Jedzenie w szpitalu dziecięcym w Lublinie. Rodzic: To istny żart! (ZDJĘCIA)

EP
Twarda bułka i odrobina dżemu - tak, zdaniem naszego Czytelnika, wyglądało śniadanie podane 4-letniemu pacjentowi w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie. Oburzony ojciec przesłał zdjęcia posiłku. - Obrazują one tylko część podanego śniadania - odpiera zarzuty szpital. Rzeczniczka placówki podkreśla, że przy porcjowaniu posiłków mogło dojść do błędu. Apeluje, by o wszelkich zastrzeżeniach informować personel.

- Dziecko było osłabione na maksa. Twarda bułka była dla niego nie do zjedzenia - relacjonuje ojciec 4-latka leczonego na oddziale chorób płuc w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie.

Opiekun malucha dołączył do wiadomości zdjęcia wykonane 29 stycznia. Widać na nich talerzyk, a na nim kajzerkę i odrobinę dżemu. - To istny żart! - oburza się ojciec dziecka. Zaznacza, że mały pacjent nie miał zaleconej specjalnej diety.

Poprosiliśmy Uniwersytecki Szpital Dziecięcy o odniesienie się do sprawy. - Zdjęcia obrazują tylko część podanego śniadania - stwierdziła Agnieszka Osińska, rzeczniczka prasowa placówki. I dla potwierdzenia tych słów przesłała kopię jadłospisu z omawianego dnia.

Jedzenie w szpitalu dziecięcym w Lublinie. Rodzic: To istny żart! (ZDJĘCIA)

- Nie wykluczamy, że może zdarzyć się błąd ludzki przy porcjowaniu posiłków - przyznała Osińska. I dodała: - Zawsze przy posiłkach dla małych dzieci towarzyszy dziecku rodzic lub personel pielęgniarski i w razie nieprawidłowości powinien natychmiast reagować.

Jedzenie dla pacjentów w szpitalu dziecięcym przygotowuje firma kateringowa. - Przeprowadzane są codzienne kontrole podawanych posiłków w oddziałach. W układaniu diety dla dzieci bierze udział dietetyk szpitala i firmy zewnętrznej, dieta jest zróżnicowana każdego dnia i adekwatna do wieku dziecka - zapewniła rzeczniczka.

I dodała, że wszelkie zastrzeżenia najlepiej jest zgłaszać bezpośrednio do personelu szpitala. Zaznaczyła, że czasem trudno jest trafić w gusta żywieniowe małych pacjentów. - Z obserwacji jakie czynimy, widzimy, że dzieci często dokarmiane są jedzeniem nieadekwatnym do prawidłowej diety. Po takim dokarmianiu jedzenie serwowane w szpitalu nie jest spożywane przez dzieci i niejednokrotnie zostaje oddane nietknięte. Na to już nie mamy wpływu i nie możemy zmusić rodziców do zmiany przyzwyczajeń żywieniowych rodziców w stosunku do swoich dzieci.

POLECAMY WASZEJ UWADZE:

Studniówka VII LO w Lublinie (WIDEO, ZDJĘCIA)

Lubelska Lista Płac. Ile zarabiamy (RAPORT)

Burzenie wiaduktu nad Diamentową (ZDJĘCIA Z DRONA)

Ile pamiętasz z lektur szkolnych? [QUIZ]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jedzenie w szpitalu dziecięcym w Lublinie. Rodzic: To istny żart! (ZDJĘCIA) - Kurier Lubelski

Komentarze 94

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

K
Krzysztof

Coż to babsko wygaduje! Niech sama tak dokarmia swoje dzieci, a nie, ona nie ma dzieci. Dlatego gada głupoty.

 

G
Gość
Zgadzam się. Ja miałam szwy w gardle a i tak dostawałam suche bułki. Bardzo schudłam przez tydzień pobytu w tym szpitalu.
K
KAma
poniosla Cie fantazja
K
KAma
ales Ty tepa pinda.
Z
Zezem na wprost
myśli się o tych którzy się nie poskarżą , nawet jeżeli tak to kto ich wysłucha ? Przecież chore dzieciowiny nie podejmą strajku głodowego aby walczyć o swoje. Zresztą one i tak cały czas uczestniczą w takim strajku , zapewniają im go żyjący w dostatku administratorzy szpitali.
Jak powiada stare mądre powiedzenie - syty głodnego nie zrozumie
P
Pacjent
Typowa kanapka szpitalna, czyli bułka posmarowana nożem...
f
foto
rodzic był uderzony
p
pacjent
z empatią leczą na szaserów w w-wie. Ale tylko lepszy sort, a zwłaszcza jarkacza
a
anielski pacjent
tatuś chciałby, żeby wystarczyło dla niego na zagrychę i jeszcze parę osób podkarmić
j
jaruś
manipulacja, nagraj jak przynoszą to dziecku a nie jakieś manipulacje walisz "telefonikiem"
zdjęcie to ŻADEN dowód!
n
nati
wiele razy bylismy w tym szpitalu i nie przesadzajmy z tymi posilkami. Ktoś pokazał tylko czesc sniadania. Zawsze była też zupa mleczka, jak moja córka ma skaze białkowa, to na śniadanie był rosołek z kaszą. Czasem to nie tylko córka ale i ja się najadałam jednym posiłkiem. Tylko jak rodzice nie dadzą dziecku zupy mlecznej, tylko oczekują nie wiadomo jakich dobroci to inna sprawa. Obiad był zawsze dobry, też dojadaał po dziecku bo nie dało rady zjeść wszystkiego. Więc nie wierzmy wszystkiemu co pisze się w internecie. A jak ktoś chce coś lepszego to niech sobie zamówi lub przywiezie w domu, przecież normalnie też by musiał kupić jedzenie i coś ugotować dziecku...
p
paweł
że niby co za Twoich złodziei i darmozjadów, aferzystów ludzie w szpitalach wpieprzali kawior i popijali szampanem? Idź troliku pokodować temperatura w sam raz minus 10 będzie jak znalazł, tak jak lubicie/
p
paweł
marudzenie/?? a po co mi "kradną" zusy i inne ubezpieczenia zdrowotne etc? iść do lekarza to i tak trzeba bulić bo z nfz to cie mają w d****, zapłacisz traktują jak człowieka, pojdziesz leżeć do szpitala to ci daja żarcie jak pomyje dla psa czy świni, bo przetarg wygrał ten który zaoferował najniższe ceny za własnie katering. Naród wspaniały tylko ludzie qrvy..cała polska rzeczywistość .
.
Akurat w tym szpitalu nigdy masła do dżemu nie dawali. Wiem to z autopsji. I nie widzę w tym problemu.
A rodzic rozdmuchał sztuczną aferę zamiast pójść do pielęgniarek i powiedzieć że coś jest nie tak. Jestem święcie przekonana że porcja zostałaby wymieniona. Ale najlepiej polecieć odrazu do gazety, po co porozmawiać.
A później się dziwicie że gazety zajmują się durnotami i gówno za przeproszeniem w nich jest. Sami to gówno do gazet podajecie (nie mówię tu oczywiście do Pani).
i
iya
i mieć możliwość wyboru dań. Nie wiem dlaczego wszyscy muszą płacić za jedzenie dla chorych. Przecież gdziekolwiek by nie byli sami to jedzenie muszą sobie zorganizować. A tak marudzenie i szpitalna bieda.
Wróć na i.pl Portal i.pl