycznie byłej, piłkarza średnio-ligowego. Dziewczyna jest "inspektorem" z doskoku, na pół etatu a to nie jest to samo i do tego raczej ona jest zawożona!! to ona również przywiozła zrzeczenie dla Rafała i jeszcze mu ponoć groziła, że jak nie podpisze to będzie siedział, za to że pies 2 razy uciekł?? było zagrożenie życia??nie...to jakim prawem mu psa zabrali,bo już było trudniej reszte zorganizować, poza domkiem holenderskim za który zapłaciło Platinum Fitness i też tam chwalono innych za organizacje:)??

Rozumiem, że ta Pani Klaudia( zoperowana, troszkę,ale tak minimalnie sztuczna, chociaż kiedyś... może i faktycznie ładna dziewucha, już się nie dowiemy) jej nazwa na instagramie"mały gamoń"jest adekwatna. Poza tym ona ponoć po protekcji od córki prezeski, która od lat pracuje w biurze, czy kierownika-schroniska-czyli niedoszłego zięcia prezeski!!Nepotyzm kosztem dobrych i lojalnych pracowników, a potem takie błędy. Oni co chwila strzelają sobie w kolano!!

Dziewczyna wydaje się poza tym,że na pewno nie do tej pracy, to sympatyczna, dlatego z nią też zrobią co będzie chcieli, inspektorzy, ci prawdziwi co są na całe etaty, od lat, no śmieją się z niej. Ponoć ona przyszła z innym inspektorem i przez rok ktoz ukrywał ich na oficjalnej stronie hymmm...no to jakby było wszystko ok to po co by ich ukrywali?? Do tego na fb rodziny inspektorów, lub pracownicy biura ktoz z fikcyjnych kont obrażają Rafała, to jest NIEDOPUSZCZALNE!!!

Droga Gazeto Krakowska Panie Redaktorze,zajmijcie się sprawą!!!!Rafał dalej rozdzielony z Luna a pisał odwołanie od zrzeczenia,a może pies dawno wydany??
G
Gość
To może by się przydało wrócić do sprawy Pana Rafała. Jak Rafał wyszedł do pracy myć szyby i poprosił sąsiada o wyprowadzenie Lunki na spacer pod jego nieobecność pies uciekł. Luna została za to mu nie oddana bo wylądowała w KTOZ i Rafał został zmuszony do podpisania się zrzeczenia psa, Proszę poczytać komentarze hejtujące człowieka chorego. Całe jego życie zostało obdarte z prywatności przez ludzi którzy nawet nie widzieli go na oczy którzy mieszkają daleko, Wydzwaniają gdzie się da żeby tylko wieszać na nim psy. Jak tak można .Człowiek jest zrozpaczony zabraniem psa.wiele psów ma gorszych właciceli i nic nie robią a tu Rafał w lodówce nie miał nic do jedzenia dla siebie tylko dla Luny i co go spotkało za to.Nie ma ukochanogo pieska prze nienawiść ludzi którzy nawet go nie znają. Bardzo przykro się czyta taki hejt.Proszę poczytajcie i Wy https://www.facebook.com/Krakowskie.Towarzystwo.Opieki.nad.Zwierzetami/photos/a.169500676398773/2632245383457611/?type=3
J
Ja
We wrocku tez miednica,pozdro
D
Dres z NH
Rafałowi się nie chciało pracować bo i po co skoro na myjce miesięcznie wyciąga ponad 2 tys nie opodatkowanych pieniędzy jak by mu naprawdę zależało to on by miał swoje mieszkanie ale po co miałby sie starać przecież to by wymagało dyscypliny i WAŻNE musiał by być czysty nie ćpać jak widać on wie jak zrobić z siebie ofiarę losu żyć jak chce i dostać to co chce nie robiąc nic owszem dzis jest chory marznie ale na własne życzenie .....smutne nie umie sie przyznać do tego że sam nawalił .....
L
Luck
spania w przyczepach , w brudzie w smrodzie. Nie wspieram takich inicjatyw, ale ten facet to naprawdę poczciwy chłop... I jeszcze ma wielkie serce, które okazuje choćby swojemu psiakowi. Żal mi go...
z
zz
" Jeśli wolny duch ale robotny to znajdźcie mu pracę która nie polega na wymuszaniu"
z
zz
laski mu dają parę zeta żeby się go pozbyć, a kolesie wygrażają piąchami żeby tylko nie wybrudził szyby. Generalnie, mycie szyb w KRK powinno być tępione. Patole w grupie próbują wymusić parę zeta i tyle. I fakt, co ktoś napisał poniżej - worki z klejem leżały koło nich nonstop (i on też tam bywał) - po butaprenie to wiele człowiekowi może w "muzgó" się przekręcić... Jeśli go wolny duch ale robotny to znajdźcie mu pracę która nie polega na wymuszaniu.
z
zz
przecież chodzi z laską
G
Gosc
To była ironia. A gość powinien co najwyżej odpowiadać na za zajęcie cudzego terenu
o
olo
Jak jest uzależniony, to powinien trafić na leczenie. Zorganizujecie mu lokal i warunki to się w nich zaćpa. A później będziecie mówili, że wy tego nie chcieliście. Gość powinien trafić na leczenie. Skoro od lat sobie nie radzi sam z sobą, to taka wasza pomoc mu tylko zaszkodzi. Zobaczymy za jakiś czas efekty.
.
A uczciwy człowiek to sam musi zarobić na mieszkanie
r
rex
Słoma i jad nic więcej w komentarzu
l
listonosz
abonament rtv
A
Anonim
Miejcie odwagę pisać takie rzeczy pisać pod swoimi nazwiskami
K
K
Po IP zostanie odnaleziony autor komentarza i zgłoszony za pomówienie.
Wróć na i.pl Portal i.pl