Kolejna ofiara dopalaczy w Bełchatowie? 34-latek zmarł w szpitalu

Ewa Drzazga
Ewa Drzazga
Sebastian Wołosz/zdjęcie ilustracyjne
34-letni mężczyzna w poniedziałek, 30 lipca, trafił do bełchatowskiego szpitala z podejrzeniem zatrucia dopalaczami. Jego stan był poważny. Lekarzom nie udało się go uratować, zmarł dziś nad ranem. Od piątku to już czwarty przypadek śmiertelnego zatrucia w Bełchatowie. Za każdym razem przyczyną mogły być dopalacze.

34- latka pogotowie zabrało z mieszkania na os. Okrzei w poniedziałek około godz. 14. Trafił do bełchatowskiego szpitala, jego stan był poważny. Najprawdopodobniej wcześniej przyjął dopalacze.

- Mężczyzna zmarł dziś nad ranem - mówi Katarzyna Babczyńska, rzecznik Szpitala Wojewódzkiego w Bełchatowie.

Ewelina Kucharska z Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie podkreśla, że ostateczną przyczynę śmierci 34-latka ustali policyjno - prokuratorskie śledztwo. Podobnie, jak w przypadku trzech innych mężczyzn, którzy w miniony weekend zmarli w Bełchatowie. Za każdym razem przyczyną było zatrucie.

Najpierw w piątek, 27 lipca, w jednym z bełchatowskich mieszkań znaleziono ciało 28-letniego mieszkańca miasta. Lekarz, który przyjechał na miejsce jako przyczynę zgonu podał zatrucie.

Jak się okazało, był to dopiero początek fatalnej serii. Do kolejnych dwóch śmiertelnych zatruć doszło w sobotę, 28 lipca. Najpierw w godzinach popołudniowych w mieszkaniu na os. Binków znaleziono ciało 19-latka. Mimo podjętych czynności reanimacyjnych młodego człowieka nie udało się reanimować. Tego samego dnia, tyle że wieczorem, na klatce schodowej jednego z bloków na os. Okrzei znaleziono dwóch mężczyzn. Wobec jednego z nich podjęto czynności reanimacyjne, ale zakończyły się niepowodzeniem. Tak, jak w poprzednich przypadkach, również tym razem lekarz jako przyczynę śmierci wskazał zatrucie.

Zmarły mężczyzna miał 36 lat. Drugi z mężczyzn, który razem z 36-latkiem znajdował się na klatce schodowej, został przewieziony do bełchatowskiego szpitala.

Policjanci podkreślają, że dopiero ustalenia śledztwa wskażą przyczynę śmiertelnych zatruć. Podkreślają, że pod uwagę brana jest opcja zatrucia dopalaczami, choć nie jest to jedyna ewentualność. Wątpliwości rozstrzygnie dopiero sekcja zwłok i badania toksykologiczne.

Zobacz też: "Nie ma tygodnia, żeby przynajmniej jedna osoba po zatruciu dopalaczami nie trafiła do naszego szpitala"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Kolejna ofiara dopalaczy w Bełchatowie? 34-latek zmarł w szpitalu - Dziennik Łódzki

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Mićh
To naturalny tok zdarzeń. Głupie osobniki giną same tak jak kiedyś ty i twój idol siusiuportek kaczor. Nara pokraki pozdro z bogatej gminy.
d
dariuszek
Zakazał sprawdzonych, niegroźnych i legalnych do zakupienia substancji w krajach takich jak np Holandia. Oto efekt trup się ściele gęsto, to Tusk ponosi polityczną odpowiedzialność za te zgony wbrew temu jak go kierowały media - na cowboya wypowiadającego jedynie słuszną i skuteczną walkę solo z dopalaczami. Dlaczego niby Polacy nie mogą legalnie a Holendrzy już tak?
Ponosi również odpowiedzialność każdy kolejny rząd kontynuujący tą patologiczną politykę. Co zamierzają włodarze znad Wisły? Nadadzą penalizację dopalaczom tak jak narkotykom. Szczyt głupoty dno i kilo mułu, szczególnie że ludzie są skazywani za marihuanę która nigdy nikogo nie zabiła z przedawkowania a i w coraz szerszych kręgach lekarskich podkreśla się jej walory medyczne. Ściganie palaczy jak przestępców jest po prostu zwykłym upodleniem Polaków i pogwałceniem swobód obywatelskich. Gdyby był dostęp do marihuany i innych sprawdzonych bezpiecznych używek nie było tych tragedii. Może do nie wszystkich to dociera ale nie każdemu pasuje nawalanie się jak świnia alkoholem i zdychanie dnia następnego tudzież kolejnych.
D
Darwin
Zimą alkoholików, latem ćpunów.
Wróć na i.pl Portal i.pl